Rozdział 9

196 21 4
                                    

Stałam na środku parkietu i wpatrywałam się w oczy Gavina. W okół nas tańczyli ludzie, co chwila się o nas obijając, ale nam to nie przeszkadzało. Pod spojrzeniem szaroniebieskich tęczowek roztapiałam się od środka, ale nie mogłam dać po sobie poznać jak bardzo ten chłopak na mnie działał.

Gavin nie słysząc żadnego odezwu z mojej strony zbliżył się o krok nie odrywając ode mnie zwroku.

Wstrzymałam powietrze widząc do czego zmierza.

Popatrzyłam na boki szukając rozwiązania, ale nic nie przyszło mi do głowy.

- Ehm... Ja... Muszę do toalety. Zaraz wracam. - Wykrztusiłam i czym prędzej pognałam do łazienki.

Będąc przy drzwiach odwróciłam się jeszcze na chwilę. Zobaczyłam jak mężczyzna wpatruje się we mnie ze zmarszczonymi brwiami.

Wypuściłam głośno powietrze i weszłam do środka.

Stanęłam przed lustrem i przyjrzałam się sobie.

Miałam zaróżowione policzki, a moje oczy dziwnie błyszczały.

Pacnęłam się w głowę.

- Co ja najlepszego wyrabiam? - Powiedziałam do siebie.

Usłyszałam jak ktoś wchodzi do łazienki, a po chwili ujrzałam Audrey.

- Hej, co jest? Czemu Gavin wrócił do stolika z niezbyt ciekawą miną? - Rzuciła na wstępie.

Pokręciłam zmieszana głową.

- Chyba chciał mnie pocałować. - Szepnęłam bojąc się, że ktoś jeszcze mógłby to usłyszeć.

- Chciał co?! - Wykrzyknęła zszokowana.

Przymknęłam oczy.

- Ciszej! - Syknęłam w jej stronę i na szczęście to poskutkowało, bo zaraz dziewczyna się uspokoiła.

Stałyśmy chwilę w milczeniu, każda zagłębiona we własnych myślach. Ja zastanawiałam się jak mam teraz wyjść do Gavina, zaś Audrey zapewne przyswajała do siebie te rewelacje.

- I co zrobiłaś? - Spytała przerywając ciszę.

Wzruszyłam ramionami.

- Uciekłam do toalety.

- Typowa Hayley. - Prychnęła. - Jak jakiś przystojniak chce cię pocałować to nie uciekaj tylko całuj.

- Czyli mam się obściskiwać z każdym dobrze wyglądającym mężczyzną? - Uniosłam kpiąco brew.

- Czy ja mówię, że z każdym? Miałam na myśli porządnego chłopaka, z którym czujesz chemię i się dogadujecie, a to co innego.

- Kiedy ty znowu poczułaś od nas tę chemię?

Popatrzyła na mnie jak na idiotkę.

- Prawdopodobnie to było wtedy, gdy chciał cię pocałować na środku parkietu. - Mruknęła sarkastycznie i załamała ręce. - Jesteś dla mnie jak siostra, ale czasami nie mam do ciebie sił.

- I vice versa, ale powiedz mi, co ja mam teraz zrobić? - Spytałam, gdyż naprawdę nie wiedziałam jak miałam to rozegrać.

Było mi głupio, że zostawiłam Gavina samego zwłaszcza w takiej chwili, ale nie byłam gotowa na tak wielki krok. Dopiero co się poznaliśmy, a ja nie lubiłam się spieszyć.

- Zawaliłaś po całości, kochana. Nie wiem co mam ci tu powiedzieć. - Rzekła z udawaną powagą.

Przewróciłam na nią oczami.

Wrong NumberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz