Rozdział XVIII - Randka

1.1K 75 23
                                    

Leżałam na łóżku w pokoju Thomasa, leniwie przeglądając książkę. Było chłodne, deszczowe popołudnie, a ja, przemarznąwszy w drodze powrotnej z pracy, nie miałam ochoty na nic innego niż powolne sączenie gorącej czekolady i udawanie zawiniętego w koc burrito. Korzystałam z faktu, że w domu panowała wyjątkowa cisza i spokój- Mark i Tasha byli jeszcze w pracy, Ava wyszła gdzieś z fałszywą Chloe, a Thomas umówił się ze swoją musicalową ekipą na wizytę u Alastaira. Początkowo miałam zamiar iść z nimi, ale zajrzałam do niego przed pójściem do kawiarni i jego niezmiennie uśpiony stan tylko wpędził mnie w większe przygnębienie.

Owinęłam się ciasno pluszowym, niebieskim kocem i powoli odpływałam właśnie w kojące objęcia Morfeusza, kiedy drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem, podrywając mnie na równe nogi. Oszalałe bicie mojego przerażonego serca uspokoił dopiero wołający mnie głos Thomasa. Postanowiłam go zignorować i pospać jeszcze chwileczkę, ale sen nie chciał do mnie wrócić.

- Lizzy? - usłyszałam jak chłopak wchodzi do pokoju i śmieje się cicho. Nagle ciepły kocyk został brutalnie zdarty z mojego ciała, pozostawiając uczucie chłodu.

- Zimno - jęknęłam, odwracając się na plecy i zasłaniając twarz rękami. Równie niespodziewanie jak zniknęło, ciepło powróciło w postaci leżącego na mnie płasko Thomasa.

- Tommy złaź! Udusisz mnie! - krzyknęłam ze śmiechem, próbując go z siebie zepchnąć, ale on nie poruszył się nawet o milimetr, jakby był zbudowany z kamienia. Uniósł się tylko lekko, opierając łokcie po obu stronach mojej głowy.

- W życiu nie zgadniesz, co się dziś stało- oznajmił.

Miałam ochotę wywrócić oczami, ale nie zrobiłam tego, żeby nie odrywać wzroku od wesołych iskierek w jego czekoladowych tęczówkach.

- Czekaj, spróbuję. Dostałeś wreszcie mózg? - zapytałem z pełną powagą. Thomas bardzo dojrzale pokazał mi język.

- Nie, głupku. Dzwonili do mnie z Hollywoodu! - wyszczerzył żeby w uśmiechu, a ja postanowiłam zapomnieć, że nazwał mnie głupią.

- No i co? - zapytałam z wyczekiwaniem, mimo że znałam już odpowiedź.

- Dali mi tą rolę! - uśmiechał się tak szeroko, że byłam pewna, że rozboli go od tego twarz.

- Wiedziałam, że się uda, to cudowne! - zapiszczałam jak prawdziwa fangirl.

Chłopak w odpowiedzi pochylił się i zamknął przestrzeń między nami w namiętnym pocałunku. Byłam zaskoczona, ale zareagowałam od razu, wplątując palce w jego włosy. Czułam jak powoli zatracam się w jego zapachu i bliskości, tracąc nas sobą kontrolę, której wcale nie chciałam odzyskać. Thomas przygryzł lekko moją wargę, wywołując u mnie głuchy jęk. Odsunął się na centymetry, ale jak na mój gust i tak był za daleko. Spojrzałam w jego ciemniejsze niż zazwyczaj oczy, a jego wędrujący po moim ciele wzrok sprawił, że żołądek zacisnął mi się w ciasną kulkę.

- To wszystko dzięki tobie - mruknął, po czym, nie dawszy mi czasu na odpowiedź, zajął się składaniem pocałunków na mojej szyi. Poczułam jak jego dłoń powoli zsuwa się po moim boku na biodro, a jego palce szybko wsunęły się pod mój podkoszulek, drażniąc nagą skórę tuż powyżej krawędzi moich spodni.

- Lisabeth, mam sprawę do ciebie - Ava weszła do pokoju, ale szybko wycofała się, teatralne zasłaniając oczy. - Ugh nieważne, poradzę sobie sama.

Zachichotałam i wyturlałam się spod Thomasa, który posłał mi spojrzenie obrażonego trzylatka. Szybkim krokiem podążyłam za Avą do jej pokoju, gdzie przysiadłam na brzegu łóżka.

- O co chodzi? - skierowałam pytanie do jej nogi, która jako jedyna część jej ciała wystawała z szafy.

- Musisz mi pomóc wybrać jakiś słodki outfit - odpowiedział mi przytłumiony ścinami mebla głos. - Umówiłam się dziś i nie mam już prawie czasu - przerwała na chwilę, po czym z głośnym jękiem zawodu rzuciła się na łóżko przy okazji rozrzucając na podłodze różne części garderoby. - Nie mam co na siebie włożyć!

Celebrity Crush || Thomas SangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz