No heja x3
Zanim zaczniecie czytać to chciałam was najmocniej przeprosić za "fałszywy alarm", który miał miejsce w środę...
No cóż mój głupi błąd, z racji że opcja zapisz rozdział i publikuj znajdują się właściwie obok siebie...
No kliknęłam przez przypadek nie to co trzeba 😂 za co przepraszam, bo zrobiłam wam fałszywą nadzieję na rozdział, ale już jest i to nieco dłuższy niż zwykle 😊 więc miłej lektury :D(muzyczka u góry może nie najlepiej dobrana, ale mi się nieźle z nią czytało ten rozdział xD)
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Vixaria/Vivien
Arcee wciąż leżała nieprzytomna w centrali. Ja tym czasem podjeżdżałam już pod drzwi mojej celi, obracając w dłoniach pewien okrągły przedmiot...
Za pomocą panela sterującego, podniosłam platformę na odpowiednią wysokość. Uniosłam optykę Arcee, umazaną nieco energonem, tuż pod skaner. Tak jak wszystko ma jakieś luki, tak i systemy skanerów mają swoje, gdyż niema dla nich znaczenia czy skanowana optyka jest pod zasilaniem czy też nie.
Uśmiechnęłam się szeroko słysząc charakterystyczny dźwięk odblokowywania zamków. Odłożyłam optykę na platformę i wcisnęłam odpowiedni przycisk na generatorze holoformy, tym samym ją wyłączając.
Z szerokim, nieco psychicznym uśmiechem, wstałam z podłogi w końcu we własnym ciele. Rozciągnęłam się szybko i lekko pchnęłam drzwi celi, które otwarły się z przeciągłym jękiem nie naoliwionych zawiasów.
Zatrzymałam się przy platformie i z wrednym uśmieszkiem zabrałam małą optykę Arcee. Otworzyłam kolejno dwie następne cele, które okazały się puste. Podeszłam do ostatnich drzwi, które już po chwili także stały dla mnie otworem.
Zmarszczyłam zaskoczona i jednocześnie wściekła brwi, a na moją twarz wkradł się mały grymas.
- Kurwa! - warknęłam do siebie.
Cela była pusta.
Niczym burza wpadłam do centrali i zawlokłam Arcee do zatoki medycznej. Przypięłam ją do stołu operacyjnego i wyszukałam na stole wśród innych specyfików środek, który ją obudzi. Napełniłam strzykawkę, jednak tym razem odpowiedniego rozmiaru i wstrzyknęłam jej zawartość w przewód na szyi botki, by szybciej zadziałał. Już po chwili femme otworzyła optyki i była w miarę przytomna.
- Gdzie jest Knockout? - warknęłam pochylając się nad nią.
Dopiero po chwili gdy dotarło do niej moje pytanie, posłała mi wredny uśmiech.
- Och, a więc to tak chcesz się bawić, hm? - mruknęłam rozbawiona - Nie myśl sobie że jesteś taka cwana. - prychnęłam podchodząc do łóżka Wheeljack'a - Obie wiemy że nieważne co ci zrobie i tak będziesz milczeć jak zaklęta. - dodałam przejeżdżając jednym z moich szponów po klatce piersiowej bota.
- Odsuń się od niego! - warknęła wściekła femme.
- Ale... - kontynuowałam ignorując jej słowa - Jeśli chodzi o krzywdę kogoś innego, to będziesz śpiewać jak z nut! - zawołałam entuzjastycznie - Więc jak będzie? - mruknęłam z błogim uśmiechem, przechylając głowę w bok.
Arcee spojrzała z wachaniem na nieprzytomnego wreckera, a następnie wściekle na mnie.
- Na końcu korytarza gdzie są cele, jest ukryte przejście do następnego korytarza...
- Jak je otworzyć? - mruknęłam zniecierpliwiona.
- W lewym rogu jest mała, ledwo widoczna wypukłość w ścianie. Wystarczy ją wcisnąć. - mówiła na jednym wdechu.
![](https://img.wattpad.com/cover/100363698-288-k85835.jpg)
CZYTASZ
Wysłanniczka Antyiskry || TFP
FanficWysłanniczka Antyiskry - z pozoru prosty i o jasnym przekazie pseudonim zabójczyni, którego nie trzeba interpretować zbyt dogłębnie by wiedzieć że powinno się trzymać na baczności. Ale co jeśli owy pseudonim nie jest wcale przypadkowy, a jego znacz...