Kreacje

2.3K 154 35
                                    

Lauren POV

Camila z samego rana pojechała do siebie a ja zajęłam się zaległościami jakie narosły w kancelarii. Trzeba przyznać, że przy brązowookiej zupełnie tracę poczucie czasu i obowiązku ale z drugiej strony nauczyła mnie ona, że praca to nie wszystko i trzeba umieć wpleść w swoje życie trochę rozrywki. W każdym razie czasu na porządkowanie spraw kancelarii mam niewiele, bo Ally ma umówione spotkanie w salonie sukien ślubnych na którym zobowiązałyśmy się być z dziewczynami. Okres przygotowań do ślubu jest cholernie ważny dla Brooke, więc żeby znieść trochę ciężar planowania i organizowania ceremonii z jej głowy chcemy pomóc jej na tyle ile to będzie możliwe.

***

Po spotkaniach z klientami i papierkowej robocie wsiadłam w samochód i wbiłam w nawigację adres salonu sukien ślubnych. Tradycji stało się zadość bo przez ogromne korki dojechałam na miejsce jako ostatnia. Przez ogromną szybę salonu zobaczyłam z zewnątrz całą czwórkę która siedziała na pudrowo-różowych kanapach dyskutującą między sobą i zniecierpliwioną pracownicę sklepu opartą o ladę przy kasie. Szybkim krokiem weszłam do środka i skinęłam głową w stronę uśmiechniętej Ally by bezgłośnie ją przeprosić za spóźnienie.

-Czy możemy już zaczynać? - Odezwała się ta sama pracownica salonu która przed momentem przysypiała na stojąco. Ja w tym czasie zajęłam puste miejsce na małej kanapie koło Camili i posłałam jej delikatny uśmiech.

Nie widziałyśmy się tylko pare godzin ale zdążyłam się cholernie stęsknić. Brązowooka nachyliła się w moją stronę zostawiając czuły pocałunek na moim czole po czym wzrokiem wróciła do Ally dyskutującej ze sprzedawczynią, ciągle trzymając dłoń na moim udzie.

-Pierwszą propozycją dla panny młodej jest zwiewna, delikatna suknia. Prosta ale pełna elegancji. - Głos znów zabrała pracownica salonu która podeszła do rzędu białych sukni wiszących na wieszakach. Przekazała Ally kreację i dłonią wskazała jej przymierzalnie.

W skupieniu czekałyśmy na przyjaciółkę która po 15 minutach odsłoniła zasłonę a naszym oczom ukazała się idealnie dopasowana suknia z delikatną koronką i zwiewną tkaniną u dołu. Każdej z nas zabrakło głosu, nawet DJ która zazwyczaj ma najwięcej do powiedzenia.

-I jak?- Spytała lekko zdezorientowana Brooke. -Coś nie tak?

-Żartujesz sobie? Ty i ta suknia jesteście sobie stworzone, wyglądasz przepięknie. - Mruknęła Camila. Reszta z nas przytaknęła na słowa Cabello a na ustach Ally pojawił się ogromny uśmiech.

-Mnie też się podoba, ale póki co mamy do obejrzenia jeszcze parę sukien.

Minęła godzina a razem z nią masa zmienianych co chwile kreacji. Od ciężkich, przypominających bajkowe sukienki po delikatne i proste w wykonaniu. Każde były na swój sposób piękne ale jednogłośnie cała nasza piątka wybrała jako zwyciężczynię pierwszą suknie. Byłyśmy pewne, że razem z wyborem „tej jedynej" zakończymy dzisiejsze zakupy ale Ally miała zupełnie inny plan.

-Jako druhny też musicie dobrze wyglądać, żebym się za was nie wstydziła. - Zaśmiała się i próbowała objąć naszą czwórkę krótkimi rękoma. - Zanim przyjechałyście trochę się rozejrzałam i znalazłam cztery sukienki które jakoś mi się z wami skojarzyły. Oczywiście nic nie wymuszam, wybierzecie co będziecie chciały, ale zróbcie to dla mnie i je przymierzcie. - Niska blondynka stanęła koło wieszaków z kreacjami wieczorowymi i zdjęła z nich cztery o których wspominała wcześniej. Doznałyśmy lekkiego szoku bo zupełnie odbiegały od delikatności i zmysłowości jej sukni ślubnej. Camili wręczyła jasną różowo-złotą z delikatnym połyskiem do której dołączone było białe futerko, Dinah dostała srebrną i czarnymi dodatkami, Normani intensywnie czerwoną a ja... no cóż, to co aktualnie trzymam w rękach przypomina bardziej kulę dyskotekową niż sukienkę druhny. - Zaufajcie mi i przymierzcie. - Ally złapała pod ramię Dinah i wepchnęła ją do jedynej przymierzalni.

Hey baby I'm back | CAMREN PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz