Rozdział IV

279 19 0
                                    

      Tego dnia Celestia postanowiła wyjaśnić siostrze, co miała na myśli podczas ostatniej rozmowy. Zaczęła od zorganizowania wspólnego śniadania, na tarasie. Liczyła, że podczas wspólnego posiłku będzą mogły się pogodzić. Teraz tylko pozostało poprosić Lunę, żeby się zjawiła.
       - Tia?- nagle usłyszała za sobą. Młodsza księżniczka nie zwracała tak się do niej od lat. To trochę zdziwiło Celestię.- Mogłybyśmy porozmawiać?
       - Oczywiście, właśnie miałam cię poprosić o to samo. Więc, siądziemy?
       - Cóż, nie mam zbyt wiele czasu,- to zbiło z tropu panią słońca- ale chętnie zostanę chwilkę.
       Księżniczki zasiadły do stołu. Zapanowała niezręczna cisza. W końcu przerwała ją Celestia.- Więc, chciałaś porozmawiać, tak?
       - Tak... Mam prośbę. Czy mogłabyś podnosić przez pewien czas za mnie księżyc? Nie chcę ci robić problemu, ale wyruszam w podróż i nie wiem jak długo będzie trwała, a ktoś musi sprowadzać noc na królestwo, a ty już to kiedyś robiłaś... Zgodzisz się?
      Celestia nie wierzyła własnym uszom. Luna chce się zrzeć księżyca? Wprawdzie na krótko, jednak to by było niesprawiedliwe względem siostry. "Nie, tak nie może być!" Już miała odpowiedzieć, kiedy zdarzyło się coś, czego się nie spodziewała...
      Z jej ust wydobywały się słowa, których nie chciała powiedzieć, a ona sama straciła kontrolę nad swoim ciałem. Tak jak kiedyś...
      - Oczywiście! Będę podnosić księżyc jak długo chcesz, o to się nie martw. Możesz ruszać na tą swoją wyprawę.
      Luna również była bardzo zdziwiona. O ile zna siostrę, to powinna protestować i zabronić jej podróży. Czyżby naprawdę była tak zapatrzona w siebie jak jej się wczoraj wydawało?
      - Cieszę się, że się zgadzasz... - zaczęła niepewnie księżniczka nocy.- A nie ciekawi cię, dokąd się wybieram?
     Celestia całą sobą chciała powiedzieć "tak, opowiedz wszystko" jednak słowa, które wypowiedziała wprowadziły ją w osłupienie.
       - Skąd! To tylko twoja sprawa. Ja zajmuję się i wyłącznie rządzeniem.
       - Dobrze więc - powiedziała Luna - nic ci nie powiem, skoro ta informacja tak bardzo będzie ci przeszkadzać... Napiszę do ciebie gdy dotrę na miejsce.
       Po tych słowach młodsza z sióstr wyszła pozostawiając Celestię samą. Ale, czy napewno?..
       W końcu księżniczka dnia odzyskała nad sobą władzę. Zrozumiała co się stało.
      - Pokaż się! Wiem, że to ty, Daybreaker! No już! Na co czekasz?!
      Wtedy ukazała się przed nią Daybreaker. Jej mina była zagadką. Być może wyrażała triumf, a może zadowolenie. Wyraźnie pokazywała, że jest z siebie dumna.
        - Coś ty zrobiła?- zapytała z furią Celestia.
        - Nic takiego. Tylko spełniam obietnicę, wygrywam. Mówiłam, nie oprzesz się mej mocy. Chociaż, tak w sumie po co się opierać? Spełniam twoje marzenia o władzy, powinnaś być mi wdzięczna.
         - Co?- starsza księżniczka nie wierzyła własnym uszom.- Ja mam być ci wdzięczna? To dzięki mnie istniejesz! To znaczy... Beze mnie ciebie nie będzie!
       - Racja, ale co jeśli umrze twoja świadomość? Przemyśl sobie wszystko na spokojnie nowa księżniczko dnia i nocy!
       Po tych słowach Daybreaker rozpłynęła się w obłoku dymu pozostawiając Celestię już całkiem samą.
      

My Little Pony  Return of Ancient Time  Cienie Przeszłości     [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz