116

2.5K 273 76
                                        

22:38

gloss
hej Hoseok
...
zdaję sobie sprawę z tego, że może nie będziesz miał ochoty ze mną rozmawiać czy coś takiego.
wcale bym się w sumie nie zdziwił.
jednak chciałem zapytać, czy dałbyś się przeprosić i może wysłuchałbyś mnie...
jestem ci winien spore wyjaśnienia, więc gdybyś chciał to

22:46

hope
YOONGI
YOONGI YOONGI YOONGI
TAK SIĘ CIESZĘ, ŻE NAPISAŁEŚ
tak strasznie się bałem, że nie chcesz ze mną rozmawiać, że zrobiłem coś źle :'(

gloss
NIE
Hobi w tym nie ma ani trochę twojej winy, ty cały czas mnie wspierałeś, robiłeś więcej niż zdajesz sobie sprawę, nie obwiniaj się o mój egoizm i głupotę

hope
nie jesteś egoistą hyung, a już na pewno nie jesteś głupi, nie mów tak :(
opowiedz mi wszystko, proszę Yoongi :(

gloss
okej więc
więc przepraszam Cię, naprawdę szczerze przepraszam
i uh
to całkiem długa historia

hope
nie śpieszy mi się.

22:58

gloss
dobrze
no to wszystko zaczęło się jakoś na początku trzeciej klasy gimnazjum.
Taehyung nie był moim jedynym przyjacielem. Właściwie to wtedy był kolegą z osiedla, nie łączyło nas wtedy to co teraz. Był ktoś inny.
Ktoś kto był ze mną bliżej niż ktokolwiek przedtem i potem też.
Naprawdę byłem pewien, że to moja bratnia dusza.
Miał na imię Minjae.
Znaliśmy się od podstawówki, razem chodziliśmy do tej samej klasy przez sześć lat, a potem byliśmy też razem w gimnazjum.
Na początku tej trzeciej klasy, a właściwie pod koniec wakacji przed trzecią klasą, zacząłem coś czuć. Coś czego okropnie się przestraszyłem. Myślałem, że zgłupiałem. Naprawdę. Bałem się, że jestem chory czy coś w tym stylu...
uh
to nadal jest trudne
nadal się boję.
ale powinienem ci zaufać, prawda?

hope
możesz mi ufać, Yoongi, naprawdę
cokolwiek mi powiesz, nie zostawię Cię, obiecuję

23:11

gloss
dobrze
więc
doszedłem do wniosku...
że podobają mi się też chłopcy.
Tak samo patrzyłem na chłopców i na dziewczyny.
Im byłem starszy i im więcej wiedziałem o, no wiesz, byciu razem z drugą osobą, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że mógłbym być z chłopakiem tak samo jak z dziewczyną, a nawet, że z chłopcem byłoby mi jakoś swobodniej?
Pech chciał, że moją pierwszą, prawdziwą miłością stał się mój najlepszy przyjaciel.
Najlepszy przyjaciel który miał dziewczynę już od kilku miesięcy.
Od początku byłem na przegranej pozycji.
Nie miałem żadnych szans, ale nie potrafiłem się odkochać.
Pozostało mi więc obserwować i umierać z zazdrości.
Miałem wrażenie, że się rozpadam.
Patrzyłem na nich i bolał mnie brzuch, było mi słabo. To było nie do zniesienia.
Nie powinienem dawać po sobie poznać, że coś do niego czuję, ale tak bardzo nienawidziłem tej dziewczyny...
Wiem, że to obrzydliwe, bo przyjaciele powinni się cieszyć szczęściem swoich przyjaciół, ale kiedy się pokłócili to było najlepsze uczucie.
Ja tak po prostu cieszyłem się kiedy on przychodził do mnie i mówił, że to koniec, że teraz to już nie ma sensu.
Udawałem, że mi przykro, ale miałem nadzieję, że naprawdę się rozstaną.
Jednak oni zawsze do siebie wracali.
Tak minęło ponad pół roku.
W pewnym momencie zacząłem zauważać, że to my się oddalamy.
Minjae już nie był taki jak kiedyś.
Wydawało mi się, że ta dziewczyna była jak choroba, która go wyniszcza.
Zaczął się zachowywać okropnie.
Coraz rzadziej rozmawialiśmy. Starałem się nie tracić z nim kontaktu, ale codziennie coraz bardziej miałem wrażenie, że on ma mnie dość, że się narzucam...
Ale to nie jest główny problem.
Kiedy rozpaczliwie starałem się go odzyskać, jego nowi znajomi zdążyli wyrobić sobie o mnie opinię.
Później dowiedziałem się, że mówili mu, że jestem nienormalny, że go czymś zarażę.
Podobno na początku im nie wierzył, tego nie wiem.
Któregoś dnia odezwał się do mnie sam.
Pierwszy raz od kilku miesięcy to on zaczął rozmowę.
Obiecałem sobie, że nie dam się tak łatwo, ale kiedy tylko napisał od razu odzyskałem nadzieję. Zapytał czy mam czas się z nim spotkać i czy mam jakieś papierosy.
Mój ojciec kiedyś palił, więc ukradłem kilka tych zasranych papierosów i poleciałem jak głupi. Byłem taki naiwnym kretynem, kiedy teraz o tym myślę... nie wiem jak mogłem mu uwierzyć.
Spotkałem się z nim i dałem mu te fajki.
mówił, że pokłócił się ze swoją dziewczyną, że chyba go zdradziła i nie chce jej znać, że chce zerwać kontakt z wszystkimi tymi ludźmi, że teraz już wszystko będzie tak jak kiedyś.
Siedzieliśmy wtedy na ławce, bardzo blisko siebie, wcześniej się cieszyłem, ale kiedy już siedziałem obok niego... poczułem, że nie mogę się złamać.
miałem wrażenie, że chciał się zbliżyć, jakby próbował złapać mnie za rękę, ale coś mi mówiło, że powinienem być ostrożny. Czułem się obserwowany. Dlatego wymyśliłem jakąś wymówkę, że muszę już iść do domu. Kiedy odchodziłem to przeprosił mnie jeszcze raz i to było nasze ostatnie spotkanie. Obiecał, że się odezwie, że będzie jak kiedyś. Cały następny dzień czekałem aż napisze, ale nie zrobił tego. Wieczorem zobaczyłem, że wrzucił zdjęcie na jakiś portal społecznościowy.
Zdjęcie z nią. Wyglądali na szczęśliwych.
Nie odezwał się. Już nigdy.
Domyślasz się pewnie po co się wtedy ze mną spotkał. Ta dziewczyna chciała, żeby mnie podpuścił, pewnie chcieli żebym go pocałował czy coś, żeby mogli to nagrać i mnie zniszczyć.
Gdybym nie wyczuł o co mu chodzi, pewnie by mu się udało, a ja byłbym jeszcze większym pośmiewiskiem, niż i tak później byłem. To tyle.
Przepraszam, że wcześniej nic Ci nie powiedziałem.
Bałem się.
Boję się.
Cały czas się boję, że zostanę sam, że wszyscy mnie zostawią.
Przepraszam Hoseok...

użytkownik hope jest nieaktywny

•••A/N•••

nie jestem pewna gdzie to mówiłam, tutaj czy na Twitterze, że będzie rozdział, w którym pojawią się postaci które będziecie mogli z czyściutkim sumieniem nienawidzić :3
oto on w każdym razie :> jeden z najważniejszych rozdziałów tbh :))))
co byście mi zrobili, gdybym kazała wam teraz czekać idk, tydzień na kolejny update? 😂


• starry night • yoonseok ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz