Zakupy.

59 3 0
                                    

-Czy my naprawdę musimy iść na piwo? - spojrzałam na moich znajomych, gdy przechadzaliśmy się ulicami Katowic tylko po to by znaleźć tą gdzie jest bar na barze.

-A co chcesz robić innego? -spojrzał na mnie zdziwiony Tomek.

-Cokolwiek - westchnęłam.

Czy tak naprawdę wygląda życie dorosłych? Czy w tym wszystkim chodzi o to by od rana do wieczora w tygodniu pracować tylko po to by w weekend wszystkie wolne pieniądze przepić? Dlaczego kiedyś mieliśmy tyle pomysłów na spędzanie wolnego czasu a teraz jedyną rozrywką jest upijanie się? Dlaczego ludzie uważają, że bez alkoholu nie ma dobrej zabawy. To trochę przykre, że osoby w wieku szesnastu lat myślą podobnie i jedynie co robią to piją. Nie to nie jest fajnie i wcale nie sprawia, że jesteście dojrzalsi. Gdzie w tym czasie są Wasi rodzice? Ja tutaj nie mówię, że jestem jakaś święta, bo robiłam dużo głupich rzeczy gdy byłam młodsza. Ale teraz poniekąd tego żałuje, bo mogłam ten czas wykorzystać jakoś lepiej.

-Coś się stało? - spojrzała na mnie Ola. Dziewczyn, którą poznałam w szkole jakoś tak bliżej. W sumie znałyśmy się wcześniej ale tak tylko "przelotnie", przez wspólnych znajomych. Zawsze uważałam ją za taką typową, wredną sukę ale gdy zaczęłyśmy więcej rozmawiać okazała się strasznie ciepłą i kochaną osóbką i nawet żałowałam, że tak łatwo oceniłam ją po okładce. Ale jestem tylko człowiekiem a każdy popełnia błędy. Ważne by potrafić je odnaleźć i próbować przynajmniej naprawiać.

-Nic, po prostu nie mam ochoty na alkohol - wzruszyłam ramionami.

-Nie musisz pić - wtrąciła Julka.

-Masz rację - pokręciłam głową, następnie przeprosiłam ich i stwierdziłam, że wracam do domu. Nim jeszcze zdążyłam się oddalić usłyszałam, że ktoś za mną biegnie. Jeśli to ktoś z nich i będzie chciał mnie namawiać do powrotu tam, obiecuje zrobię mu krzywdę.

-Ej zaczekaj - usłyszałam zadyszany głos Natalki. Tak kondycja mojej przyjaciółki zdecydowanie nie należy do tych najlepszych. Gdy w końcu mnie dogoniła, stwierdziła, że beze mnie i tak nie bawiłaby się super więc postanowiła wrócić do domu. W dodatku i tak wstaje jutro na ósmą do pracy, więc woli nie włączać u siebie trybu imprezowego, tym bardziej, że chce jutro pożyczyć od mamy auto by dojechać do pracy. Tym bardziej, że na szesnastą jesteśmy umówione by oglądać mieszkanie, które mamy razem wynajmować. Wiecie, takie dorosłe życie na sto procent. Trochę się obawiam jak sobie poradzimy, ale w końcu trzeba opuścić rodzinne gniazdko. Postanowiłyśmy wejść do galerii i rozejrzeć się za dodatkami do domu, jak już się zerwałyśmy z ostatnich wykładów to przynajmniej mogłyśmy wykorzystać ten czas jakoś w miarę pozytywnie. Oczywistą rzeczą było by jako pierwszego odwiedzić "Tigera". Ten sklep jest idealny dla nas. Naprawdę jesteśmy w stanie urządzić nasze mieszkanie w tym sklepie i w "Pepco". Najlepsze jest to, że teoretycznie nie mamy mieszkania ale mamy już dodatki albo przynajmniej plan co chcemy kupić.

-Jeśli zauważysz, że wpadam w szał zakupów zabij mnie nim wydam całą wypłatę - zaśmiałam się a Natalka tylko przytaknęła z uśmiechem.

Weszłyśmy do sklepu i złapałyśmy za koszyk. Na szczęście nic nie przykuło aż tak bardzo naszej uwagi i ani razu nie padły z naszych ust słowa "muszę to mieć" " to jest mi niezbędne".

-To co teraz sinsay a potem jakiś obiad? - spojrzała na mnie Natalka po czym szturchnęła mnie łokciem, widząc, że mój telefon jest czymś znacznie ciekawszym niż ona. Znamy się już wystarczająco długo, że naprawdę używanie telefonów na spotkaniach jest czymś naturalnym i nikt nie robi z tego większego problemu.

