Rozdział 14

385 40 5
                                    

Kiedy poczuła, że dziewczyna przestała oddychać, wyjęła nóż z jej ciała i położyła go na ziemi. Martwą przyjaciółkę przerzuciła sobie przez ramię i pobiegła w stronę domu. Przywołała swoje najgorsze wspomnienia, aby wzbudzić w sobie płacz i weszła do salonu. Nie zwracając uwagi na godzinę, krzyknęła.

- Ratunku!

Położyła ciało na kanapie dławiąc się fałszywymi łzami. Klęknęła obok i zaczęła udawać załamanie.

Po chwili usłyszała, jak ktoś wchodzi do salonu.

- Ja pierdolę! - usłyszała krzyk swojego 'chłopaka'. - Co się stało?

Spojrzała na jego twarz. Był przerażony, wkurzony i załamany jednocześnie.

- Nie wiem... - skłamała. - Znalazłam ją taką w lesie... - udała, że wybucha płaczem.

Schodziły się kolejne osoby. Wszyscy byli załamani. Zwłaszcza czerwonooki. Nie dziwiła mu się, w końcu byli parą.

Czarnowłosa wyniosła ciało do pokoju, w którym zmarła mieszkała. Kiedy wróciła, starając się zachować spokój, zapytała.

- Mangle, czy mogłabyś dokładnie opowiedzieć, co się stało?

- C-cóż - zaczęła białowłosa, wciąż udając zapłakanie. - O-ostatnio jej u-unikałam, z m-mojego w-własnego pow-wodu - pociągnęła nosem. - K-kiedy dzisiaj z-zapukał-łam, nie b-było jej w pok-koju. B-było tylko o-otwarte ok-kno, więc d-domyślił-łam się, ż-że wysz-szła - znów pociągnęła nosem. - S-skier-rował-łam się w st-tronę lasu, a t-tam z-zobaczył-łam j-ją... - wtuliła się w rudowłosego udając wybuch płaczu, aby było to wiarygodne.

- Już była martwa czy ktoś właśnie ją zabijał? - czarnowłosa wciąż starała się opanować emocje.

- J-już b-była m-mart-twa - wyjąkała białowłosa, a jej 'chłopak' ją przytulił.

- Idź spać. Wszyscy idźcie - zarządała Marionetka. - Rano Mangle zaprowadzi nas do miejsca zbrodni. Okej?

Wszyscy wydali pomruk zrozumienia. Jedynie fioletowowłosy się nie ruszył z miejsca. Nie był w stanie. Nikt tego nie skomentował. Wszyscy wiedzieli, że to dla niego niewiarygodne. W końcu, kiedy po latach ubiegania się o względy dziewczyny w końcu udaje się ją zdobyć, a po dwóch tygodniach zostaje zamordowana...

Udał się do jej pokoju. Wszedł do środka i ocenił jej wyraz twarzy. Mangle nie zmieniała jej miny. Jej oczy były szeroko otwarte, a buzia delikatnie otwarta, jakby z niedowierzania. Ukochany delikatnie zamknął jej powieki i czując, że zaczyna płakać, wybiegł z pokoju.

Poprzysiągł zemstę. Znajdzie istotę, która ją zabiła, choćby nie wie co. I zabije ją w najbardziej okrutny sposób, w jaki się da. Nie ważne, ile będzie szukał, albo kim ta osoba jest. Zabije ją. Zabije ją tak samo, jak ta istota zabiła jego ukochaną.

Poprzysiągł zemstę.

Nie Zrozumiesz [FNaF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz