*bzzz bzzz bzzz*
Dźwięk mojego wibrującego telefonu od razu wybudził mnie ze snu. Najpierw po omacku przejechałam ręką po szafce nocnej obok mojego łóżka by znaleźć telefon, ale w trakcie moja ręka niechcący go zwaliła, więc musiałam schylić się i w końcu mogłam odebrać ten cholerny telefon.
- Halo? - śpiącym głosem zaczęłam rozmowę z niewiadomo kim. Przetarłam oczy i spojrzałam na telefon, na którym wyświetlał się dość duży napis 'Nat'.
- Hej mała, wstawaj i przyjdź za pół godziny do Little Cake - rozkazała mi brzmiąca jakby się gdzieś śpieszyła Natalie.
- Matko, po co? - znowu przetarłam moje zamykające się oczy, po czym znowu bezwładnie się zamknęły.
- Nie matkuj mi tutaj tylko przyjdź, zjemy razem śniadanie i powiemy ci coś - oznajmiła.
- Powiemy? Czyli kto? - zapytałam zdziwiona, myśląc o tym co ma mi do powiedzenia.
- Ja i Rick - uświadomiła mnie. - Dobra za pół godziny widzimy się w Little Cake.
- No, dobra... - rozłączyłam się po czym rzuciłam telefon na łóżko, a sama z obolałą miną starałam zwlec się z łóżka. Cały czas zamykające się powieki odmawiały posłuszeństwa przy czym niesamowicie szczypały, lecz po kilku sekundach znowu zaczęłam normalnie widzieć. Postanowiłam wyjść na taras zobaczyć jaka jest dziś pogoda. Było piękne bezchmurne niebo i na moje oko jakieś 28 stopni. Ubrałam krótkie dżinsowe spodenki, czarną koszulkę z napisem Metallica i conversy, po czym wymyłam zęby. Miałam jeszcze jakieś 15 minut, a kawiarnia była tuż za rogiem mojego mieszkania, więc postanowiłam się nie malować żeby cała tapeta mi nie spłynęła na tym upale, ale posiedzieć i pooglądać filmiki na Youtubie. Po jakichś 10 minutach wyszłam z mieszkania i ruszyłam w stronę Natalie i jej nowego chłopaka.
- Widać że dopiero wstałaś - rzuciła w moją stronę już uśmiechająca się przyjaciółka.
- Spadaj - odpowiedziałam, po czym przywitałam się z nią i jej chłopakiem.
Usiedliśmy przy jednym z kilku stołów przykrytych różowo-białymi obrusami. Cała kawiarenka była bardzo urocza. Ściany były białe, a na nich w ramkach wisiały zdjęcia kolorowych kwiatów. Kanapy były pudrowo niebieskie lub różowe, a na nich siedziały różnokolorowe poduszki.
Zajęliśmy miejsce na drewnianym tarasie, a zaraz później przyszła do nas kelnerka.
- Dzień dobry - zaczęła zadziwiająco miłym tonem. - Co podać?
- Croissanta - zaczęłam.
- Ja to samo - wtrąciła Natalie.
- Więc trzy razy croissant - dokończył Rick. Ta kawiarnia była dość znana z dobrego jedzenia, ale tylko dobrego. To co było w niej najbardziej wyjątkowe to właśnie croissanty. Małe bułeczki nadziewane wyjątkowo pyszną czekoladą, chrupiące i w dodatku cieplutkie, polane sosem toffi lub czekoladowym.
- Więc.. Co mi chcieliście powiedzieć? - wypaliłam od razu. Może by do tego doszli, ale jestem zbyt niecierpliwa żeby czekać.
- Dobra, więc tak - zbliżyła się Nat, żebyśmy ją lepiej słyszeli. - Razem z Rickiem, całkowicie spontanicznie kupiliśmy przed chwilą bilety do Hiszpanii. Wiesz, że zawsze chciałam tam jechać ale jakoś moje plany nigdy nie wychodziły. Niestety wyjazd jest tylko na trzy dni ale Evans (nazwisko Ricka) ma tam rodzinę, więc to u nich się za darmo zatrzymamy. Polecimy samolotem.
- O matko, mega mega super, ale przecież mogłaś mi to powiedzieć w domu, nie musiałaś mnie tu zapraszać.
- Poczekaj, to nie koniec jeszcze - w tym momencie kelnerka przyniosła nam nasze bułeczki i dodatkowo szklankę mleka. - Jest jeszcze jedna ważna rzecz, a raczej sprawa do ciebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/132780986-288-k736796.jpg)
CZYTASZ
Pod wiatr | FF - The Vamps
RomansNie lubiłam go. Nienawidziłam go. Miałam go dość. Tęskniłam za nim. Zakochałam się w nim. Potem znowu go nienawidziłam.