9

777 117 15
                                    

Byłem ostatnio ciągle zmęczony i senny. Luke mówił, że zachowywałem się jak kot. Nie byłem pewien czy to komplement, bo wróżki nienawidziły kotów i kotokształtnych i tego tam... Wszystkiego co związane z kotami.

Ashton dziwnie zachowywał się w moim towarzystwie, a Calum jakby... Również był nieswój.

- Co się dzieje Lukey? Czemu wszystko się tak bardzo zmienia?

- Może to nie wszystko wokół się zmienia, a ty?

- Nie wiem, to wykańczające. Nie mam siły nawet porozmawiać z tobą o tym, co do ciebie czuję, a co dopiero myśleć o takich rzeczach.

Chłopak popatrzył na mnie zaskoczony, wciąż siedząc na głośniku.

- Co do mnie czujesz?

- Oh Lu, nie całuje się osób, do których się nic nie czuje.

- Czyli ty mnie...

- Kocham cię wampirza wróżko. Wiem, to głupie i bezsensowne, ale co ja ci poradzę?

Wziąłem go na ręce, widząc że mnie o to prosi i uniosłem tak, że był na wysokości mojej twarzy. Ten oparł się o moją twarz, pochylił, po czym pocałował moją górną wargę i przytulił mój policzek.

- Jesteś człowiekiem, dla którego mógłbym przestać być wampirzą wróżką. - szepnął, wciąż przyciśnięty do mojej twarzy.

Uśmiechnąłem się szeroko i pogłaskałem palcem jego miękkie ubranie.

- Więc... Co będziemy dziś robić? - Luke spytał godzinę później, machając nogami z krawędzi głośnika. Uśmiechał się do mnie i wyglądał prześlicznie.

- Na co masz ochotę?

- M-możemy wyjść na dwór? Dawno nie czułem trawy pod stopami. - Spytał niepewnie

- Pewnie! Jest przecież przepiękna pogoda!

Wyciągnąłem z szafy t-shirt z kapturem, ostrożnie wsadziłem wróżkę do niego i upewniłem się, że jest mu w miarę wygodnie.

Zszedłem na dół, a wtedy tarasowymi drzwiami na ogród.

Czy Luke bał się o to spytać, bo myślał, że nie pozwolę mu wyjść żeby nie uciekł?

W ogrodzie było ślicznie. Rośliny właśnie przeżywały największy rozkwit, a trawa była miękka i soczysto-zielona.

Luke położył się na trawie tuż obok mnie i po prostu wpatrywał się w błękitne niebo nad nami.

- Oh jest tak idealnie... - Westchnął, a ja zgodziłem się z nim w stu procentach.

Znów poczułem ten silny ból przeszywający mnie na wskroś, jednak zniknął po kilku sekundach, zanim blondyn zdarzył coś zauważyć.

- Więc łapię, że jako pół wampir nie lubisz wilkołaków. No bo to... Zawsze tak jest że wampiry kontra wilkołaki.

- Ale Ashton jest fajny! Nie zapominaj o wyjątkach!

- Hahah okey. Ale czemu kotokształtne? Co wróżki mają do kotów?

- Nie jestem pewien tak naprawdę. To prastara wojna między tymi dwoma rasami. Z legend wiem, że rozpoczęła ją miłość między dwoma przedstawicielami tych gatunków. Legenda kończy się zdaniem "A to co rozdzieliło, kiedyś zwaśnione światy połączy.". Gdyby wierzyć legendzie, kiedyś jakaś wróżka zakocha się w jednym z kotokształtnych, ale szczerze mówiąc jak na razie nigdy nie słyszałem o takim przypadku. Już chyba częściej się słyszy o miłości do człowieka, a to jest w ogóle szalone.

- Czemu?

- Bo ludzie nie wiedzą o istotach "nadnaturalnych". - zrobił cudzysłów w powietrzu - Więc wyjawienie tej tajemnicy zawsze jest bardzo ryzykowne.

- No cóż... Ja wiem. I jakoś chyba jeszcze nie urządzają polowań na takie śliczności jak ty. - posmyrałem go palcem widząc, jak się rumieni.

Heyyyy

Nadrobiłam zaległe rozdziały więc z czystym sumieniem wstawiam :-)

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Różnice Międzygatunkowe / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz