Kucyki zebrały się nad brzegiem jeziora, gotowe do dalszej podróży. Michell wraz z Luną, jeszcze zanim pozostali wstali, wyjęli z dna jeziora Klejnoty Wyższej Harmonii i umieścili je w specjalnych torbach. Byli gotowi do drogi.
- Ymm... Michell? Co teraz mamy robić? - spytała Twilight.
- Musimy odnaleźć moje rodzeństwo i pozostałych powierników Elementów Wyższej Harmonii.
- A czy masz brata? - spytała Pinkie.
- Tak, on...
- A czy też jest alicornem?
- Tak, ale...
- A to może on jest na wschodnim wybrzeżu? Byłam tam w dzieciństwie na wycieczce i oglądaliśmy posąg strażnika rzek - właśnie alicorna! Ciekawy zbieg okoliczności, co nie?
- Pinkie Pie, jesteś genialna! - zawołała Luna. - Przecież Kris uwielbiał wodę, nawiasem mówiąc jego znaczkiem była kropla wody. To może być on!
- Faktycznie! A czy przypadkiem nie ma tam gdzieś w okolicy posągu drugiego alicorna - klaczy? - spytał ogier.
- No niestety nie... - odparł różowy kucyk.
- Chwilka, a jak się nazywa twoja siostra, bo to jest twoja siostra, prawda? - zapytał Shining Armor.
- Tak... Nazywała się Vittoria Rock.
- A jak wyglądała? - spytała Rarity.
- Miała różową sierść, zielone oczy i blond grzywę z pomarańczowym pasemkiem.
-Och, znam taką - odparła zdenerwowana fioletowogrzywa klacz. - Już wiem Pinkie o którym mieście mówisz. Zakładałam tam nowy butik i spotkałam taką jedną Babcię Rocky, ale to była stara, zwariowana starucha, co ciągle mówiła, że nadejdzie czas... Ale nic więcej. Podejrzewam, że nic więcej nie pamiętała, zbzikowała na starość. Miała różową sierść i siwą grzywę z wyblakłym pomarańczowym pasemkiem. Była kucykiem ziemskim.
- Rarity! To może być moja siostra! Tuż przed ostatecznym pojedynkiem z Nightmare Kingiem rzuciłem zaklęcie, które miało ochronić między innymi moje rodzeństwo. Może na nią podziałało w ten sposób, że zmieniła się w nieśmiertelnego kucyka ziemskiego bez pamięci.
- To możliwe... Wiesz Pinkie jak tam się dostać? - spytała Twilight.
- Jasne! Najpierw w prawo, potem znowu w prawo, potem w lewo i prosto do grzankowego mostu i zawracamy do klockowej wieży i...
- A tak po kucykowemu? - przerwała przyjaciółce Applejack.
- Wystarcz pojechać pociągiem.
* * *
Podróż minęła bardzo szybko i już w południe kucyki dojechały do East Coast. Kiedy tylko zjawili się na miejscu udali się do groty przy plaży. Mieszkańcy miasta nazwali ją Grotą Pana Rzek. W jej wnętrzu znajdował się posąg alicorna otoczony rzeką, która wypływała z jaskini i wpadała do morza.
- I co, to on? -spytała Pinkie.
- Tak, to on - odparł Michell. - Teraz musimy go uwolnić.
Wtedy rzucił zaklęcie na posąg, który uniósł się w powietrze, po czym upadł na miejsce w którym stał przed chwilą.
- To... Chyba nie tak miało wyglądać - podsumował niebieski pegaz.
- Rainbow! - Twilight przywołała do porządku przyjaciółkę. - Może spróbójmy najpierw z twoją siostrą, a potem tu wrócimy.
Kucyki ruszyły w kierunku miasta. Musieli się dowiedzieć gdzie szukać starszą klacz. Szli właśnie główną ulicą miasta. Postanowili zapytać się któregoś z mieszkańców, gdzie mogą znaleźć Babcię Rocky.
- Przepraszam bardzo, nie wie pan może gdzie mieszka Babcia Rocky?- zapytała Rarity przypadkowego przechodnia.
- Ta stara wariatka? Mieszka w chatce za miastem, ale ostrzegam was, z nią się nie dogadacie...
* * *
W końcu Michell stanął przed drzwiami starej chatki. Była ona zbudowana ze starego, przegniłego drewna, dach pokrywała niedbale rzucona słoma. Alicorn poczuł się okropnie.
- I pomyśleć, że ona mieszkała w czymś takim ponad dwa tysiące lat...
- Michell... Nie miałeś na to wpływu - pocieszyła ukochanego Luna.
- Wiem, ale i tak czuje się...
- No to co?! Wchodzimy?! - przerwała ogierowi Pinkie Pie.
- Tak, wchodzimy - odparła Twilight, po czym powoli otworzyła drzwi. Zaskrzypiały przy tym przeraźliwie.
Kucyki weszły powoli do chatki. Panował w niej półmrok, było niezwykle cicho. W końcu odezwała się Twilight.
- Halo? Jest tu ktoś?
- Co wy tu robicie?! - usłyszała za sobą skrzekliwy głos. Wszyscy wtedy odwrócili się w kierunku z któtego dochodził głos. Ich oczom ukazała się niska, stara klacz o bladoróżowej sierści i siwej, rozpuszczonej grxywie. Pierwszy podszedł do niej Michell.
- Vittoria? Poznajesz mnie?
- Co?! Nie! Chociaż... Może... Nie... Ale... Czekaj... Czy my się nie... Zaraz, niech sobie przypomnę... Coś mi świta, ale nie wiem co... Czekaj! A o co pytałeś? Zaprawde powiadam wam nadejdzie czas!
Twilight nie widziała twarzy ogiera, ale wiedziała doskonale co czuje. Postanowiła delikatnie pomóc...
- Pani Rocky... To jest Michell Minor, pani brat, nie pamięta go pani?
- Co? Michell Minor? Czy to te ciasteczka sprzed dwudziestu lat? Albo trzydziestu? W sumie nie wiem... Wszystko mi się miesza...
Michell odwrócił się wtedy ze zrezygnowaniem. Luna wyczuwając chwilę podeszła do ukochanego i przytuliła go.
- Nie wierzę... Vittoria straciła pamięć i już zawsze będzie żyła w swoim świecie, a Kris...
- Chwila, kto? Mógłbyś powtórzyć, Ciastko? - przerwała staruszka.
- Kris Waterfall, nasz brat.
- Kris Waterfall... Tak, coś mi to mówi... Cesarstwo... Alira... Nightmare King... Harmony Voice... Zaraz, co ja gadam?!
Wtedy wszyscy spojrzeli na klacz. Byli niezwykle zaskoczeni tymi słowami. Shining Armor myślał dłuższą chwilę, aż w końcu powiedział:
- Mam pomysł. Michell, twoja magia nie uwolniła twojego brata, ale samo jego imię przypomniało parę rzeczy Vittorii. Czy byli w dzieciństwie blisko?
- Tak, nazywali siebie nawet "Prawie Bliźniakami".
- Co, Prawie Bliźniaki? Piekarnia... Ciasteczka... NKBNZ... Co ja wygaduję?
- To tylko potwierdza moją teorię. Może oni muszą sobie nawzajem pomóc, to znaczy Vittoria uwolni Krisa, a on zwróci jej pamięć - podsumował jednorożec.
- Warto spróbować. Weźmy więc Vittorię i ruszajmy do Groty Pana Rzek - rzekła Luna
* * *
Wkrótce wszyscy, mimo protestów babci Rocky znaleźli się przy wejściu do jaskini. Wkrótce kroczyli do środka. Kiedy tylko mogli już dostrzec posąg zachowanie starszej klaczy zmienieło się. W jej oczach pojawiła się troska i przerażenie. Podeszła powoli do posągu.
- Krisu... - szepnęła cicho, po czym dotknęła piersi posągu. Wtedy grotę zalało niesamowicie jasne światło, takie samo jak przy uwolnieniu Michella.
Kiedy światło przygasło, oczom kucyków ukazały się dwie zupełnie inne postacie.
Pierwszą z nich był ogier alicorn o soczyście zielonej sierści i brązowej grzywie z czerwonym pasemkiem. Obok niego stała klacz o jaskrawej, różowej sierści i żółtej grzywie z pomarańczowym pasemkiem. Oboje byli niewiele niżsi od Michella, ale wyżsi od Shining Armora. Kiedy tylko odzyskali świadomość i otworzyli oczy, ich twarze rozjaśnił uśmiech. Przytulili się do siebie...
Po chwili zauważyli Michella. Wtedy spojrzeli się znowu na siebie, kiwnęli porozumiewawczo głowami, po czym rzucili się na brata. Wreszcie rodzeństwo znowu było razem.
- Och, Kris... Wika... Jak dobrze znowu was widzieć.
- Tak, cudownie, ale mam jedno pytanie - gdzie się podziała piekarnia? I Alira? - zapytał Kris
- Krisu, to długa historia... - odparła ze śmirchem Vittoria.
Widok ten wzruszył Twilight. Już nie miała wątpliwości, że dobrze postąpiła pomagając obcemu alicornowi...
CZYTASZ
My Little Pony Return of Ancient Time Cienie Przeszłości [ZAKOŃCZONE]
FanfictionMinął już kolejny rok od pokonania Nightmare Moon, jednak dla Księżniczki Luny to o wiele ważniejsza data... Tysiące lat temu jej życie wyglądało zupełnie inaczej. Była szczęśliwa. Potem nadeszła wojna. Utraciła wtedy dom, rodziców, przyjaciół i uko...