#31

261 16 4
                                    

Starałam się otworzyć oczy. Moje powieki w tym momencie zdawały się ważyć tone. Chciałam podnieść ręke, by odgarnąć długie pasma blond włosów opadających na moją twarz, ale bezskutecznie. Przechyliłam głowę by zobaczyć, że jakiekolwiek ruch uniemożliwia mi czarny skórzany pas trzymający ją przy metalowym blacie stołu. Z nogami było podobnie. Kiedy udało mi się delikatnie podnieść, zauważam, że rany na udach są opatrzone. W pomieszczeniu rozległ się trzask zamykanej, metalowej skrzynki, a ja gwałtownie przechyliłam głowę w stronę źródła dźwięku co spowodowało ból karku. Jęknełam przeciągle. Apteczke zamykał mężczyzna w czarnym pancerzu. Obdarzył mnie charakterystycznym dla niego wzrokiem nie wyrażającym żadnych uczuć.

- Zostań z nią. Muszę jechać do Gordona. - powiedział, odwracając się w stronę chłopaka w zielonych getrach.

- Ej staruszku, nie zostawiaj mnie tu. - odpowiedział, odchodząc od ściany, o którą był oparty.

- Wracam wieczorem. - Machnął czarną peleryną i trzasnął drzwiami.

Brunet zrezygnowany opadł na krzesło stojące niedaleko stołu, zwiesił głowę i zaczął bawić się gadżetami, w które wyposażył go Batman. Przez chwilę wpatrywałam się w lampę wiszącą nade mną, zamknęłam oczy i głęboko odetchnęłam. Gdy mój brzuch znajdował sie w najwyższym punkcie natrafił na coś ostrego, metalowego i zimnego. Wzdrygnełam się, gwałtownie go cofnęłam i otworzyłam oczy. Robin pochylał się nade mną z uśmiechem nie zwastującym nic dobrego. Wodził batarangiem coraz wyżej, od podbrzusza, przez brzuch, między piersiami i zatrzymał go przy obojczykach.

- Joker... chyba nie okazję Ci czułości. - powiedział, poszerzając uśmiech.

Nie mogąc wydusić z siebie ani słowa panicznie próbowałam się wyszarpać. Zdołał przytrzymać mnie jedną ręką, tak, że nie mogłam oderwać pleców od blatu stołu. Drugą ręką zaczął rozpoznać guziki białego kombinezonu, w który musiał ubrać mnie batman.

- Ale ja... huh... to co innego. - zaśmiał się. Gdy rozpiął ubranie tak by mógł widzieć całą klatkę piersiową, nachylił się do mojego ucha. - Wiem, że tego chcesz. - wyszeptał, a ja zacisęłam powieki. Zaczął ściskać mój bok.

- Przestań - udało mi się wyszeptać, mimo łez zbierających się pod powiekami.

Przesunął dłoń na żebra i zaczął wsuwać dwa palce pod brudny biustonosz.

- Proszę, przestań. - pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, dolną wargą przejechał po nim tak by ją zetrzeć. Mimo tego, że cała drżałam ze strachu znalazłam w sobie tyle odwagi by uderzyć go ramieniem w szczękę.

- Jaka ostra. - powiedział tak jakby nie zrobiło to na nim wrażenia. Zacisnął pasy trzymające mnie jeszcze mocniej. Wcisnął dłoń między materiał kombinezonu a moje plecy.

Zacisnęłam powieki jakby miało to w czymś pomóc, jego dłoń zjeżdżała coraz niżej. Nachylił się do mojej szyi i cicho się zaśmiał, czułam na skórze jego ciepły oddech. Nagle odskoczył ode mnie jak oparzony na dźwięk skrzypniecia drzwi, chyba tak jak ja myślał, że to nietoperz wrócił. Odetchnęłam na myśl o tym, że chociaż Robina będę mieć z głowy. Odgłos strzału nas oboje uświadomił, że to nie Mroczny Rycerz. Do pokoju wpadła grupa ludzi, część obrała sobie za cel złapanie chłopaka, a reszta chyba starała się uwolnić mnie. Gdzieś między czarnymi uniformami mignęły mi zielone włosy i w końcu udało mu się do mnie dostać. Na jego twarzy było widać ulgę, złapał mnie za rękę i delikatnie ją ścisnął.

- Zabieram Cię do domu.

***

Obudziłam się i czułam, że nadal ktoś trzyma mnie za rękę. Gdy tylko otworzyłam oczy zobaczyłam, że leżę w swoim pokoju w hotelu Pingwina i Jokera śpiącego przy moim łóżku. Głowę miał opartą na przedramieniu, a zielone włosy opadały mu na oczy, chciałam je poprawić, ale gdy zabrałam rękę obudził się. Oparł podbródek na brzegu materaca i patrzył na mnie zaspanym spojrzeniem przy tym delikatnie się uśmiechając. Gestem rąk przywołałam go do siebie, wstał i położył się obok mnie. Jedną ręką go obiełam, a druga wplotłam we włosy. On wierzchem dłoni pogładził mnie po policzku, uśmiechnął się szerzej i znów zasnął.
Teraz byłam pewna, że jestem w stanie mu wybaczyć, chociaż nie wiem kto bardziej zawinił i które z nas tak nas w to wpakowało. Po tym co razem przeszliśmy będę małymi krokami dążyła do odbudowania tego uczucia, którym kiedyś sie darzyliśmy.

Poprawiała LovePizza02

Mistrz Zbrodni || Harley&JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz