*polecam włączyć piosenkę*
Wszystko zaczęło się w taksówce. Wracałem do domu z pracy po godzinach, kiedy nie było już żadnego autobusu. Niedaleko firmy znajdował się postój taksówek, więc wsiadłem do jednej z nich. Tradycyjną rozmowę z kierowcą o pogodzie przerwał chłopak w kapturze, który machał do nas, żebyśmy się zatrzymali. Tak też uczyniliśmy i młodzieniec pojechał z nami.
W końcu rutyną stało się, że w każdy wtorek zostawałem dłużej w pracy. W każdy wtorek wracałem taksówką. Do tej taksówki wsiadał młody chłopak o imieniu Johann. W tym dniu dzieliliśmy się wrażeniami z naszego dnia. Co tydzień okazywało się, jak wiele nas łączy.
W każdy wtorek o godzinie 20:38 towarzyszyła nam piosenka. Z każdym przesłuchaniem stawała nam się coraz bliższa. „Taxi" zespołu The Maine nie była już dla nas zwykłą melodią graną przez losową stację w aucie. To był opis życia mojego oraz Johanna. W zasadzie tylko pewnej części, lecz niezwykle ważnej i jakże bolesnej. Tej części, w której człowiek próbuje odnaleźć spokój jednocześnie zatracając się w miłości.
Ten jeden wtorek był inny. Jo usiadł obok mnie bez słowa, bo w jego czerwonych oczach dostrzegłem smutek. Przed chwilą płakał. Po chwili ciszy wyciągnął z kieszeni zdjęcie przedstawiające jego oraz śliczną brunetkę. Wyglądali na bardzo szczęśliwych. Spojrzał na mnie z wielkim bólem w oczach i uprzedzając moje pytanie, powiedział kim jest ta dziewczyna. To Celina, jego partnerka, a właściwie już była. Wczoraj zerwali, ponieważ dowiedział się o jej zdradach. Po tych słowach rozerwał fotografię na pół i wyrzucił część z Celiną przez okno. Było mi go szkoda, gdyż widziałem w nim siebie sprzed kilku lat. Zaślepiła mnie miłość do dziewczyny, której oddałem całe swoje serce, przez co nie dostrzegałem, że mnie raniła.
Wybiła godzina 20:38, a wraz z nią radio wydało pierwsze nuty „Taxi". Młodszy rodak idealnie zgrał się z aksamitnym głosem Johna O'Callaghana, bo w tym samym momencie obaj zadali pytanie „Czy smutek jest wieczny?". W tym momencie nie pozostało mi nic innego, tylko zrobić to, co głosił tekst piosenki:
I pulled you closer, looked at you and said:
„Love, I think it is".Zbliżaliśmy się do jego domu. Pozostając w objęciach kazałem kierowcy nie zatrzymywać się, tylko jechać prosto do mojego domu. Spojrzał na mnie lekko zaskoczony, lecz nie protestował. Unoszące się kąciki jego ust zdawały wyrażać wdzięczność, że w tej sytuacji nie zostawiam go samego.
I can't say that I can make you feel
Complete or free from your worry
But believe me when I tell you:
„Babe, you'll never be lonely"
You' ll never be lonely
You' ll never be lonely
Don' t you understand?
You won't be alone again.Rozmawialiśmy do późna leżąc na mojej kanapie. Gładziłem ręką włosy szatyna, gdy ten rozmyślał, co zrobił źle, by na to zasłużyć. Kiedy jego oczy znów napełniały się łzami, całowałem jego czoło. To go uspokajało. A gdy on był spokojny, to ja też.
Nagle Forfang zerwał się do pionu. Był cały podekscytowany. Ze smutnej kulki w mgnieniu oka zmienił się w pełnego energii, wesołego chłopaka. Znów stał się tą osobą, którą poznałem pewnego razu w taksówce. Rzucił się na kolana, złapał mnie za ręce i powiedział „Lećmy do USA!". Wywołał u mnie tym niemały szok. Gdy spytałem, dlaczego chce to zrobić, odpowiedział uroczo chichocząc, że zawsze chciał być bezdomnym w Nowym Jorku. Z zawahania wyrwał mnie jego ciepły głos mówiący „Chcę zacząć nowe życie z tobą".
To zdanie zmieniło wszystko. Właśnie stoję na lotnisku z biletem do Nowego Jorku w ręce. Stoję u boku tego młodzieńca, którego w tak krótkim czasie obdarzyłem ogromnym uczuciem. Za chwilę rozpoczniemy nowy rozdział...
________________________________
Mam nadzieję, że podczas czytania włączyliście przypiętą piosenkę. Była wielką inspiracją dla tego shota, stąd też fragmenty tekstu. Enjoy! :)
Teraz pracuję nad panem Piątkiem, więc pewnie szybko tu nie wrócę.
CZYTASZ
Chore serce otwieram - ski jumping shots
Fiksi PenggemarMały zbiór homo shotów o skoczkach :) okładka by @sawgfty 💜