Wtorek, 31 października.
Nad miastem świeciło jesienne słońce, ale czuć było lekki mrozek przez ten głupi wiatr.
Gerard powolnym krokiem kierował się do celu. Znał drogę na pamięć i mógłby ją recytować swoim wnukom na dobranoc. Powoli przed siebie, potem w prawo, a potem milion zawijasów które rozumiał tylko stary Way.
Włożył dłonie do kieszeni płaszcza, klnąc przy tym na ten mroźny wiatr.
Tylko niektórzy patrzyli w jego stronę, ale nie jak na dziwaka. Raczej jak na poczciwego sąsiada. W końcu przychodził tu kilka razy w miesiącu pomimo swojego stanu zdrowia.
Wreszcie zobaczył figurę matki Bożej która wskazywała mu zawsze, że jego cel jest bardzo blisko. Uśmiechał się szeroko i skręcił zza pomnikiem.
Przed jego oczami stał grób.
Strzepnął z płyty wszystkie liście i usiadł na ławeczce która była postawiona po lewej stronie nagrobka Iero.-Witaj Franiu.- powiedział Gerard.- Zimno w te twoje urodziny. Dzisiaj miałbyś już 78 lat. Niesamowite. Czuję się jakbym dopiero wczoraj pierwszy raz cię pocałował.
Starszy mężczyzna starł pojedyńczą łzę, która spływała mu po policzku.
-Mam coś dla ciebie kurduplu.- Zielonooki wyciągnął z plecaka wiązankę kwiatów i kostkę do gitary i położył je na kamiennej płycie. -Ray stwierdził, że to głupie... Ale czego nie robi się z miłości?
Po tych słowach mężczyzna wstał i przyłożył dłoń do wygrawerowanego imienia i nazwiska swojego ukochanego.
-Wszystkiego najlepszego kochanie.- wyszeptał ze łzami w oczach Gerard.
CZYTASZ
The Ghost Of You |Frerard
FanfictionWojna. Frank Iero postanawia dołączyć do walki z okupantem. W drodze przez wojenną ścieżkę pomaga mu przejść Gerard Way. Czy przyjaciele przetrwają czas próby?