Odwróciłem się i zobaczyłem, że mały chłopak wspina się na uchylone okno. Szybko złapałem go w ręce i delikatnie odstawiłem na biurko.
- Chcesz się zabić?! Coś jest nie tak z twoim skrzydłem, spadłbyś z drugiego piętra i co wtedy?
- Lepsze to, niż bycie uwięzionym przez człowieka. - powiedział oskarżającym tonem.
- Nie wypuszczę cię dopóki nie będę pewien, że twoje skrzydełko jest zdrowe.
Jak spędziłem weekend? Rozmawiając z niemiłą wróżką. No nieźle.
Chłopak obrażony usiadł na jednym z głośników i przestał się odzywać. Wzruszyłem ramionami i wróciłem do grzebania w internecie.
- Jak masz na imię? - spytałem
- Co cię to-
- Nawet się nie waż mały.
- Luke. - mruknął cicho - A ty jesteś Michael?
- Miło mi cię poznać Luke. - uśmiechnąłem się szeroko - Czyli mówisz, że wróżki istnieją?
Obdarzył mnie morderczym spojrzeniem i wrócił do obrażania się.
- Jestem wampirzą wróżką. To zasadnicza różnica.
- To ty mi to zrobiłeś?!
- Masz słodką krew. - wzruszył swoimi małymi ramionami i odwrócił się do mnie tyłem.
Uleciało ze mnie powietrze. Ten mały, ładny chłopak poprzedniej nocy wypił moją krew i nawet nie jest mu przykro!
Wieczorem wciąż nie chciał ze mną rozmawiać. Położyłem mu poduszkę na biurku, gdzie siedział cały czas i szmatkę od okularów żeby miał się czym przykryć, ale on tylko prychnął i położył się na twardej powierzchni.
Jednak w nocy, kiedy nie mogłem zasnąć, usłyszałem ciche chlipanie. Obróciłem się w stronę okna nie wiedząc co zrobić.
- M-michael? - spytał łamiącym głosem, pociągając nosem.
- Tak Luke? - wstałem i podszedłem do niego, biorąc go w dłonie. - Co się dzieje mały?
- Boli... - zwinął się w kuleczkę na moich rękach, a ja poczułem malutkie łzy spływające na moją skórę.
- Shh, już zaraz coś na to poradzimy. - delikatnie położyłem go na poduszce - Daj mi sekundkę.
Pobiegłem cicho do kuchni i przyniosłem kostki lodu. Owinąłem je szmatką do okularów i postawiłem na biurku. Położyłem na nie Luke'a, a ten przytulił się do chłodnej powierzchni.
Wyciągnąłem z szafki maść na siniaki i nabrałem trochę na palec.
- Posmaruj się.
Jego malutka rączka była taka delikatna w porównaniu do mojej. Chłopak wyglądał tak smutno cały w siniakach i burczało mu w brzuchu.
- Nie chce żeby bolało... - szeptał pociągając nosem i przecierając oczy z łez.
- Niedługo przestanie Lukey. Będzie dobrze. - bardzo delikatnie przesunąłem palcem po jego skrzydełkach, a ten słabo się uśmiechnął.
- Przepraszam, że byłem taki okropny.
- To nic Luke, jesteś wróżką, wybaczam ci to.
- Wampirzą! To różnica!
- Jasne, jasne. ...Właśnie, nie powinieneś coś zjeść?
- Powinienem... - powiedział niepewnie, a ja dopiero po chwili zrozumiałem czego tak to zrobił.
- Więc czemu wciąż chodzisz głodny?
- B-bo nie chce cię znowu skrzywdzić. - powiedział bardzo cicho i nieśmiało.
Podsunąłem chłopakowi do twarzy wnętrze mojej ręki, a ten popatrzył na mnie smutno i delikatnie wbił się w moją skórę. Trochę bolało, ale też łaskotało, przez co nie mogłem powstrzymać się przed chichotem.
- Nie śmiej się, kiedy wysysam z ciebie życie. - mruknął, a ja przesunąłem palcem po jego włosach, zachwycając się ich miękkością.
Hey!
A więc w sumie to nic nie wiem co wam powiedzieć, nic się nie dzieje
Czytacie coś ciekawego? Polecacie jakiś serial o wampirach, wróżkach albo syrenach? Mam ochotę na coś takiego
Miłego dnia i nocy wszystkim!
CZYTASZ
Różnice Międzygatunkowe / Muke
FanfictionPewnej burzowej nocy wampirza wróżka utknęła w pokoju swojej dzisiejszej ofiary...