Byłem głodny.
To oczywiste, w końcu jestem głodny codziennie.
Problem w tym, że dziś ani rodzice, ani przyjaciele nie chcieli polecieć ze mną na łowy.
Może łowy to niezbyt trafne określenie, ale nie wiem jak inaczej nazwać proces znajdowania jedzenia wampirzej wróżki.
Mieszkałem z całą masą innych w parku na obrzeżach Sydney i zwykle po prostu karmiłem się ludźmi którzy przychodzili tu na spacery, jednak tego dnia nie było tu ani żywej duszy. Piękne słońce, drobne chmurki, cieplutko, a tu nikogo. To było aż dziwne.
Więc kiedy stało się już ciemno postanowiłem znaleźć żywiciela w jednym z domków na pobliskim osiedlu, co było trochę niebezpieczne, ale robiłem to dość często.
Wziąłem mały woreczek magicznego pyłku, żeby móc obsypać się nim i jakoś dolecieć w razie gdyby złapał mnie deszcz. Ubrałem też jakiś t-shirt i przeczesałem włosy, wiedząc że i tak zaraz zniszczy je wiatr.
Wleciałem do pierwszego lepszego pokoju przez uchylone okno, mając nadzieję na powrót przed burzą. W pomieszczeniu było ciemno i przyjemnie chłodno, w porównaniu do parnej pogody zapowiadającej huragan.
Wielki chłopak leżał na łóżku mrucząc cicho przez sen. Jego włosy były wszędzie, gdzie nie zawinięty był szczelnie kołdrą i wyglądało to całkiem słodko. Problem w tym, że utrudniało mi to jedzenie.
Podlecialem do gigantycznego nastolatka i pomachałem mu skrzydełkami przed twarzą. Ten zachichotał przez sen i obrócił się na drugi bok, odkrywając się całkowicie.
I no.
Spał jedynie w bieliźnie.
Aż żal było mi zostawić tyle jedzenia, ale musiałem zdążyć przed deszczem.
I już chciałem wracać, ale blady chłopak miałknął. Tak dosłownie.
Zatrzymałem się w powietrzu i spojrzałem na niego. Szyję nastolatka zdobił jeden, mały czerwony ślad, który aż prosił się o więcej wokół.
I tak oto wypiłem więcej krwi karmiąc się do syta i kiedy spanikowany, wciąż oblizując moje kły, leciałem szybko na zewnątrz, okno zamknęło się z hukiem przez burzę szalejącą już na zewnątrz. Wpadłem na szybę z impetem i jedyne co poczułem to łaskoczące uczucie w brzuchu podczas spadania w dół.
Hey!!!
a więc... pierwszy rozdział z perspektywy Luke'a, potem będzie już z Mike'a
możemy zorganizować grupowy hug proszę??
Miłego dnia i nocy wszystkim!
CZYTASZ
Różnice Międzygatunkowe / Muke
FanfictionPewnej burzowej nocy wampirza wróżka utknęła w pokoju swojej dzisiejszej ofiary...