#21

491 40 11
                                    

Joker

Mimo emocji, blondynka wtuliła się w mój tors i osłabiona płaczem zasnęła. Udało mi się położyć dziewczynę tak, aby jej nie obudzić i po cichu wyszedłem z sypialni. Szybkim krokiem przeszedłem przez salon, wyszedłem na korytarz i wpadłem wściekły do mieszkania Floyd'a.

- Ty wiesz kto spowodował ten wypadek! - Warknąłem na mężczyzne, który nie był zdziwiony moim widokiem, bo dość często wpadam mu w taki sposób do mieszkania.

- Batsy. - Odpowiedział krótko, niewzruszony.

- Batsy... - Mój wściekły wyraz twarzy przemienił się w szeroki uśmiech. - a więc tak chce się bawić...

- Batman nie zabiłby specjalnie, niewinnych cywili, a szczególnie takiego biznesmena.

- Ugh, nie ważne. - odwróciłem się już w stronę drzwi, machając na niego ręką. - Możecie się szykować na dużą akcje w najbliższym czasie. -  rzuciłem przez ramię i wyszedłem z mieszkania.

Wróciłem do sypialni, chciałem być przy niej w momencie kiedy się obudzi. Będzie przeżywać dość trudny czas w życiu, a ja muszę przy niej być. Nie ważne czy jako Joker czy jako Jack. Śmierć rodziców to jednak odczuwalna strata.
Leżałem tak, patrząc w sufit, co chwilę rzucając okiem, na słodko śpiąca Harley. Gdy miałem już wstać, żeby zrobić coś do jedzenia, zadzwonił telefon blondynki. Chwyciłem urządzenie i pośpiesznie wyszedłem z pokoju, aby dzwonek jej nie obudził. Na ekranie pojawiało się zdjęcie nastolatka, a pod nim imię "Zed". Ugh, to jej brat. Wyciszyłem, a następnie odłożyłem IPhona na stół.

Harley

Obudziłam się otulona puszystym kocem. Nie wiem, w którym momencie zasnęłam, ale sen nie uśmierzył bólu głowy, który był spowodowany płaczem. Odrzucając koc, usiadłam na łóżku i przetarłam oczy, rozmazując przy tym makijaż jeszcze bardziej. Niepewnie wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Powoli weszłam do salonu, zaglądając przy tym do kuchni, w której zastałam Jokera przy gotowaniu kolacji.

- Zed dzwonił. - rzucił przez ramię, nie przestając gotować.

- Ou, zaraz do niego oddzwonię. - Zgarnełam mój telefon ze stołu i wróciłam do salonu, usiadłam na skórzanym narożniku, odblokowałam smartfon i zadzwoniłam pod numer brata.

- Halo? - Usłyszałam jego głos w słuchawce.

- Cześć bracie, muszę się teraz Tobą zaopiekować, nie? - Zachichotałam, delikatnie poprawiając sobie humor, myślą, że został mi jescze mój ukochany młodszy brat.

- No właśnie, w sumię po to dzwoniłem.

- Poradzisz sobie dziś w nocy, czy się boisz i chcesz przyjechać? - Mówiłam jak do małego dziecka.

- Bardzo śmieszne. Jutro około dwunastej przyjadę z rzeczami.

- Okej. - Odpowiedziałam i przekręciłam oczami z delikatnym uśmiechem.

- Do jutra, siostra.

- Do jutra. - rozłączyłam się i bardziej  uśmiechnęłam do ekranu telefonu.

- Czyli zostaniesz na noc? - Odezwał się zielonowłosy, z łobuzerskim uśmiechem, siadając obok mnie.

- Tak. - Lekko podniosłam kąciki ust.

☆☆☆
Wiem, że czasami chrzanie regularnoś, ale wybaczcie

Rozdział poprawiała Best Beta Ever LovePizza02

Jeżeli jeszcze ktoś nie widział, na naszym profilu, jest już opublikowany prolog (pierwszy rozdział w piątek) nowej książki, którą piszę, wraz z Unicornem

Co tu się rozpisywać, do następnego

UnicornsTeam

 

Mistrz Zbrodni || Harley&JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz