Nie wiedziałem czemu. Nie wiedziałem jak.
Wszystko było ostre i zamglone na raz. Czułem przeszywający ból na głowie i nie wiedziałem co go spowodowało.
Dopiero po chwili zacząłem rozpoznawać twarze Calum'a i Ashton'a nade mną.
Ich usta się ruszały, a wzrok był całkowicie skupiony na mojej osobie.
Czemu leżałem na podłodze?
Czemu ich nie słyszałem?
Pomogli mi wstać i położyć się na łóżku. Ashton poszedł gdzieś, a Calum wciąż coś do mnie mówił, ale jedyne co słyszałem to ciszę. Absolutną, bez choćby szmeru życia.
- Nie słyszę cię Cal. - powiedziałem, ale tym razem również, nie usłyszałem swojego głosu.
Jego oczy rozszerzyły się, a usta otworzyły w szoku.
Pokazał mi wskazujący palec w stylu "zaczekaj chwilę" i poszedł do biurka po notes i długopis.
"Czemu to zrobiłeś?" napisał i podał mi oba przedmioty.
"Co zrobiłem?"
Calum spuścił wzrok smutny i wskazał na moją głowę. Sięgnąłem tam dłonią i...
O boże
Przerażony dotykałem dwóch, podłużnych ran, które jeszcze dobrze się nie zasklepiły.
Ja nie... Wtedy przecież pojawił się Luke...
Nie było tu Luke'a.
Nie uratował mnie, więc to zrobiłem... Oh nie...
"ja... Ja pomyślałem, że jeśli ich nie będzie, to Luke może wróci..." napisałem ze wstydem.
W tym czasie do pokoju wrócił Ashton i zaczął bandażować mi miejsca, z których powinny wyrastać mięciutkie uszka. Calum coś do niego powiedział i byłem prawie pewien, że poinformował go o fakcie, że ja...
Ja... Nie słyszę.
Na... Zawsze?
Nerwowo miętosiłem ogonek w palcach i patrzyłem na nich przerażony. Nie mam kocich uszek. Nie słyszę, ale za to może Luke...
Przyjaciele wieczorem poinformowali mnie, że przyjdą jutro i postarają się jakoś wytłumaczyć to mojej mamie. Z tego co zrozumiałem, użyją do tego jakiejś magii czy czegoś takiego.
Pierwszy raz grałem bez słuchawek na uszach. To było absolutnie okropne. Więc wyłączyłem komputer i zwinąłem się w kulkę na łóżku, tuląc mięciutki ogonek. Wciąż miałem także wysunięte wąsy, przez cały ten strach i panikę, która kotłowała się we mnie.
Przez głupią nienawiść międzygatunkową nie mogłem być z chłopakiem, do którego czułem coś... Coś więcej niż zwykle zauroczenie.
Przez te przeklęte geny...
Miałem ochotę złapać się za uszka i szarpać za nie z nerwów, ale zorientowałem się, że... Że ich nie mam.
A trzy dni później również, że za nimi tęsknię.
Dwie rany na głowie swędziały i krwawiły często. Stworzenia nadnaturalne patrzyły na mnie z obrzydzeniem, bądź drwiną. Jakoś tak wyszło, że mogłem rozpoznawać czy ktoś jest człowiekiem czy nie.
Moja mama myślała, że nic się nie zmieniło. Przez magię, była ślepa na mój ogon i głuchotę. Jednak nie wiedziałem jak długo mogłem tak jeszcze wytrzymać. Zamknięty w wiecznej ciszy jak w małym, szklanym pudełku.
Zacząłem się nawet uczyć języka migowego.
Czułem jak powoli tonę przez nadmiar myśli. Wciąż zastanawiałem się co robi Luke, jak się czuje i gdzie jest.
Mimo ciągłych zajęć, pod koniec dnia i tak wsyssko kręciło się wokół niego.
Nie kłamali, kiedy mówili, że dla miłości można zrobić całkowicie szalone rzeczy.
Heyyy
Więc no, tak jakby praktycznie nie miałam internetu w weekend ...Taaa....
Tęskniłam tak bardzo ( TДT)
Miłego dnia i nocy wszystkim!
CZYTASZ
Różnice Międzygatunkowe / Muke
FanfictionPewnej burzowej nocy wampirza wróżka utknęła w pokoju swojej dzisiejszej ofiary...