-Serio chcesz iść do sklepu z ciuchami? - spojrzałam na nią zdziwiona.

-Nie wyjdę z galerii jeśli niczego nie kupię i nie przewracaj na mnie oczami, bo wiesz jak jest a po drugie co spowodowało twoją zmianę nastroju?

-Chyba kto - wzruszyłam ramionami.

-Zdecydowanie musimy iść do sklepu z ciuchami a potem coś zjeść i musisz mi wszystko powiedzieć.

Wywróciłam oczami ale nie miałam ochoty się z nią sprzeczać. Wiedziałam, że cokolwiek powiem ona i tak wyciągnie ze mnie wszystkie wiadomości. Tak robią przyjaciółki prawda? Zawsze marzyłam by mieć z kimś takie stosunki jak te wszystkie przyjaciółki w filmach i przez własną głupotę nie dostrzegałam, że mam taką osobę właśnie koło siebie. Gdy weszłyśmy do sklepu w moich oczach zapaliły się iskierki a na usta wkradł się mimowolny uśmiech. No bo kto nie cieszy się na widok przecen szczególnie,że wypłata zasiliła konto kilka dni temu? Oczywiści wpuścić nas do sklepu bez nadzoru jest głupotą ale różne uzależnienia mają ludzie.

-Paulina - zawołała moja przyjaciółka, gdy już zaczęła przeglądać koszulki z śmiesznymi nadrukami - pamiętaj tylko, że musimy jutro zapłacić za czynsz i jakby wszystkie rzeczy o ile weźmiemy to mieszkanie.-przytaknęłam tylko głową a potem umówiłyśmy się, iż spotkamy się za dwadzieścia minut przy przebieralniach dzięki czemu będziemy mogły porównać nasze wybory. Wiadomo, że pewnie postawimy na podobne rzeczy, bo zawsze tak jest nawet jeśli kupujemy coś osobno ale po prostu mamy podobny gust we prawie wszystkim na szczęście prócz facetów. Jeszcze się nie zdarzyło by podobał nam się ten sam chłopak. Chyba, że o czymś nie wiem. Nie to raczej nie możliwe.

Gdy mój koszyk był już pełny udałam się do przymierzalni, która oczywiście jest najwygodniejszą częścią sklepu. Na środku stoją dwie duże pufy, które mają umilać czekanie najprawdopodobniej facetom w czasie zakupów z partnerkami. Fajnie by było mieć chłopaka, który chodził by ze mną na zakupy. Wróć, fajnie byłoby mieć jakiegokolwiek chłopaka.

W moim koszyku znalazła się zwykła czarna dresowa sukienka z kieszeniami, czarna bomberka z nadrukami i mięciutki pastelowo-różowy sweterek.

-Zdecydowanie potrzebujesz kolejnej sukienki - podsumowała moja przyjaciółka.

-Przyda mi się do pracy - wzruszyłam ramionami.

-Kogo chcesz poderwać? - Natalka zatrzepotała rzęsami.

-Tajemnica - zaśmiałam się i zaczęłam przeglądać jej koszyk -Boże jaka piękna koszulka - dziewczyna wskazała palcem gdzie ją znajdę a ja rzuciłam koszyk u jej stóp, jednocześnie nakazując by go pilnowała. Pobiegłam szybciutko to działu z koszulkami i wybrałam dla siebie t-shirt z nadrukiem " hajs się zgadza" oczywiście czarny, jestem nienormalna. Po udanych zakupach udałyśmy się do naszej ulubionej restauracji zwanej McDonaldem i zamówiłyśmy 2forU z cheeseburgerem i colą plus frytki do tego.

-To teraz słucham, kto zaprzątnął twoją małą główkę.

-Jezu stara ale to nie w ten sposób w jaki myślisz - zaśmiałam się.

-Jasne a smoki w tej bajce były?

-Dowiesz się w swoim czasie.

-Jak chcesz - wywróciła oczami -Trzeba zrobić listę gości na naszą pierwszą w życiu parapetówkę.

-Może najpierw wynajmiemy to mieszkanie?

-Dobrze wiesz, że to tylko formalność - podsumowała przeżuwając frytkę.

Wiem. Wszystko wiem. Już jutro wkroczymy w dorosłość na pełnych obrotach. Już jutro poznamy to wszystko o czym przez lata mówili rodzice a ja myślałam, że nie ma co się tym przejmować, bo przecież przyszłość jest tak odległa. Nie jest zapukała do mnie szybciej niż się tego spodziewałam. Panie Boże nie chce być już dorosła. To takie skomplikowane.


Karuzela uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz