Rozdział XXIV

172 11 3
                                    

         Wkrótce grupa przyjaciół dojechała w okolice Kryształowych Gór. Kiedy tylko pociąg zatrzymał się wszyscy wysiedli. Byli ostatnimi pasażerami. Nikt nie zapuszczał się tak daleko na północ, poza paroma pociągami. Kiedy tylko kucyki opuściły wagon, pojazd szybko zawrócił i wyruszył w drogę powrotną.
           - Dobrze, jesteśmy. Więc... Co teraz? - spytała Twilight.
           - Musimy odnaleźć naszych przyjaciół. To nie powinno być trudne. Według mapy, powinni znajdować się w grocie wśród gór. - odpowiedziała Vittoria.
          - Ekhm... Ale jest pewirn problem - zaczęła Rainbow. - Tu jest pełno jaskiń!
          - Spokojnie, mapa wskaże nam tę właściwą.
         - Miejmy nadzieję - dodał Kris. - Jak myślisz siostra, znajdziemy tu Atlantisa, albo Sunshine Ring?
         - Nie jestem pewna, raczej w obliczu wojny wrócili do swoich królestw...
         - Chwilka, a kto to ten Atlantis? I Sunshine Ring? - spytała Twilight.
         - Yyy... Więc...
         - To opowieść na kolejny odcinek - dokończył za siostrę Waterfall.
         - Proszę - niezrozumiała Applejack.
        - Kris chciał powiedzieć, że powiemy wam, ale jeszcze nie w tej chwili. Ruszajmy!
        Wtedy Vittoria skierowała się w kierunku górskich szczytów. Pozostali ruszyli za nią. Po półgodzinnym marszu dotarli do uroczej dolinki.
         - Świetnie. Według mapy, jaskinia powinna być gdzieś tutaj - powiedziała różowa alicorn.
        - Ale tu nic nie ma - powiedziała Applejack.
        Kucyki zaczęły się rozglądać we wszystkie strony. Faktycznie, nigdzie nie było widać wejścia do jaskini.
        - No właśnie... - westchnęła Vittoria. - A może...
        - A może wejście do jaskini po prostu zostało ulryte przed nami, na przykład przez lawinę. Może grota znajduje się tak dla przykładu za tymi kamieniami? - przerwała Pinkie.
        Vittoria spojrzała zaskoczona na różowego kucyka, i po chwili milczenia zapytała Twilight:
        - Czy ona ma jakieś paranormalne moce?
        - Nie... Ona tylko zgaduje - księżniczka odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
        - W każdym razie, to może mieć sens. Choćmy!
        Wszyscy podbiegli do rumowiska skalnego. Kamienie były zamarznięte, połączone w jedną bryłę.
         - Chyba nie uda nam się ich usunąć - powiedziała zrezygnowana Twilight.
         - Spokojnie, takie skałki...
         - To nie przeszkoda dla Prawie Bliźniaków.
         Wtedy stało się coś niesamowitego. Kris przeobraził swoje ciało w krystalicznie czystą wodę, która od razu wpłynęła w drobne szczeliny między głazami i natychmiast zaczęła zamarzać, rozsadzająć skały. Wtedy Vittoria podbiegła do rumowiska, stanęła na tylnych kopytach o z całej siły uderzyła w kamienie torujące drogę. Z przeszkody pozostał gruz. Po krótkiej chwili wewnątrz jaskini drobne krople zaczęły się łączyć i ponownie przeobrażać w zielonego alicorna.
       - Wow... - Rainbow zaniemówiła z wrażenia.
      - A nie mówiłam, że pokarzę ci na co mnie stać? - odparła z uśmiechem Vittoria.
        Kiedy Applejack i Dash zajęły się różowym alicornem, Twilight i Pinkie podeszły do Krisa.
        - Jejku, jak ty to zrobiłeś? - zapytała zszokowana księżniczka.
        - To po prostu mój talent, tak samo jak moja siostra umie przeobrażać swoje kopyta w niezniszczalne kamienie. Michell nie ma żadnej takiej umiejętności.
        - To niesamowite! Czy jak już uratujemy Celestię i waszych przyjaciół, odwiedzicie mnie? Muszę to wszystko opisać!
       - A czemu od razu zakładasz, że nam się uda? - zapytał ją Kris, ale widząc wyraz twarzy Twilight, roześmiał się. - Oczywiście żartuję. Myślę, że vędziemy mogli wpaść.
         Po dłuższej chwili kucyki ruszyły w głąb jaskini. Całą drogę Twilight rozmawiała to z Krisem, to z Vittorią. Z zaskoczeniem odkryła, że oboje są zupełnie normalni, zabawni, sympatyczni. Spodziewała się, że będą do
stojni, niedostępni, królewscy, tak jak ich brat, czy Celestia, Luna. A tu okazało się, że są królewscy, ale i za razem "normalni".
         W końcu dotarli do pustego, okrągłego pomieszczenia, z którego odchodziły dwa korytarze.
       - To co teraz robimy? - spytała Applejack.
       - Coś czuje, że powinniśmy się rozdzielić. Ja pójdę w prawo, a ty Vici, pójdź w lewo. O, i daj mi elementy kreatywności.
       - Jasne Krisu.
      Wtedy klacz przekazała mu klejnot w kształcie pióra oraz trzy mniejsze klejnoty. Wtedy Kris, Pinkie i Twilight poszli w prawo, a pozostali w lewo

My Little Pony  Return of Ancient Time  Cienie Przeszłości     [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz