Dziwne uczucie bólu

5.9K 204 1
                                    

EWELINA

Co ja sobie wyobrażałam? Że wrócę powiem mu co czuję i wszystko skończy się happy endem? Jaka ja byłam głupia. Sama powiedziałam, że nasze relacje są tylko koleżeńskie więc czego mogłam się spodziewać. Każdy ma swoje potrzeby tylko nie wiedziałam, że to tak zaboli. Pokręciłam się po mieście i znowu sobie uświadomiłam, że zostałam bez dachu nad głową. Poszłam do Marty i Damiana. Łzy cały czas spływały mi po policzkach. Jak stałam pod ich drzwiami próbowałam się ogarnąć, ale nie zdążyłam drzwi się otworzyły i pojawił się Damian. Śmiał się z czegoś, jednak gdy mnie zobaczył od razu przestał.

- Ew co się stało? Wejdź. Przesunął się w drzwiach żeby mnie przepuścić.

- Mogę u Was zostać na jedną noc? Tylko na jedną. Jutro coś znajdę.

- Jasne. Marta, Ewelina przyszła.

Z pokoju wyszła do nas Marta. Przyjrzała mi się.

- Co się stało? Łukasz coś Ci zrobił? Coś nie tak z Maćkiem albo Sebastianem?

- To ja. To moja wina. Po prostu jestem głupia i się w to wszystko wpakowałam. Mogłam Was posłuchać, ale jak zawsze muszę zrobić po swojemu żeby udowodnić własną głupotę.

-Spokojnie Ew. Opowiedz nam wszystko od początku. Idę już po herbatę.

- Siedź ja przyniosę. Odezwa się Damian i poszedł do kuchni i po chwili wrócił z dzbankiem herbaty i trzema kubkami. Usiadł na fotelu obok Marty a ja usiadłam skulona na kanapie.

- Nie powinnam zgadzać się na mieszkanie u Łukasza i udawanie jego dziewczyny. To było logiczne,że nie wyjdzie z tego nic dobrego. A potem jeszcze wszystko bardziej skomplikowaliśmy i poszliśmy do łóżka. Teraz ja wracam i chcę mu powiedzieć, że chyba coś do niego czuję a z jego łóżka wychodzi jakaś dziewczyna. Zresztą nikt mu przecież tego nie zabronił. Może się umawiać z kim chce. Przyjechała akurat jego matka i wszystko zobaczyła. Stanęła w mojej obronie i on wtedy powiedział, że to wszystko było na pokaz przed nimi i nic do mnie nie czuje. Nie wiedziałam, że to aż tak zaboli. Po moim policzku spłynęła łza.

- Ew skarbie wiem, że teraz bardzo cierpisz, że Twoje uczucia zostały zranione ale z czasem wszystko się ułoży. I nikt nie mówi, że jesteś głupia. Po prostu człowiek sam na własnej skórze musi się przekonać czy dobrze wybrał czy nie. Z czasem będzie tylko lepiej zobaczysz.

-Wiem wiem. Nagle poczułam, że zaraz zwymiotuje i pobiegłam do łazienki. Spędziłam tam trochę czasu. Byłam potwornie wycieńczona tą całą sytuacją. Położyłam się spać. Następnego dnia zjadłam rano z nimi śniadanie i poszłam do pracy. Sprawdziłam telefon, Łukasz dzwonił do mnie kilkanaście raz. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać więc wyłączyłam telefon. Dzień w pracy minął mi dość szybko cały czas trochę źle się czułam. Wynajęłam pokój w hotelu żeby nie narzucać się Marcie. Nalałam do wanny wody i zanurzyłam się w niej. Chciałam wrócić do czasu dzieciństwa wtedy wszystko było takie proste. Po kąpieli oddzwoniłam do Maćka.

-No hej siostra. Czemu nie odbierasz telefonów od ukochanego braciszka?

- Cześć. Brałam kąpiel. Co tam chciałeś?

- Nie domyślasz się? Spytać się czy będę miał szwagra w końcu.

- Nie będziesz.

- Dlaczego? Nie rozmawiałaś z nim?

- To była pomyłka i tyle. On nic do mnie nie czuję.

-Przykro mi Ew.

