▶XII◀

751 63 222
                                    

No heja x3

Zanim zaczniecie czytać to chciałam was najmocniej przeprosić za "fałszywy alarm", który miał miejsce w środę...
No cóż mój głupi błąd, z racji że opcja zapisz rozdział i publikuj znajdują się właściwie obok siebie...
No kliknęłam przez przypadek nie to co trzeba 😂 za co przepraszam, bo zrobiłam wam fałszywą nadzieję na rozdział, ale już jest i to nieco dłuższy niż zwykle 😊 więc miłej lektury :D

(muzyczka u góry może nie najlepiej dobrana, ale mi się nieźle z nią czytało ten rozdział xD)

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤




Vixaria/Vivien

Arcee wciąż leżała nieprzytomna w centrali. Ja tym czasem podjeżdżałam już pod drzwi mojej celi, obracając w dłoniach pewien okrągły przedmiot...

Za pomocą panela sterującego, podniosłam platformę na odpowiednią wysokość. Uniosłam optykę Arcee, umazaną nieco energonem, tuż pod skaner. Tak jak wszystko ma jakieś luki, tak i systemy skanerów mają swoje, gdyż niema dla nich znaczenia czy skanowana optyka jest pod zasilaniem czy też nie.

Uśmiechnęłam się szeroko słysząc charakterystyczny dźwięk odblokowywania zamków. Odłożyłam optykę na platformę i wcisnęłam odpowiedni przycisk na generatorze holoformy, tym samym ją wyłączając.

Z szerokim, nieco psychicznym uśmiechem, wstałam z podłogi w końcu we własnym ciele. Rozciągnęłam się szybko i lekko pchnęłam drzwi celi, które otwarły się z przeciągłym jękiem nie naoliwionych zawiasów.

Zatrzymałam się przy platformie i z wrednym uśmieszkiem zabrałam małą optykę Arcee. Otworzyłam kolejno dwie następne cele, które okazały się puste. Podeszłam do ostatnich drzwi, które już po chwili także stały dla mnie otworem.

Zmarszczyłam zaskoczona i jednocześnie wściekła brwi, a na moją twarz wkradł się mały grymas.

- Kurwa! - warknęłam do siebie.

Cela była pusta.

Niczym burza wpadłam do centrali i zawlokłam Arcee do zatoki medycznej. Przypięłam ją do stołu operacyjnego i wyszukałam na stole wśród innych specyfików środek, który ją obudzi. Napełniłam strzykawkę, jednak tym razem odpowiedniego rozmiaru i wstrzyknęłam jej zawartość w przewód na szyi botki, by szybciej zadziałał. Już po chwili femme otworzyła optyki i była w miarę przytomna.

- Gdzie jest Knockout? - warknęłam pochylając się nad nią.

Dopiero po chwili gdy dotarło do niej moje pytanie, posłała mi wredny uśmiech.

- Och, a więc to tak chcesz się bawić, hm? - mruknęłam rozbawiona - Nie myśl sobie że jesteś taka cwana. - prychnęłam podchodząc do łóżka Wheeljack'a - Obie wiemy że nieważne co ci zrobie i tak będziesz milczeć jak zaklęta. - dodałam przejeżdżając jednym z moich szponów po klatce piersiowej bota.

- Odsuń się od niego! - warknęła wściekła femme.

- Ale... - kontynuowałam ignorując jej słowa - Jeśli chodzi o krzywdę kogoś innego, to będziesz śpiewać jak z nut! - zawołałam entuzjastycznie - Więc jak będzie? - mruknęłam z błogim uśmiechem, przechylając głowę w bok.

Arcee spojrzała z wachaniem na nieprzytomnego wreckera, a następnie wściekle na mnie.

- Na końcu korytarza gdzie są cele, jest ukryte przejście do następnego korytarza...

- Jak je otworzyć? - mruknęłam zniecierpliwiona.

- W lewym rogu jest mała, ledwo widoczna wypukłość w ścianie. Wystarczy ją wcisnąć. - mówiła na jednym wdechu.

Wysłanniczka Antyiskry || TFPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz