Rozdział 23

27.3K 1.4K 386
                                    

Robeca

Rozłożyłam ramiona by pocieszyć mojego biedaka, a ten jak szalony rzucił się na mnie. Zaczął całować mocno moje usta, usadawiając się między moimi nogami. Westchnęłam, kiedy się o mnie otarł.

Schował nos w mojej szyi mrucząc. Poczułam jego wystające z ust kły.

- Wampirek się obudził- zaśmiałam się.

- Zaraz ten wampirek w ciebie wejdzie- szepnął mi do ucha. Wstrzymałam oddech, kiedy to zrobił- Nareszcie- poruszył się, a ja zesztywniałam. To straszne uczucie mieć coś w sobie- Małpko spokojnie, nie spinaj się tak- spojrzał mi w oczy.

- Jesteś za duży- chwyciłam jego ramiona.

- Miło mi to słyszeć- wyszedł trochę, by za chwilę znowu wejść we mnie do końca. Kiedy znowu to powtórzył, ja w końcu rozluźniłam mięśnie. Zagryzłam wargę, patrząc, jak się powstrzymuje, by nie przyśpieszyć.

- Jeffi ja chcę szybciej- powiedziałam. Z każdym jego kolejnym ruchem czułam coraz większą przyjemność.

- Nie przeszkadzam wam w czymś?- nagle usłyszałam męski głos z rogu pokoju.

Spojrzeliśmy z Jefferym w tamtym kierunku, gdzie o ścianę opierał się mój cały czerwony z wściekłości ojciec.

- Witaj Fabien- warknął mój przeznaczony przykrywając nas kołdrą- Powiem ci ,że owszem, przeszkadzasz.

- Wyłaś szczeniaku z mojej córki- szepnął tata pokazując swoje kły.

- Wal się pedofilu. Jak chcesz pooglądać seks młodszych to w klubie nocnym jest tego pełno.

- Przegiąłeś małolacie!- krzykną tata zrzucając ze mnie Jeffa, na co stęknęłam niezadowolona. A było tak dobrze.

Mam po prostu super rodzinkę. Mama opowiada o żenujących rzeczach, a tata przerywa przy parowaniu się. Koniec świata z nimi.

- Cholera, idioto, nie widzisz, że byłem zajęty?- Jeffery odpycha mojego tatę.

- Pieprzeniem mojej córki?! Zabiję cię!- przemienia się w czarnego wilkołaka.

- No chyba ty facet nie miałeś na nią ochoty? Masz swoją żonę! Chyba, że cię nie zadowala i musisz patrzeć na bardziej sprawnych fizycznie, bo ty staruszku nie stoisz na wysokości zadania?

Wilk z rykiem rzuca się na niego. Obaj wypadają przez okno, rozpryskując szkło.

Szybko narzuciłam na siebie bluzkę dupka i spodenki. Rozejrzałam się po pokoju. Na szafce nocnej znalazłam komórkę Jeffa. Wzięłam ją i wystukałam numer mamy. To jedyna kobieta, która umie poskromić tatę.

- Halo?

- Mamo tata chce zabić mi przeznaczonego. Zrób coś!- mówię.

- Spokojnie kochanie. Zaraz będę na miejscu. Niall mnie już powiadomił. Urwę mu jaja to się idiota opamięta.

- Okej- niepewnie odpowiadam. Z pewnością to tylko puste słowa, bo raczej nie pozbyła by taty najlepszej dla niej części ciała.

Podchodzę do okna i zerkam na dwa walczące wilki. Oczywiście wokół nich zabrał się już tłum gapiów. Wzdycham po czym pędzę na dwór, by rozdzielić tych narwańców.

Najpierw krzyczę, by przestali, ale oczywiście oby dwaj mnie ignorując. Niewychowani debile.

Kiedy próbuję wejść miedzy nich to tylko robię sobie większą szkodę. Tata niechcący drapnął mnie pazurami w ramię. Rezygnuję więc i czekam na mamę.

Tymczasem oba wilki jak na razie z siłą są na równi. Obaj to alfy, więc wątpie, by w uczciwej walce dało by się wyłonić zwycięzce.

Nagle z lasu wybiega mama i wujek Niall.

- Idiota do nogi- krzyczy podbiegając do mnie.

- Już próbowałam im przemówić do rozumu mamo, ale nie słuchają- tłumaczę jej.

Wzdycha i podchodzi do walczących wilków. Chwyta ucho taty i dupka odciągając ich od siebie.

Ciekawe. Muszę zapamiętać tą taktykę na przyszłość- myślę.

Tata zaczyna skomleć, widząc jej złą minę i płaszczy się przed nią, kiedy ich puszcza.

- Chciałeś zabić przeznaczonego naszej córki idioto?!- pyta.

Tata przemienia się chwytając ją w talii i tuli do siebie.

- Nie mała. On ją pieprzył. Nie wiedziałem, że są bratnimi duszami.

- Och doprawdy. Nie doceniasz naszej córki, ona z pewnością nie dała by się kochać byle komu- wyłączam się z ich rozmowy, kiedy czuję ręce dupka na brzuchu pod bluzką, które przyciągają mnie do tego golasa.

- Ubierz się Jeffi- szepczę do niego.

- Nie umiem. Pomóż mi- przygryza płatek mojego ucha przyciskając moje biodra do siebie, przez co czuję jak mu stoi.

- Nie wyraziłem się jasno szczeniaku że masz się trzymać od mojej córki z daleka- krzyczy Fabien. A temu co znowu?

- Idioto waruj bo jak nie to zabronię ci seksu przez tydzień- mówi mama ostrzegawczo.

Ciekawe co jest lepsze. Brak bzykania przez pewien czas czy zabicie niewinnego chłopaka córki, który się do niej dobierał.

Brawo mamo, bardzo się postarałaś wymyślając to, ale zapomniałaś o tym, że miałaś mu coś wyrwać- pomyślałam.

Zbuntowany dupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz