Gdy w dniu pierwszego grudnia przekraczałam bramę szkoły, śnieg sypał obficie. Piały puch pokrył nie tylko całe podwórko i dach wysokiego na trzy piętra budynku. Znajdował się też na moich włosach i rzęsach.
- Cześć.- rzuciłam, widząc Hanji. Dziewczyna właśnie zmieniała buty.
- Cześć.- odparła wesoło.
- Mam dla ciebie gorącą czekoladę.- dodała wyciągając z plecaka kubek termiczny.
- A ja mam dla ciebie wczesny prezent na mikołajki.- sięgnęłam do torby i wyjęłam zielony sweter z przyszytymi dzwoneczkami i wydzierganą choinką.
- Totalnie jak ja. Odjechany. Dziękuję. Ja ci już kupiłam. Dostaniesz jutro.- dziewczyna przytuliła mnie.
- Chodźmy do klasy.- stwierdziłam zmieniając buty.
Schowałam śniegowce do worka potem do szafki i wraz z przyjaciółką ruszyłyśmy do klasy.
*****
- Mam nadzieje, że nikt z was nie zapomniał, że w piątek mam z wami zastępstwo. Robimy wtedy godzinę wychowawczą i zarazem mikołajki klasowe. Przynieście prezenty.- tymi słowami nasza wychowawczyni zakończyła lekcje z większością klasy.
Wyłączając mnie.
- Lizzie podejdź do mnie jak wszyscy wyjdą.- kiedy to usłyszałam zaczęłam się zastanawiać o co jej chodzi.
- T...tak?- spytałam stając obok niej- O co chodzi?-
- Martwię się o ciebie. Doszły mnie słychy, że uciekłaś z domu z powodu przemocy. Twój tata nigdy nie wydawał się agresywny więc...- machnęłam ręką i kobieta urwała wypowiedź.
- Mój tata wyjechał na misje w sierpniu. Od tego czasu go nie widziałam.- przyznałam.
- Więc kto...?- kobieta zmierzyła mnie przerażonym wzrokiem.
Nie odpowiedziałam tylko wzięłam torbę i wyszłam z klasy. Byłam tak wściekła, że mogłabym kogoś rozszarpać.
*****
- Przyniosłam ci pudding czekoladowy i kawę.- Isabel postawiła dwa plastikowe opakowania na stole.
- A ja mam dla ciebie frytki kręciołki.- Hanji siadła obok nas i podała mi paczkę.
- Dzięki ale jeszcze tego mi w mojej beznadziejnej sytuacji brakuje żebym przytyła.- westchnęłam.
- Kij z tym.- wzięłam do ust całą garść frytek po czym musiałam poprawić szminkę.
- No właśnie.- Zoë klasnęła w dłonie.
- Proszę, proszę kogo my tu mamy...- odwróciłam się i zauważyłam Caleba i jego świtę.
- Niedorozwiniętego gibona i jego goryle...- parsknęłam śmiechem po wypowiedzi Hanji.
- Bardzo zabawne...chodź na chwile...- nagle blondyn złapał mnie za rękę. Zarobił za to strzał w pysk.
- Jakim prawem ją dotykasz?!- moje towarzyszki zerwały się do pionu i zaczęły popychać grupkę.
- Ej!- stanęłam między nimi- Spokój!-
- Nie! Kim on do cholery jest? Jakimś królem czy co...?!- Isabel tupnęła wściekle nogą.
- Królem?- spojrzałam porozumiewawczo na Zoë.
Pewna piosenka powiązana z królem była swojego czasu naszą ulubioną.
- Oh, oh, oh, oh...- zanuciła szatynka. Zaraz potem, ku mojemu zdumieniu, nucić zaczęła również Isabel i inne dziewczyny.
- Oh, oh, oh, oh... Oh, oh, oh, oh.
Oh, oh, oh, oh...- słysząc to wpadłam na pomysł by nieco zmodyfikować tekst piosenki tak aby był bardziej o nas. O wszystkich, których Caleb i reszta prześladowali.- Keep drinkin' coffee, stare me down across the table...- wzięłam do ręki swój kubek z kawą i zaczęłam krążyć po stołówce, przybijając piątki śpiewającym wraz ze mną osobom.
- While I look outside...! So many things I'd say if only I were able... But I just keep quiet and count the cars that pass by...- podeszłam do Caleba i wskazałam mu palcem za okno. Akurat na szkolny parking z jego nowoczesnym samochodem na środku.- You've got opinions, man... We're all entitled to 'em... But we're ever asked!- podałam chłopakowi swój kubek z piciem i wróciłam do swoich przyjaciółek.
- So let us thank you for your time and try to not waste any more of ours...- znów podeszłam do Caleba i położyłam mu rękę na ramieniu.
- Get out of here fast...- wyśpiewałam szturchając go.- I hate to break it to you, babe...- odwróciłam się do ludzi na stołówce z tryumfalną miną- But we're not drowning... There's no one here to save...!-
CZYTASZ
Titans got talent
FanfictionW TRAKCIE KOREKTY Z pozoru życie Elizabeth niczym nie różni się od tego, jakie wiodą inni maturzyści. Szkoła, dom, przygotowania do egzaminu dorosłości... Pewnego dnia poznaje ona kogoś nowego. Dziewczyna nie wie jeszcze, że ta znajomość obróci jej...