- Nie rozmawiajmy już o tym. Bronię się za półtora tygodnia. Przyjedziesz wtedy ?

- Jasne. Ale tylko sam bo Monika nie dostanie wolnego.

- Okej. Czekam. Pozdrów żonę i dzieciaki. Na razie.

- Jasne. Na razie, trzymaj się.

Sprawdziłam jeszcze pocztę i napisałam dokument do pracy i położyłam się spać.


Łukasz

Następnego dnia próbowałem się dodzwonić do Eweliny, ale nadal nie odbierała. Musiałem jej wyjaśnić, że do niczego nie doszło. Nie chciałem żeby myślała o mnie w ten sposób. Jak mogłem być tak durny? Cały dzień spędziłem w pracy a potem udałem się do Marty i Damiana może Ew tam jest? Chociaż są marne szanse na to. Jest typem osoby, która nie lubi narzucać się komuś na głowę. Raczej uważa, że musi sobie radzić ze wszystkim sama. Podchodziłem akurat pod ich klatkę i ich spotkałem. Wracali ze spaceru.

-Cześć. Domyślam się po waszych spojrzeniach, że już wszystko wiecie. Jest może u Was?

- Cześć. Tak wiemy, była u nas wczoraj. Dzisiaj już jej nie ma.

- A wiecie gdzie jest?

- Nie. Nie chciała nam powiedzieć/

-Mhm...

-Chodź wejdziemy na górę i porozmawiamy.

Poszliśmy zatem do mieszkania i rozmawialiśmy dość długo.Wypiliśmy trochę z Damianem więc musiałem wrócić tramwajem a samochód zostawiłem pod ich blokiem i miałem odebrać go jutro. Gdy wróciłem do domu poszedłem od razu do pokoju, który zajmowała Ew. Zostawiła swoje rzeczy więc musi jeszcze tu wrócić przynajmniej po nie. Zobaczyłem, że na stoliku leży aparat. Wiem, że nie powinienem go ruszać, ale jednak to zrobiłem. Było tam masę zdjęć. Spora część to były zdjęcia zrobione w Afryce. Były też takie na, których Ew była uśmiechnięta. Pewnie były to fotografie sprzed wypadku. Na jednym była ona wtulona w ramiona Aleksa. Wyglądała na bardzo szczęśliwą. Kilka następnych przedstawiało ją samą. Miała takie piękne oczy. Ile ja bym dał żeby zobaczyć je teraz. Alkohol zrobił swoje i wkrótce usnąłem.



Przez półtora tygodnia dni wyglądały tak samo: praca praca i jeszcze raz praca. Nie chciałem wracać do pustego domu. Ewelina nadal nie odpowiadała na moje telefony i wiadomości. Nadal też nie odebrała swoich rzeczy. Robiłem sobie właśnie kolacje gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszedłem do drzwi. Otworzyłem i zobaczyłem mężczyznę około 30, dobrze zbudowany dość wysoki blondyn. Moją uwagę zwróciły oczy, tak bardzo przypominały oczy Ew.

- Cześć. Przyszedłem po rzeczy Eweliny.

- Kim ty jesteś?

- Jej bratem. To mogę je wziąć? Ewelina prosiła żebym je od ciebie odebrał i oddał Ci pieniądze za mieszkanie.

Zaprowadziłem go do jej pokoju. Zaczął pakować rzeczy, nie było ich dużo więc szybko się z tym uporał.

-Czyli ona się już tu nie zjawi?

- Nie. A co ty myślałeś? Ona się w Tobie zakochała, chciała Ci to wtedy powiedzieć.

-Co?

- To co słyszysz. W końcu dopuściła do siebie to uczucie po tak długim czasie i odważyła się je wyznać i zobaczyła tą dziewczynę.

- Ja... Ja nie wiedziałem. Powiedz mi gdzie jest. Proszę.

-Zabroniła mi. Przykro mi stary. Straciłeś swoją szanse. Na razie

Wyszedł a ja zostałem w pustym pokoju. Uświadomiłem sobie, że ja też coś do niej czuję. Dlatego tak bardzo bolał mnie widok jej łez. Jaki ja jestem głupi. Straciłem kobietę, którą kocham.

Biznes, a może jednak miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz