Prolog

1.3K 71 28
                                    

Nazywam się Chica. I w sumie to jest jedyny interesujący element mojego życia. Chociaż nie, moje imię nie ma znaczenia. Mogłabym nazywać się Kunegunda, nic by to nie zmieniło.

Mieszkam razem z kilkoma osobami w dużym domu na skraju miasteczka Hurricane. Moi współlokatorzy nazywają się Freddy, Bonnie, Foxy... Marionetka, Golden Freddy i ona.

Mangle.

Istota, która nieświadomie zrujnowała mi życie.

Ale zacznę od początku.

Była sobie restauracja. Były sobie w niej roboty. A w tych robotach były sobie ciała zamordowanych dzieci. Fajnie, nie? Nie.

Teraz dusze tych dzieci wróciły do życia, jednak kolor oczu i włosów mamy po... Po tamtym czymś. Po 'animatronach', w których byliśmy uwięzieni.

Fajnie, nie?

Nie.

Wcześniej było nas więcej: poza nami były nasze pozostałe 'Toy' odmiany. Mangle jest odpowiednikiem Foxy'ego, chociaż Toy'em prawdopodobnie nie jest. Ale tylko ona zna prawdę, my się tylko domyślamy. Poza nią byli jeszcze Toy Freddy, Toy Chica i Toy Bonnie, ale spłonęli. Mangle też miała spłonąć, ale Foxy ją uratował, przez co zostali parą. Tu zaczyna się mój problem.

Ja kocham Foxy'ego. Mangle o tym nie wiedziała, więc nieświadomie sprawiła mi ogromny ból. Nie obwiniam jej, serce nie sługa. Po prostu boli mnie widok ich razem.

Tak jeszcze tylko wspomnę, że to ja rozwaliłam Mangle. Przypadkowo, byłyśmy wielkimi przyjaciółkami i nigdy bym jej czegoś takiego nie zrobiła. Zrzuciłam na nią całą stertę pudeł. Cały czas mam wyrzuty sumienia, ale ona mi już wybaczyła.

Powoli umieram psychicznie. Nie daję rady. Chcę się pociąć, zabić, poczuć ukojenie dla bólu, który mnie trapi.

Moje problemy brzmią jak problemy dziewczynki z drugiej klasy podstawówki. Zamknij się już, tępa, gruba idiotko. Zamknij się, Chica.

Nie Zrozumiesz [FNaF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz