- Ziemia do Lizzie! - Zo szturchnęła mnie w ramię- Coś ty taka nie wyspana?
- Wiesz...poszłam wczoraj do fast fooda, w którym kiedyś dorabiałam. No i zagadałam się Isabel, Farlanem i Leviem. Tą trójką od kapeli. - wyjaśniłam, ziewając.
- Masz kawę - dziewczyna podała mi swój kubek termiczny - moja mama specjalnie na twoje odwiedziny kupiła tą piernikową.
- Dzięki ci złoto... - ucięłam widząc Caleba. Chłopak podszedł bliżej.
- Czego chcesz blond pało? - spytała Hanji.
- Nie gadam z tobą - burknął tamten- I jak? Przemyślałaś naszą randkę?
Słysząc to ledwo powstrzymałam się przed wypluciem mu kawy na twarz.
- Odpowiedź brzmi nie - warknęłam upijając kolejny łyk napoju.
- Sorki, że przeszkadzam -nagle, ni z tego ni z owego, pojawiła się koło nas Isabel- Ale mamy coś do obgadania. Masz chwilę?- spojrzała na mnie, a ja przytaknęłam.
Dziewczyna natomiast podniosła nogę do góry i z całej siły nadepnęła na stopę Caleba. Miała ubrane glany wiec to musiało boleć.
- Au! - wrzasnął chłopak i odskoczył na jednej nodze nieco dalej - Powaliło cię?!
- Słuchaj, rozmawiałam wczoraj z chłopakami o stwierdzili, że chcemy zacząć z tobą współpracę... - Isabel zignorowała swoją ofiarę i zwróciła się do mnie.
- Jak to? - zapytałam, oddając kubek Zo - Przecież nawet nie słyszeli próbki mojego głosu.
- Umm - tu wtrąciła się Hanji - tak się składa, że słyszeli.
- Co?! - odwróciłam się w stronę szatynki - Jak niby...
- Przedwczoraj wsadziłam wkład z ołówka do mechanizmu głośnika. Aby go naprawić wystarczyło to wyjąć. - wyjaśniła moja przyjaciółka.
- Ukartowałaś to - złożyłam ręce na krzyż.
- Tak. Bo widziałam jak się na to cieszysz. Ta trójka skontaktowała się ze mną. Cały czas stali za kotarą podczas twojego "występu". - Zoë i Isabel przybiły sobie piątkę.
- Małe to takie i sprytne - uśmiechnęłam się lekko.
- Pierwsze próby mamy dzisiaj. Bo... - młodsza z dziewcząt wskazała na starszą.
- Dyrektor Smith, zgodził się abyście wystąpili w naszej szkole! - zawołała Zo.
- Jej! - podskoczyłam radośnie, po czym dodałam - I... każdy patrzy się na nas jak na idiotki.
- Mam to gdzieś! - stwierdziła Isabel - To, co? Spotkajmy się po lekcjach przed szkołą. Już sprawdziłam. Kończymy tak samo.-
- A jakże.
***
- Rety... jutro sobota! W końcu się wyśpię. - Zo zasznurowała buta i wskazała na szkolną bramę - Twoja banda przyszła.
- Widzę, widzę - stwierdziłam- To w niedzielę u ciebie?
- Jeszcze nie wiem. Ale na siedemdziesiąt procent tak. - szatynka poprawiła okulary - To do zobaczenia!
- Pa! - zawołałam i podeszłam do reszty swoich znajomych.
- Cześć - rzuciłam.
- Cześć - odpowiedział Farlan.
- Okularnica już ci wszystko wyjaśniła? - spytał Levi.
- Tak - odparłam krótko - Zoë wszystko mi wyjaśniła.
CZYTASZ
Titans got talent
FanfictionW TRAKCIE KOREKTY Z pozoru życie Elizabeth niczym nie różni się od tego, jakie wiodą inni maturzyści. Szkoła, dom, przygotowania do egzaminu dorosłości... Pewnego dnia poznaje ona kogoś nowego. Dziewczyna nie wie jeszcze, że ta znajomość obróci jej...