Robeca
Chciałam już zaprotestować, kiedy zaczął lizać swoje oznaczenie na mojej szyi powodując przyjemne ciarki.
Jęknęłam cicho chwytając włosy dupka, którego język zaczął jeździć po mojej twarzy.
- Jeffy ślinisz mnie- westchnęłam.
- Cicho bądź- mruknął chwytając w dłonie moje piersi.
- Ale to obrzydliwe.
- Mało mnie to obchodzi- zaczął poruszać dłońmi powodując coraz więcej ciarek przechodzących po moim ciele.
- Jesteś taka pyszna- szepnął mi do ucha po wylizaniu całej mojej twarzy.
- A ty obleśny- pstryknęłam go w nos.
- Doprawdy?- uniósł jedną brew.
- Tak.
- W takim razie już się do ciebie nie zbliżam- zszedł ze mnie.
~ Zrób coś!
~ Ty się miałaś dzisiaj nie odzywać.
~ Cholera mam na niego mega ochotę więc bierz go i w końcu daj wbić mu te jego piękne ząbki w twoją szyję podczas gdy będzie cię dźgał swoim cudownym sprzętem.
~ Jesteś straszna.
- Jeffy wracaj tu natychmiast!- krzyknęłam sfrustrowana. Nigdy jeszcze nie czułam się tak dziwnie.
- Nie rozkazuj mi małpeczko- znowu zawisł nade mną.
- Aha, a ty mi możesz?
- Jestem facetem skarbie- swoimi ustami zajął się moim brzuchem, znowu mnie śliniąc. Westchnęłam zrezygnowana.
- Musisz mnie tak moczyć? Nie wystarczy ci, że całą twarz mi już poplułeś- spytałam wycierając policzek kołdrą.
- Sama się zmoczyłaś, a oczywiście na mnie skarżysz- zrobił słodko- złą minę.
- Że co ja niby?
- Jesteś mokra- zjechał ręką na moje podbrzusze.
- Nie o to mi chodziło. W ogóle to twoja wina więc na jedno wychodzi.
- To nie moja wina, że tak działam na kobiety.
- Co?! Sprawdzałeś już to?
- Wiesz, nie żyłem przed tobą w celibacie- uśmiechnął się.
- Złaś ze mnie. Nie mam zamiaru się od ciebie czymś zarazić- ta wiadomość strasznie mnie wkurzyła. Niby to normalne, że wilki tak robią, ale to jest nie fair.
Dlaczego my dziewczyny umiemy cierpliwie czekać, a oni nie potrafią?
- Nie jestem chory! Zabezpieczałem się.
- To szkoda że sobie dzieciaka nie zrobiłeś, bo teraz już nie będziesz mieć na to szans!
- Nie wkurzaj mnie Rebeca! To normalne, że przed znalezieniem swojej przeznaczonej wilkołaki pieprzą inne.
- Jejku, jesteś strasznym dupkiem. Ale skoro tak, to proszę bardzo. Znalazłeś ją, więc teraz masz zakaz seksu.
- Co?!- warknął.
- To! Nie będę się kochać z pchlarzem, który zamaczał w innych.
- Co ci to niby przeszkadza. Przecież to nie zdrada, bo cię wtedy nie znałem! Robisz problem.
- Ja czekałam! Co byś zrobił, gdybym przed tobą zabawiła się z połową watahy!
- Ja przed tobą robiłem to tylko z siedmioma.
- Tylko?! Tylko!!! Jejku, ty jesteś jakiś nienormalny!- zrzuciłam go z siebie.
- Małpko uspokój się bo zakuję cię kajdankami.
- Wal się dupku!
- Sama chciałaś- wyjął z szafy czarne kajdanki i złapał mnie za rękę przypinając je do niej i do ramy łóżka.
- Jesteś chory!- krzyknęłam na cały głos.
- Chcesz bym ci zakneblował usta? Jeju babo uspokój się wreszcie.
- Nienawidzę cię!- z nadmiaru emocji moje oczy stały się szklane. Nie wiem dlaczego tak reaguję na to wszystko, ale jestem kobietą więc mogę. W końcu moja mama jest strasznie wybuchowa. Mam na kogo zwalić moje zachowanie.
- Małpko nie rozumiem cię? Dlaczego aż tak ci to przeszkadza?
- Chcę żebyś był tylko mój- wyjęczałam płaczliwym tonem.
~ Zachowujesz się jak dziecko! Weź się ogarnij!- zbeształa mnie wilczyca.
- Jestem twój.
- Ale tamte kobiety...
- To była tylko zabawa. Wiedziały, że się z nimi nie zwiąże.
- Nie czułeś nic do nich?
- Nie. Tylko ciebie kocham- powiedział patrząc mi prosto w oczy.
Uśmiechnęłam się zadowolona.
- Okej, w takim razie daję ci pozwolenie na pocałowanie mnie.
- Tylko pocałowanie?- zmarszczył brwi.
- Ale zachłanny jesteś- zaśmiałam się.
- Małpkooo- jęknął szturchając nosem mój nos.
- Okej, możesz robić ze mną co chcesz, ale najpierw uwolnij mnie z tego cholerstwa, bo ręce zaczynają mnie boleć- szepnęłam do jego ucha gryząc je.
- No i na to czekałem- powiedział zadowolony odpinając kajdanki.
Mam się bać?
CZYTASZ
Zbuntowany dupek
Werewolf- Co się tak gapisz dupku?- pytam. - Wyglądasz słodko- uśmiecha się. - I co z tego? - To że mi przez ciebie stanął- wskazuje na swoje spodnie.