Until Music. Jak ja kocham to miejsce. Świetni ludzie, dobra zabawa, fajna muzyka... No jeśli nie gra ten amatorski zespół. Czterech chłopaków, żaden nie umie śpiewać. Grają co sobotę. Na szczęście dziś jest piątek i nie będę musiała słuchać ich wycia, a dobrze się zabawię z Natalie. Już na wejściu widzę, że moja krótka czerwona sukienka przyciąga wzrok facetów. Zazwyczaj nie noszę takich rzeczy, a raczej bluzy i jakieś wygodne, najlepiej czarne, rurki. Dzisiaj, na ten wieczór nawet pomalowałam usta, a moje długie brązowo-bląd włosy lekko podkręciłam.
Poszłyśmy z przyjaciółką do baru, żeby przywitać się z dobrze znanym nam kolegą, który tu pracuje. Zawsze na początek dobrej zabawy w tym klubie stawiał nam darmowe drinki. Tym razem też nie zrobił inaczej.
- Najpiękniejsze dziewczyny jakie znam, hej! - zaczął 20-latek z wielkim uśmiechem jak tylko nas zobaczył.
- Hej Rick, co tam? - odpowiedziała Natalie, a ja przyglądałam się ich rozmowie. Znam ją długo i wiem kiedy jej się ktoś podoba, tak było i tym razem. Chociaż barman jest od niej młodszy, jej to z pewnością nie przeszkadza, a ja... Jak najbardziej popieram, jeśli tylko ma być szczęśliwa.
- Nie wiem czy wiecie, ale dziś zamiast normalnego piątku zagra ten zespół 'The Vamps'. - powiedział dokładnie przyglądając sie naszej reakcji.
- Błagam powiedz, że żartujesz - zaczęłam zdziwiona - oni w ogóle nie znają się na muzyce.
- Mary, daj spokój, tam gra mój brat i uważam, że są naprawdę dobrzy. - tak, jeden z członków zespołu to brat Natalie. Niejaki Bradley. Brunet z loczkami o błyszczących, czekoladowych oczach. Nie wiem czemu, ale jak o nim myślę wykrzywia mi się twarz na 'NIE'. Nie lubię go. Jest wredny, chamski i.. Nie wiem. Po prostu go nie lubię.
- Nat, mi się nie podoba jak grają, a ty nie jesteś obiektywna, bo to twój brat.
- Jak uważasz. Są różne gusta. - odpowiedziała całkiem olewająco moja przyjaciółka.
- PANIE I PANOWIE! - nagle na scene wszedł jakiś facet, którego nie znam i zaczął zapowiadać zespół, który ma zaraz wejść przed widownie. Natychmiast wszyscy odwrócili głowę w jego stronę i przyglądali się każdemu jego ruchowi. - Zapraszam na scene, dobrze wam już znany zespół. Przed wami THE VAMPS!
Zamknęłam oczy poirytowana, próbując jakoś wytrzymać, moim zdaniem, fatalne głosy.
- Chodź Mary, podejdźmy bliżej - Natalie chwyciła mnie za rękę i pociągła pod samą scenę zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. Stwierdziłam, że schowam niezadowolenie do kieszeni i spróbuję się dobrze bawić, mimo tej okropnej muzyki.
Nie było tak źle. W połowie koncertu przestałam myśleć o muzyce i zaczęłam tańczyć z przyjaciółką. Bawiłyśmy się bardzo dobrze. W końcu koncert się skończył.
- Chodź, pogratulujemy Brad'owi fajnego koncertu.
- Zwariowałaś? Nie idę do niego.
- Nie rozumiem dlaczego go nie lubisz, skoro nigdy w życiu z nim nie rozmawiałaś. On jest bardzo sympatyczny, zobaczysz.
- Przekonamy się. Prowadź.
***
- NATALIEE!! - krzyknął dość głośno w stronę dziewczyny, Bradley nawet mnie nie zauważając.- Kopę lat hahah.
- Daj spokój, widzieliśmy się wczoraj, idioto. - nie wiadomo gdzie podziali się inni członkowie zespołu, których nawet znoszę, dlatego stałam z tyłu jak kołek.
- Aha, Brad - Natalie odwróciła się w moją stronę pokazując na mnie palcem. - To jest moja przyjaciółka o której tyle ci opowiadałam, Mary.
Chłopak zilustrował mnie w nieprzyjazny sposób od góry do dołu, a potem od dołu do góry. Mówiąc inaczej, zjechał mnie wzrokiem. Jak ja go nie lubię!
__________________________________________
Dziękuję za czytanie. Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale nie widzę tu zbyt dużej aktywności i nie mam motywacji :( Mimo wszystko jest mi niezmiernie miło jeśli ktoś przeczytał moje FF. Dziękuję ❤
CZYTASZ
Pod wiatr | FF - The Vamps
RomanceNie lubiłam go. Nienawidziłam go. Miałam go dość. Tęskniłam za nim. Zakochałam się w nim. Potem znowu go nienawidziłam.