#23

503 39 14
                                    

*2 miesiące późnej*
*31 styczeń*

Harley

Od trzech godzin stoję w kuchni i staram się ugotować kolację przy której powiem o tym Jack'owi. Postawiłam dwa talerze po przeciwnych stronach stołu, a przy nich kieliszki do wina i resztę sztućców. Pobiegłem przebrać się do sypialni, zdjełam z wieszaka, wcześniej uprasowaną, rozkloszowaną sukienkę w kolorze krwistej czerwieni, która świetnie podkreślała moje kształty. Zrobiłam delikatny makijaż i wyjęłam z szafy czarne, niskie szpilki, bo w moim stanie, wysokie były niewskazane. Słysząc pikanie minutnika, wróciłam do kuchni i wyciągnęłam z piekarnika brytfanke z lazanią. Postawiłam ją na stole razem z półmisekiem sałatki i butelką najlepszego wina, którego niestety nie będę mogła wypić. Drzwi trzasneły, a ja w ostatniej chwili położyłam małe pudełeczko przy talerzu.

- Już jestem. - Usłyszałam znajomy, męski głos.

- Hej maleńki. - Zarzuciłam mu ręce na szyje.

Brunet złożył delikatyny pocaunek na moich ustach, który pogłębiłam po to by oderwać sie za chwilę od niego. Już ciągnełam go w stronę kuchni, ale zatrzymał mnie i znów przyciągnął do siebie, tym razem stałam tyłem do niego, a on objął mnie w talii.

- Komuś się tu chyba przytyło. - Odezwał się, gdy rękami natrafił na mój brzuch.

- Chodź. - Odpowiedziałam z łobuzerskim uśmieszkiem.

- Wow... - powiedział patrząc na stół, wchodząc za mną do pomieszczenia.

Usiadł i zanim nałożył jedzenie na talerz, wziął pudełeczko w dłonie i zaczął delikatnie nim potrząsać.

- Co to?

- Otworzysz po kolacji.

- Okey. - Odłożył pakunek i zaczął nakładać sobie sałatki.

  *Po kolacji*

- Możesz już otworzyć. - Oparłam łokcie na stole i monitorowałam z uwagą, każdy ruch jego dłoni.

- Dobrze. - Odparł i dopijając resztę wina, otworzył pudełeczko. Gdy wziął w dwa palce jego zawartość, wytrzeszczył oczy i wypluł połowe napoju, który miał w ustach. Wypuścił test ciązowy z dłoni i spojrzał na mnie przestraszony. Chyba się nie cieszył. - Dwie kreski? Jesteś w ciąży?

- Tak, nie cieszysz się?

- A niby z czego? - Podniósł ton głosu i wstał od stołu. - Ale spokojnie, za odpowiednią sume, da się to załatwić.

- Żadnej aborcji! Oszalałeś!? - Stanęłam na przeciwko niego, ze  łzami w oczach.

- W takim razie... - Popatrzył na mnie z odrazą. - Wynoś się. - Warknął.

- C-co? - Zapytałam z niedowierzeniem.

- To co słyszałaś, bierz swoje rzeczy i wynoś się. - Patrzył na mnie z kamienną twarzą.

Wbiegłam do salonu, łzy, które do tej pory zbierały się w oczach, teraz leciały po policzkach. Wziąłem w rękę torbę i płaszcz i z ciężkim sercem spojrzałam ostatni raz na Jack'a. Niewzruszony, czekał aż wyjdę. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę windy.

- Stój! Nie rób tego!

Do moich uszu dobiegł znajomy, męski głos. Odwróciłam się ponownie by zobaczyć jak Floyd powala na ziemię Jokera, który celował we mnie z pistoletu. Przerażona tym widokiem rzuciłam się biegiem do windy.

On chciał mnie zbić?
Człowiek, którego kocham?
Człowiek, który myślałam, że mnie kocha?

