-Zayn! Odbierz ten telefon! - Louis krzyknął w stronę kuchni, kiedy mulat wydawał się nic nie słyszeć.
- Boże dajcie żyć! - Było słychać jego stłumiony głos. Po chwili Zayn podbiegł do urządzenia i odebrał. Szatyn pokręcił głową i poprawił się wygodne na kolanach Harry'ego. Louis chciał podsłuchać rozmowę, lecz kompletnie się zatracił w zielonych tęczówkach. Nadal nie dochodziło do niego, że Harry jest jego i tylko jego. Bał się że to wszystko okaże się jakimś chorym snem.
- Lou? - Brunet potrząsnął nim lekko. Louis ocknął cię i zamrugał kilkakrotnie nie wiedząc co się dzieje.
- Tak... Przepraszam. Ja... Zamyśliłem się - Zagryzł wargę skacząc wzrokiem po pomieszczeniu. Nagle poczuł że coś się skręca w jego brzuchu i wędruje ku górze.
- O boże... Przepraszam... - Zerwał się gwałtownie i pobiegł do łazienki, niemal od razu wymiotując. Harry zmartwiony pobiegł za nim i jakże wielkie było jego zdziwienie, kiedy zobaczył małą istotę klęczącą na kolanach z głową pochyloną nad ubikacją.
- Lou, Louis... Wszystko w porządku? - Brunet klęknął obok niego i położył dłoń w dole jego pleców. Szatyn uśmiechnął się słabo i powoli podniósł się na nogi, po czym podszedł do umywalki i obmył swoją twarz.
-Co się stało? - Harry przytulił go mocno i zaczął gładzić jego plecy.
- Nie wiem Harry... Źle się poczułem - Louis wychrypiał wtulając się w umięśnione ciało.
-Spać? - Brunet wziął go delikatnie na ręce.
- Spać - Szatyn potwierdził. Mimo że było coś około południa, czuł się kompletnie wykończony. Może to przez tą gorączkę....
Nie minęło dużo czasu zanim Zayn obudził delikatnie Harry'ego. Brunet wyswobodził się z uścisku Louisa i podszedł do mulata.
- O co chodzi? - Harry warknął niezadowolony i zamknął za nimi drzwi.
- Nick chce nas odwiedzić za 10 minut- Zayn oparł się o ścianę patrząc uważnie na przyjaciela.
- Po co? - Brunet przetarł dłońmi twarz.
- Mówił że chce was zbadać bo nigdy nie miał styczności z waszą rasą- Powiedział ciszej.
- Nie przepadam za nim- Harry westchnął krzyżując ręce.
- Wiem Harry... Ale on jest lekarzem i chce was zbadać dla doświadczenia, pozwól mu. Dla niego to jest coś zupełnie nowego i bardzo ciekawego- Zayn poklepał go lekko po ramieniu.
- Czy ty chcesz żeby on tu przyjechał? - Brunet uniósł brew.
- Mi to obojętne, ale wiem że mu zależy... Dawaj Harry, tylko kilka badań i pytań- Mulat uśmiechnął się do niego pocieszająco.
- Dobra... Obudzę Lou- Harry westchnął i cicho otworzył drzwi.
- Dzięki Hazz - Zayn szepnął i odszedł.
Harry wszedł do pokoju i usiadł na łóżku obok Louisa. Przyglądał się jemu dopóki nie zdecydował się go obudzić. Złapał go lekko za ramię i złożył długi pocałunek na jego czole. Szatyn mruknął cicho, ale po chwili otworzył oczy i uśmiechnął się szeroko.
- Co się stało Hazz? - Zapytał sennie przytulając się do niego.
- Nick za chwilę tu będzie - Brunet wsadził dłoń w jego włosy i delikatnie zaczął masować tył jego głowy, na co Louis zamruczał.
CZYTASZ
Take Me Far Away/a•b•o/LARRY
Fanfictionjakieś gówno nie wiem czemu to pisałam, w skrócie chujowy cringe czytasz na własną odpowiedzialność