Iero patrzył na szybko migające palce Raya, które wpisywały rozkazy na nowiutkiej, szarej maszynie do pisania.-Długo jeszcze?- spytał zjadliwie złotooki.
-Dopiero zacząłem Frank! Idź lepiej zrób mi kawę panie poruczniku. Nic innego nie zrobisz lepiej.
-Podchorąży Toro, proszę nie wydawać mi rozkazów.- powiedział gwałtownie niski.- Bo dobrze wiem co należy do moich obowiązków.
-A tak serio to zrób tę kawę- dodał z wrednym uśmiechem Ray.
,,Wal się" - pomyślał Iero.
Po przygotowaniu i wypiciu kawy do środka mieszkania weszło dwóch mężczyzn. Obu Iero znał bardzo dobrze. Czarnowłosy i jego młodszy brat powoli wkroczyli do środka. Złotooki gestem ręki zachęcił ich, aby usiedli.
Mikey poprawił okulary, które spadały mu z nosa i spojrzał na Franka.~~~
-Czy to aby na pewno dobry plan?- spytał starszy Way.
- To jest jedyny plan.-odparł Toro.- teraz jest najlepszy moment by rozpocząć walkę. Jutro o trzeciej zaczynamy akcję.
-Ktoś nam pomoże?-wyrwał się Mikey.
-Nie potrzebujemy pomocy. W okolicy jest garstka Niemców, damy radę.-odparł Ray.
Frank zapalił papierosa i mocno się zaciągnął. Spokojnym krokiem poszedł do okna i patrzył na resztki miasta.
-Jutro każdy ma przyjść punktualnie zrozumiano? I Mikey, ty się pilnuj szczególnie. Masz przecież niebawem ślub.-odparł Frank i lekko się uśmiechnął.
-Właśnie a jak tam twoja kobieta, przyjedzie niebawem?- zapytał Ray.
-Chyba tak... Jeżeli miasto będzie trochę bezpieczniejsze to ona i jej rodzina przyjadą jak najszybciej.
-To w takim razie jutro musimy z wszystkich sił pozbyć się niemieckich benkartów. - powiedział Gerard.
Frank natomiast przewrócił oczyma i wypuścił z ust duże kłęby dymu.
CZYTASZ
The Ghost Of You |Frerard
Fiksi PenggemarWojna. Frank Iero postanawia dołączyć do walki z okupantem. W drodze przez wojenną ścieżkę pomaga mu przejść Gerard Way. Czy przyjaciele przetrwają czas próby?