Zatrzymałam się na parterze i szybkim krokiem szłam na parking w stronę mojego samochodu. Nie fatygowałam się nawet, żeby założyć płaszcz, już mi i tak było wszysto jedno.

*25 minut później*

Jedyną osobą, która mogła mi teraz pomóc był Zed. Stałam pod drzwiami mieszkania, niegdyś należącego do moich rodziców, ale teraz właścicielem jest mój młodszy brat, który niedawno ukończył osiemnaście lat, więc mógł już zamieszkać sam i postanowił zostać na starych śmieciach. Gdy w końcu udało mi się znaleźć klucze, otworzyłam drzwi, by moim oczom ukazał się Zed siedzący na komodzie i... Ed stojący pomiędzy jego nogami, składający mokre pocałunki na jego szyi.

- Yyy... przepraszam, że wam przerwę...

Zauważając mnie odskoczyli od siebie, oboje czerwoni jak pomidory.

- Boże Harley! Jak Ty wyglądasz? Co się stało? - Zaczął krzyczeć brat z prędkością karabinu, widząc mój rozmazany makijaż.

- Ugh... mała kłótnia... Mogę u Ciebie zostać na noc, prawda?

- Jasne, twój pokój nadal czeka na Ciebie. Yyy... to jest Edward... - Zaczął niepewnie.

- Znamy się z Edem. - Uśmiechmełam się.

- Skąd? - Zapytał zdziwiony, czekając na wyjaśnienia patrzył się to na mnie, to na Eda.

- Zaraz Ci wyjaśnię... - Zaczął.

- Nie przeszkadzam wam, już idę do siebie.

Kierując się przez salon do mojego pokoju, w oczy rzuciła mi się torba lekarska, leżąca na kanapie. No tak! Przecież Ed jest lekarzem. Upewniłam się, że nie patrzą i wyciągnęłam z niej opakowanie jakiś tabletek.

- "Nasenne" - Przeczytałam po ciuchu z etykiety. - Mogą być.

Odłożyłam swoją torbę razem z tabletkami do mojego pokoju i weszłam do kuchni z myślą, że może Zed ma gdzieś jakiś alkohol.

- Zed... Przepraszam jeszcze raz, że przeszkadzam, ale... masz  może jakieś wino? Wiesz... chcę się trochę uspokoić.

- Jasne, nie ma sprawy. - Otworzył jedną z szafek, otworzył, a następnie podał mi butelkę.

- Dzięki, już się nie naprzykrzam. - Wróciłam do pokoju zdecydowana już, co chcę zrobić.

Wysypałam parę tabletek na rękę, stwierdzając, że to trochę mało i dosypując jescze trochę. Wrzuciłam je do buzi i przyłożyłam butelkę do ust, popijając tabletki solidnym łykiem wina. Po chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Odebrałam, nie patrząc kto dzwoni.

- Halo? - Powiedziałam lekko ospałym głosem.

- Harley, przepraszam Cię, tak bardzo Cię przepraszam! Chce Ciebie i dziecko! Razem je wychowamy! Gdzie teraz jesteś? Wybacz mi proszę! - Mało zrozumiałam z tego szybkiego, zdesperowanego belkotu.

- Już za późno... Maluszek zaraz zobaczy babcię i dziadka...

Nie usłyszałam już nic co do mnie mówi, bo moja ręka upuściła telefon, a druga ledwo utrzymywała butelkę, z której wypiłam kolejny duży łyk. Upuściłam butelkę. Poczułam jak upadam, a pod moją głową rozlewa się jakaś ciepła ciecz.

☆☆☆
Siedziałam nad tym przez całą noc, mam nadzieję, że się podoba

Rozdział poprawiała LovePizlza02, kochana Klaudia, nadal ze mną wytrzymuje

Zapraszam też na inne odpowiadanie na naszym profilu

Zapraszam też na inne odpowiadanie na naszym profilu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do następnego


UnicornsTeam

Mistrz Zbrodni || Harley&JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz