Gavin przymknął na kilka sekund oczy po czym na powrót je otworzył. Tym razem zamiast niepewności ujrzałam rozbawienie czym trochę mnie zdziwił.
Kurde, przecież przed chwilą był spłoszony niczym mała sarenka, a teraz się śmieje!
Nie ogarniam tego człowieka.
- Już się ode mnie nie uwolnisz. Jesteś na mnie skazana.
Pacnęłam go w ramię nie dowierzając.
- Wiesz jak zepsuć chwilę. - Mruknęłam czym jeszcze bardziej rozśmieszyłam mężczyznę.
- Wybacz, ale musiałem. Nie mogłem się powstrzymać.
- No tak, już wystarczająco długo nie wygłosiłeś, żadnego komentarza. - Pokręciłam głową z udawanym zawodem.
Gavin tylko szturchnął mnie w bok i zaśmiał się cicho.
- Co poradzić, że jestem szczęśliwy?
Spojrzałam na niego z małym rozbawieniem.
- Widzę właśnie. Szczerzysz się jakbyś zobaczył nagą kobietę.
Prychnął słysząc moje słowa.
- Wypraszam sobie! Nie jestem napalonym nastolatkiem, żeby cieszyć się jak głupi na widok gołej dziewczyny!
- Tak, wmawiaj sobie. Na samą myśl świecą ci się oczy. - Zaśmiałam się widząc jego oburzoną minę.
Boczył się jeszcze kilka sekund, lecz zaraz poprawił mu się humor.
Siedzieliśmy tak rozmawiając przez następne dwie godziny. Oczywiście nie obyło się bez przekomarzania się. Gavin nie byłby sobą, gdyby nie wygłosił kilka zbędnych komentarzy.
W pewnej chwili zawiał chłodniejszy wiatr i ku mojemu zaskoczeniu chłopak objął mnie ramieniem. Nie protestowałam, gdyż było mi ciepło oraz Gavin był bardzo wygodny.
Przesiedzieliśmy tak wtuleni w siebie przez najbliższe kilka minut. Księżyc już dawno zastąpił miejsce słońca, a na niebie można było zaobserwować miliony świecących gwiazd.
Piękny był to widok.
- Jesteś śpiąca? - Szepnął, gdy zaczęłam ziewać.
Pokręciłam przecząco głową.
- Nie. - Kolejne ziewnięcie. - No może troszkę.
Zaśmiał się cicho.
- Chodź, już dawno powinniśmy wracać.
Wstał i wyciągnął rękę w moją stronę.
Chwyciłam ją i stanęłam na równe nogi. Gavin ponownie mnie objął, za co byłam mu wdzięczna.
Bez niego na powrót zrobiło mi się zimno.
Przytuleni do siebie ruszyliśmy powoli w stronę auta mężczyzny.
Nie rozmawialiśmy po drodze. Oboje byliśmy zbyt zmęczeni by cokolwiek mówić, również tego nie potrzebowaliśmy. Nie było niezręcznej ciszy, a wręcz przeciwnie. Szło się przyjemnie słuchając odgłosów natury.
~☆~
- To tutaj. - Wskazałam na mały blok, w którym mieszkałam.
Były w nim zaledwie trzy piętra, ale mieszkańcom to odpowiadało. Nie było wcale tak mało miejsca jak w większości blokach i każdy się tu znał, więc atmosfera też była przyjazna.
Gavin zatrzymał samochód i spojrzał na mnie. Wyglądał na zmęczonego. W końcu przyjechał do mnie prosto z pracy. Nie byłam nawet pewna czy coś zjadł, ale na każde pytanie tego typu zmieniał temat, więc zgadywałam, że nie.
CZYTASZ
Wrong Number
RomancePewnej nocy pewien mężczyzna pomylił numery. Niby nic wielkiego, a jednak. Dzięki tej pomyłce dwójka nieznanych sobie dotąd osób stała się sobie bliska. Pisali ze sobą niemal codziennie i cieszyli się kwitnącą przyjaźnią. Ale co się stanie jeśli na...