Nasza kosmiczna podróż okazała się być dłuższa niż się spodziewałam, ale koniec końców dotarliśmy do celu. Zanim statek wleciał w orbitę Ziemi, postanowiłam się jej lepiej przyjrzeć. Bardzo różniła się od Cybertronu, na którym nie było obecnie zbyt kolorowo. Większą część błękitnej planety, jak mówił na nią Shockwave, pokrywały rozległe wody murz i oceanów. Ląd, którego było stosunkowo o wiele mniej, był w większości pokryty zielenią.
Podczas podróży, wynalazca decepticonów dużo opowiadał mi o ziemskiej florze i faunie, a także o mieszkańcach tejże planety. Informacje na temat Ziemi, które mi przekazał znalazł w bazach danych opuszczonego laboratorium na Tetrii, skąd najwyraźniej przeprowadzano kiedyś ekspedycje na tę planetę.
Nasz statek właśnie zaczął wchodzić w ziemską atmosferę gdy na jednym z monitorów przy miejscu pilota wyświetlił się komunikat o awarii osłon. Najwyraźniej przepalił się któryś z ważniejszych kabli, którego nie uda mi się teraz znaleść i naprawić.
- Shockwave, mamy problem...
- Zauważyłem. Jeśli wejdziemy w atmosferę bez osłon, temperatura może poważnie uszkodzić statek i uniemożliwić nam bezpieczne lub jakiekolwiek lądowanie.
- Tyle to sama wiem. - zauważyłam ponuro - Mamy jakieś kapsuły ratunkowe?
Shockwave przeniósł wzrok na moją osobę - Tylko jedną.
- Niech to rdza! - warknełam wściekle. Spojrzałam na licznik odległośći pozostałej do zetknięcia się z powierzchnią planety. - Dawaj te stery i natychmiast ić do kapsuły!
- Chyba nie myślisz że zostawię cię tu na pewną śmierć! Oszalałaś?
- Już dawno. Shockwave, straciłam już trzech przyjaciół, niemam zamiaru tracić kolejnego! Pozatym jestem o wiele lepszym pilotem od ciebie więc mam większe szanse na przeżycie tego lądowania.
Mój przyjaciel westchnął ciężko i jeszcze raz na mnie spojrzał - Dlaczego twoje argumenty zawsze muszą być logiczne?
Posłałam wynalazcy zadziorny usmiech, ukazując swoje ostre kły - Bo ja zawsze myślę logicznie, a teraz won!
Już po chwili siedziałam na miejscu pilota, które wcześniej zajmował Shockwave. Na monitorze wyświetlił się komunikat o wystrzelonej kapsule ratunkowej, więc mój przyjaciel był już bezpieczny. Statek coraz szybciej wchodził w ziemską atmosferę, a wewnątrz robiło się coraz cieplej. Na wszystkie możliwe sposoby starałam się zmniejszyć kąt pod którym statek podchodził do lądowania, jednak na marne.
Gdy do ziemi było około 200 km miałam wrażenie że energon w moich przewodach wrze. Temperatura była nie do zniesienia, moje wentylatory pracowały na najwyższych obrotach, jednak z małym skutkiem. Jeden z silników eksplodował, przez co zarzuciło całym statkiem. Zbliżałam się do powierzchni któregoś z oceanów gdy zauważyłam że na lini mojego lądowania znajduje się ziemski statek transportowy. Nie mogłam go wyminąć, silnik który pozostał już dawno przestał działać. Po chwili nastąpiło zderzenie, pod wpływem którego przerzuciło mnie na drugi koniec statku. A Shockwave mówił żeby zapinać pasy... Huk i eksplozja statku transportowego ogłuszyły mnie na dłuższą chwilę, a przed optykami zatańczyły mi mroczki. Głowa bolała mnie niemiłosiernie i niemogłam się na niczym skupić. Po chwili nastąpiła kolejna eksplozja, po której poczułam piekielny ból w okolicach brzucha. Wybuchł silnik mojego statku, rozrzucając wokoło śmiertelne odłamki metalu, z których jeden z nich trafił we mnie. Zamknięta w wraku statku i ranna opadłam na dno oceanu. W wodzie która już dawno wypełniła pojazd unosiły się smugi jaskrawo błękitnego energonu, który nieustanne wypływał z rany na brzuchu. Ostatnkiem sił transformowałam lewą rękę w blaster i ostrzelałam i tak już nie działającą rampę wejściową na statek. Powoli wyczołgałam się z wraku i padłam na piaszczyste dno oceanu, obserwując spod wody opadające wokoło jakieś metalowe skrzynie i tonący statek. Straciłam już sporo energonu, który nieustanne wypływał z rany. Liczne otarcia i drobne zadrapania na całym ciele uporczywie piekły, w czym miała swój udział także słona woda. Powieki zaczynały mi ciążyć i coraz trudniej było mi walczyć z ogarniającym mnie zmęczeniem. Ostatnie co pamiętam przed utratą przytomności to widok dwóch płynących w moim kierunku botów...
![](https://img.wattpad.com/cover/100363698-288-k85835.jpg)
CZYTASZ
Wysłanniczka Antyiskry || TFP
Fiksi PenggemarWysłanniczka Antyiskry - z pozoru prosty i o jasnym przekazie pseudonim zabójczyni, którego nie trzeba interpretować zbyt dogłębnie by wiedzieć że powinno się trzymać na baczności. Ale co jeśli owy pseudonim nie jest wcale przypadkowy, a jego znacz...