Historia lubi się powtarzać

1.6K 145 14
                                    

Następnego dnia, gdy wchodziłam do kancelarii napadła na mnie Dinah w świetnym humorze.

-Co ty taka szczęśliwa?

-Jak mam nie być? Moja przyjaciółka w końcu zaczęła normalnie podchodzić do życia, w końcu wyjdzie gdzie indziej niż do biura czy sądu. MOJE MODLITWY ZOSTAŁY WYSŁUCHANE!

-Hansen nie drzyj się tak, kancelaria to nie miejsce do takich niestosownych zach- Kiedy chciałam kończyć zdanie poczułam łapę Dinah na moich ustach.

-Nie kończ bo chcę się nacieszyć moimi wyobrażeniami o Tobie jako normalnej, wyluzowanej osobie. W każdym razie, wiesz już w co się ubierzesz na spotkanie? Bo na pewno nie w coś takiego, jak to co masz na sobie.

- Co jest nie tak w moim ubiorze? – Spojrzałam na moją marynarkę i koszulę wsadzoną w ołówkową spódnicę.

-Niech pomyślę... Wszystko? Od lat nie widziałam Cię w czymś innym niż ten twój elegancki formalny strój starej panny po której widać, że jej życie towarzyskie i seksualne ssie. Chociaż czekaj, ssanie jest niezbyt dobrze dobranym słowem żeby opisać ten aspekt twojego życia który praktycznie nie istnieje. –Wyraźnie rozbawiona swoim słowotokiem jeszcze raz zmierzyła mnie od góry do dołu i przybrała zażenowaną, teatralną minę.

-Jak zwykle niewyżyta Hansen myśli tylko o jednym. Daj spokój, nie idziemy na pokaz mody tylko na zwykłe spotkanie. I błagam Cię nie przesadzaj, bo znam Cię i wiem, że odwalisz się jak na otwarcie ruskiego targu. – Zaśmiałam się a DJ zmierzyła mnie najbardziej zirytowanym wzrokiem jaki jest tylko możliwy. – Dobra, dobra ja wracam do pracy a ty dalej przeglądaj sobie te gazetki z outfitami, przynajmniej ktoś z nas musi tutaj zarabiać na utrzymanie tej kancelarii. – Wskazałam na gazety które Dinah myślała, że nie zauważyłam.

***

Dni mijały powolnie i pracowicie, jak dla mnie to nawet lepiej bo z każdym dniem byłam coraz bliżej tego przeklętego spotkania. Niestety dzień nadszedł a ja od samego rana panikowałam. Wyjątkowo w dzień w którym wypadał zjazd absolwentów miałam wolny dzień od pracy, co oznaczało więcej czasu na rozmyślanie. Nawet przewinęła mi się myśl, żeby nie iść i jakoś się wykręcić ale wiem, że DJ by mnie zamordowała.

Czas mijał nieubłaganie szybko więc musiałam niechętnie zacząć się szykować. Otworzyłam szafę i zrozumiałam co Hansen miała na myśli mówiąc o moich ubraniach, faktycznie przeważa formalny ubiór a czasu żeby pojechać do sklepu nie mam. Zaczęłam przebierać w zapomnianej od dawna głębszej części szafy. Znalazłam starą skórzaną kurtkę która pamięta pewnie jeszcze czasy szkoły średniej, jeansy i top. Bez szału ale powinno zaspokoić wymagania Dinah. Postawiłam na naturalność, bo rzadko kiedy zdarza mi się dzień kiedy mogę wyjść z domu bez makijażu. Dziś jest ten dzień.

Gotowa do wyjścia napisałam Hansen, że będę u niej za 20 minut

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gotowa do wyjścia napisałam Hansen, że będę u niej za 20 minut. Umówiłyśmy się, że pojedziemy razem i jak zwykle padło na mnie, zostałam szoferem tego wieczoru.

Hey baby I'm back | CAMREN PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz