Czarna dziura.

35 2 0
                                    

Dobra ten chłopak poważnie zachowuje się jakoś dziwnie w ostatnim czasie. Całą powrotną drogę się do mnie nie odezwał. Czy on naprawdę może coś do mnie czuć? Przecież to niemożliwe, jest dla mnie niczym brat. Gdy dotarliśmy do mieszkania tam atmosfera wcale nie była lżejsza. 

-A wy co? - spojrzałam na Mateusza, następnie na Natalię.

-Zapytaj swojej przyjaciółki, bo coś jej się w główce poprzewracało. - przeniosłam spojrzenie na Natalkę, która stała na balkonie.

-Tylko nie skacz - pisnęłam jej do ucha, gdy dołączyłam do niej i Kasi. 

-Ten związek nie ma sensu - stwierdziła nagle dziewczyna.

-O czym ty mówisz, po jednej kłótni nie możesz go tak skreślać - stwierdziła Kasia a ja jej przytaknęłam.

-Kłócimy się ostatnio codziennie - Natalka wzruszyła ramionami - poczekam aż będzie trzeźwy - dodała i wróciła do pokoju, by wypić kieliszek wódki, bo chłopcy prawie polali.

-Zagrajmy w jakąś grę - zaproponowała Kasia gdy zostałyśmy już tylko my z Natalką, Paweł, Maciek, Adam, Mateusz i Piotrek.

-Jak w gimnazjum - zaśmiałam się, po czym poczułam jak jakieś ramię mnie otula. Okej czyli już się lubimy i znów się przytulamy. Oparłam głowę o ramię Adama a on zaczął palcem miziać mnie po ramieniu.

-Znajdźcie sobie pokój - prychnął oburzony Maciek po czym Natalka się zaśmiała. Nim zdążyłam zapytać co ją tak rozbawiło, była już zajęta obściskiwaniem się z Mateuszem. Tak to ten rodzaj pary, którzy kłócą się i godzą milion razy w ciągu jednej imprezy. A jak imprezują bez siebie to w piątek zrywają ale jednak w sobotę nadal się kochają. Z takimi nie pogadasz. 

-Okej zagrajmy, tylko muszę skoczyć do toalety - wstałam i opuściłam towarzystwo, gdy załatwiłam potrzebę i otwarłam drzwi ujrzałam pod nimi Adama. 

-Co powiesz na to byśmy się stąd urwali i poszli gdzieś potańczyć - wyszeptał w mojej ucho, odgarniając włosy z mojego ramienia. 

-Okej - nie wiem dlaczego się zgodziłam ale w tym momencie to było takie szalone i fajne. Adam wskoczył do toalety a ja postanowiłam pożegnać się z wszystkimi, bo przecież nie ładnie jest wyjść bez pożegnania. Oczywiście moje przyjaciółki nie uwierzyły, że się źle czuję i idę do domu a Adam mnie tam odprowadzi, by Natalka mogła jeszcze zostać. I oczywiście musiały sobie utworzyć milion teorii dlaczego i po co wychodzimy. Ale jakoś długo się nimi nie przejmowałam. Z uśmiechami na twarzy ruszyliśmy w stronę "Pomarańczy". Z racji, że jesteśmy dziećmi szczęścia udało nam się wbić za darmo, bo do północy każdego w czapce Mikołaja wpuszczali za darmo, my niestety takich nie posiadaliśmy ale dobrze chodzić do klasy z chłopakiem, który stoi tam na bramce. Życie bez znajomości, musi być naprawdę trudne. Podeszliśmy do baru i zamówiliśmy po drinku. Dobrze, że nie musimy tam dużo pić, bo pewnie bylibyśmy bankrutami. W końcu DJ puścił jedną z naszych ulubionych piosenek i poszliśmy tańczyć. Czułam się taka szczęśliwa, że nawet buziak Adama w mój policzek nie wzbudził we mnie żadnych podejrzeń. No przecież przyjaciela się całują prawda?

-Wracamy? - zapytałam gdy koło trzeciej moje nogi umierały. 

-Jasne.

Poszliśmy do szatni po nasze rzeczy i oczywiście spotkaliśmy jeszcze jakiś dalekich znajomych Adama, którym wmówił,że jesteśmy razem i przez jego gadanie nie zdążyliśmy na ostatni albo pierwszy autobus do mojego domu.

-To idziemy do mnie czy do ciebie - zapytał chłopak gdy w końcu przestałam krzyczeć na niego, że jest idiotą i bolą mnie nóżki i chce już iść spać.

-A gdzie jest bliżej? 

-Do mnie - uśmiechnął się tak uroczo. A ja poczułam dziwne ukłucie w żołądku. Ale to chyba po prostu alkohol. 

-A Twój tata?

-Wyjechał na weekend - złapał moją dłoń i pociągnął w stronę jego osiedla. Przez chwilę szliśmy w milczeniu ale oczywiście, ja nie lubię gdy atmosfera jest napięta, więc zaczęłam narzekać, na bolące stopy. Adam chyba w końcu nie wytrzymał i się zatrzymał. Nachylił się i dał mi znak, że mam wejść mu na barana. I w taki sposób wyglądała moja podróż do jego domu. Gdy w końcu byliśmy na miejscu, dął mi swoją bluzę bym mogła w niej spać i spodnie z dresu. 

-Będę spał u taty w pokoju - stwierdził Adam i dal mi buziaka w czoło na dobranoc i ohh to było takie słodkie. 

-Masz duże łóżko zmieścimy się razem - mogłam w ciemności zobaczyć jak iskierki radości zamigotały w jego oczach. -Ale niczego sobie nie wyobrażaj - zaśmiałam się i przesunęłam bliżej ściany by zrobić mu miejsce. 

Gdy wstałam rano Adam jeszcze spał, wymknęłam się z jego objęć i udałam szybko do łazienki. I okej nie pamiętam jakby większości wczorajszej nocy. Znaczy pamiętam tak do momentu robienia aniołów z śniegu a potem mam czarną dziurę. Przez chwilę myślałam o tym by obudzić Adama i zapytać jego czy było cokolwiek między nami ale uświadomiłam sobie szybko, że jeśli jednak do czegoś doszło to trochę przypał. Mogłabym też zrobić mu śniadanie i zachowywać się zupełnie normalnie i sprawdzić jak potoczą się losy ale oczywiście idealne możliwości i plany działania wpadają mi do głowy gdy jest już po fakcie. Gdy się ubrałam i ogarnęłam twarz, znalazłam kartkę i długopis i napisałam, że dziękuję za nocleg, udany wieczór i wszystko, że pożyczam bluzę ale tak słodko spał, iż nie miałam serca go budzić dlatego poszłam, bo musiałam iść.  Co było totalnym kłamstwem ale nie mogłam tam zostać nawet sekundy dłużej. 

-Odbierz ten telefon - powiedziałam jakby do Natalii gdy szłam na autobus.

-Ty wiesz, która jest godzina?

-Gdzie jesteś?

-W domu.

-Którym?

-Naszym - powiedziała moja przyjaciółka totalnie zaspanym głosem a w tle słyszałam narzekającego na wczesną porę Mateusza. 

Chyba właśnie zepsułam im jakiś romantyczny poranek. Ale moje życiowe dramaty są ważniejsze niż ich seks na zgodę. Mam wrażenie, że ostatnio żyją tylko tym. 

-Natalka! Kuchnia! Już! - weszłam do domu, przekonana, że ona pamięta cokolwiek więcej niż ja.

-Fajna bluza - rzuciła gdy sięgała po wodę z lodówki.

-Adama - wywróciłam oczami -Co się wczoraj działo?

-Ale kiedy? - nagle za Natalką pojawił się Mateusz i złapał ją w pasie. -Przed tym czy po tym jak się źle poczułaś i wyszłaś z Adamem - zadrwił chłopak.

-Przed - zasugerowałam, bo wiedziałam, że moja noc pozostanie zagadką.

Moja przyjaciółka spojrzała na mnie nagle z jakąś troską w oczach. Oczywiście dowiedziałam się od nich tyle ile zdołałam sobie przypomnieć w drodze to domu. Więc jedyną osobą, która może mi powiedzieć co działo się po tym jak wyszliśmy od Kasi jest osoba, której nie chce o to pytać. Czy ja mogę kupić sobie kamerkę i nagrywać imprezy, by rano pamiętać co głupiego mówię czy robię?


Karuzela uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz