Biznes

7.5K 219 2
                                    

EWELINA

Po kolacji wróciłam prosto do mieszkania Marty i Damiana. Była tylko Marta, chciała wiedzieć wszystko o moim wyjściu. Zrobiłyśmy sobie herbatę i zaczęłyśmy rozmawiać.

-No opowiadaj gdzie wyszłaś taka wystrojona.

- Opowiem Ci wszystko, ale nie możesz powiedzieć o tym Damianowi, ok?

- Okej, przyrzekam.

- Byłam u Łukasza.

-Myślałam, że go nie lubisz.

-Jest irytujący bardzo często, ale tak naprawdę Go nie znam.

- Dobra, ale po co u Niego byłaś?

- Na kolacji. Udawałam jego dziewczynę przed jego rodzicami. Wiem, że to jest zachowanie na poziomie gimnazjalistów i bardzo śmieszne. Więc nie musisz mi tego mówić, jednorazowa przysługa i tyle.

- To mnie zaskoczyłaś. Może teraz się lepiej poznacie? I kto wie może rozwinie się z tego coś więcej?- Zaczęła się śmiać.

- Nic z tego nie będzie. Nie ma szans. Gdybyś nie była w ciąży to bym Cię udusiła. Masz szczęście. Teraz i ja się śmiałam. Nie robiłam tego bardzo długo. Zapomniałam jakie to fajne uczucie. Resztę wieczoru tak właśnie spędziłyśmy na opowiadaniu różnych historii i śmianiu się. W końcu usnęłyśmy u nich w sypialni. Tej nocy pierwszy raz od powrotu spokojnie spałam. Nazajutrz byłam na zakupach z Martą. Kupiłam sobie kilka ciuchów i kurtkę. Potem ona musiała jechać na jakieś spotkanie a ja stwierdziłam, że jeszcze trochę połażę po sklepach. Wtedy ktoś do mnie zadzwonił. Dostałam pracę. W końcu coś ruszyło do przodu.Wieczorem oblewaliśmy mój sukces.

-Chyba podejdę do obrony swojej pracy magisterskiej. Byłam dzisiaj w tej sprawie się dowiadywać. Dziekan mojego wydziału powiedział, że mam taką możliwość jeżeli mój promotor będzie mógł wznowić ze mną sprawę.

- To super. Byłaś już u promotora?

- Nie. Wysłałam mu e-maila i czekam na odpowiedź.

- Na pewno będzie pozytywna.

-Oby. Pójdę się przejść. Wstałam od stołu i zaczęłam się ubierać.

-To może pójdziemy w trójkę?

- Nie obraźcie się, ale wolałabym sama.

- Dobrze, tylko uważaj na siebie.

- Obiecuję. Puściłam do nich oczko i wyszłam.

Na dworze było strasznie zimno, ale chciałam się przewietrzyć i dać im trochę czasu aby mogli go spędzić tylko ze sobą.


ŁUKASZ

Obiecałem Ewelinie, że jak będę wiedział o jakimś niedrogim mieszkaniu to dam jej znać. Pomyślałem, że mogę jej zaproponować pewien układ. Miałem nadzieję, że się na niego zgodzi. Teraz musiałem tylko ją jakoś namówić na spotkanie. Wysłałem do niej sms'a z zapytaniem Czy możemy się spotkać. Odpowiedź przyszła po krótkim czasie i brzmiała tak:" Możemy, dzisiaj za 15 minut w połowie mostu poniatowskiego. Czekam." Co ona u licha robi na moście poniatowskiego? Od Marty i Damiana to spory kawał drogi. Szybko się ubrałem i poszedłem na spotkanie. Czekała, oparta o metalową balustradę. Patrzyła na nocną Warszawę. Podszedłem do niej.

- Cześć Mała Wiedźmo.

-Cześć irytujący Człowieku. Dlaczego chciałeś się spotkać?

- Bo znalazłem dla Ciebie pokój do wynajęcia za bardzo małą cenę.

- Gdzie i u kogo jest ten pokój.

- W moim mieszkaniu.

-Miałabym u Ciebie zamieszkać?

- Tak. Proponuję Ci biznes. Wynajmę Ci pokój, nie będę brał od ciebie czynszu tylko połowę opłat stałych a Ty w zamian będziesz udawała moją partnerkę jak rodzice będą przyjeżdżać.

- Zwariowałeś?

- Nie, mówię bardzo poważnie. Nie znajdziesz lepszej oferty a chyba Ci zależało żeby się wyprowadzić od Marty i Damiana.

Zastanawiała się nad moją propozycją dłuższą chwilę, ale w końcu się odezwała:

- Dobrze. Powinniśmy ustalić jeszcze kilka rzeczy.

-Jakich?

- Np. naszych relacji między sobą. Bedzie nas łączyć tylko relacja koleżeńska. Każdy może robić co chce w swoim życiu osobistym. Tylko na czas przyjazdu twoich rodziców bedzięmy udawać zakochaną parę.

- Okej. Umowa stoi.


EWELINA

Po spotkaniu z Łukaszem wróciłam do mieszkania. Opowiedziałam wszystko Marcie i Damianowi. Byli dość zszokowani. Nagle Damian się zapytał:

- A co będzie jak jednak, któreś z was się zakocha w drugim albo znajdzie sobie kogoś z kim chciałby być?

- To proste. Nikt się w sobie nie zakocha. Jak Łukasz sobie kogoś znajdzie to się wyprowadzę. To rozwiązanie nie jest na zawsze. Można powiedzieć, że to taki mały biznes. Tylko na trochę aż stanę na nogi finansowo.

-Mhm.. No dobrze mamy nadzieję, że dobrze Ci będzie się tam mieszkało. Chociaż będzie nam cię brakowało na naszej kanapie. Uśmiechnął się.

- Będę częstym gościem. Posłałam im ciepły uśmiech.

Biznes, a może jednak miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz