ŁUKASZ
Jestem taki szczęśliwy, przy swoim boku mam wspaniałą kobietę, firma dobrze się rozwija. Wszystko jest tak jak powinno. Był niedzielny ranek, obudziłem się o 10. Wziąłem prysznic i poszedłem zrobić śniadanie. Ew wstała przed chwilą i poszła pod prysznic. Zadzwonił dzwonek do drzwi, więc poszedłem otworzyć. Byli to moi rodzice. Co oni tutaj robią?
-Cześć mamo, cześć tato. A co Wy tu robicie?
-Cześć synku. Jedziemy do znajomych i pomyśleliśmy, że wpadniemy po drodze zobaczyć co u Ciebie. Możemy wejść czy będziemy tak stać?
-Tak wejdźcie. Odsunąłem się żeby mogli wejść do mieszkania. Mama się odezwała
-Czy mi się zdaje czy jesteś taki jakiś zakłopotany?
-Zdaje Ci się mamo. Napijecie się czegoś?
-Ja poproszę herbatę. Po chwili tata dodał że on chce kawę. Akurat jak ją robiłem z łazienki wyszła Ew. Była ubrana tylko w moją koszule.
-Łukasz, co dziś robi.. nie dokończyła bo zobaczyła moich rodziców i się zawstydziła.
-Eee. dzień dobry.
-Dzień dobry. Rodzice odpowiedzieli niemal jednocześnie. Ew szybko poszła do sypialni ubrać się w swoje ubrania. Gdy zniknęła za ścianą mama od razu się odezwała.
-Ciesze się, że jesteście razem. Tylko niczego nie popsuj.
-Dobrze mamo, nie popsuję. Ewka wróciła po chwili ubrana już w swoją sukienkę. Zauważyłem,że od jakiegoś czasu ubiera się w kolorowe ubrania. Chyba w końcu pogodziła się ze swoją stratą. Nalała sobie kawy i usiadła obok mnie.
-Przepraszam za mój wcześniejszy strój, ale nie spodziewałam się państwa.
-Nic się nie stało Ewelinko. Powiedziała mama i ciągnęła dalej:
- Bardzo się cieszymy, że udało Ci się uporać z chorobą. Na pewno musiało być Ci ciężko.
-Rzeczywiście czasami było ciężko. Ale to już wszystko za mną.
-Mamo, nie rozmawiajmy już o tym.
-Dobrze Łukaszku.
Rodzice zjedli z nami śniadanie i pojechali do tych swoich znajomych. Włożyłem brudne naczynia do zmywarki i poszedłem do Ew do salonu. Siedziała na kanapie i robiła coś na laptopie.
-Co tam robisz?
-Wysyłam CV.
-Przynajmniej jakieś fajne oferty?
-Inaczej bym nie wysyłała co?
-A wiadomo? Zaplanowałaś coś na dzisiaj?
-Wieczorem idę się spotkać z Martą.
-Przecież wczoraj się z nią widziałaś.
-Ale to będzie babskie spotkanie.
-Mhm.. rozumiem. A teraz co robimy? Dzień zapowiada się ładny.
-Może pójdziemy na spacer?
-Możemy. To odkładaj laptopa i idziemy.
Ewelina odłożyła laptopa i poszliśmy ubrać się w kurtki. Był kwiecień, ale pogoda była jeszcze niepewna. Ew poszła jeszcze do swojej walizki po coś. Wróciła z aparatem.
-Zamierzasz robić mi zdjęcia? Uśmiechnąłem się łobuzersko.
-Niekoniecznie tobie. Pokazała mi język i wyszła szybko z mieszkania. Akurat ktoś wsiadał do windy i zdążyła wsiąść i ona. Ja się już nie załapałem bo musiałem zamknąć mieszkanie. Postanowiłem zejść schodami. Ew już na mnie czekała. Wyszliśmy z bloku i udaliśmy się na spacer. Chodziliśmy po parku. Mała wiedźma co chwile robiła zdjęcia. Zabrałem jej aparat i zacząłem robić jej. Po chwili poprosiliśmy przechodnia aby zrobił nam wspólne zdjęcie. Cyknął parę fotek, my podziękowaliśmy i odszedł. Zaszliśmy do kawiarni na ciastko. Spotkaliśmy tam znajomych Eweliny z czasów studiów.Chwilę z nimi porozmawialiśmy i poszliśmy dalej. Nagle Ew stanęła do mnie przodem i zrobiła się poważna.
CZYTASZ
Biznes, a może jednak miłość?
Lãng mạn"-A co będzie jak jednak, któreś z was się zakocha w drugim albo znajdzie sobie kogoś z kim chciałby być? - To proste. Nikt się w sobie nie zakocha. Jak Łukasz sobie kogoś znajdzie to się wyprowadzę. To rozwiązanie nie jest na zawsze. Można powiedzi...