— Tak, musisz nauczyć się tego układu wraz z Finn.— Reżyser wskazał na chłopaka co wywołało u mnie niekontrolowane parsknięcie śmiechem.
— Nie ma mowy, że to się uda. — Odparłam oburzona. Nie wiem czy była to jakaś kara, czy bardziej żart, ale nie zamierzałam poruszać się w jego objęciach. Nawet jeśli w scenariuszu pojawiło się coś takiego jak sztuka do zagrania. Nie wyobrażam sobie być ciągle tak blisko niego, to po prostu nie wykonalne. Wiem, powinnam zachować się profesjonalnie i jak na dobrą „aktorkę" przystało zgodzić się bezzawahania. Inaczej, zaakceptować to, bo raczej nie miałam nic do gadania jeśli chodzi o scenariusz.
— Genialnie, to kiedy zaczynamy? —!Ciemnowłosy wyglądał tak jakby wygrał los na loterii, choć zarabiając na pierwszym i drugim sezonie serialu nie było mu to już potrzebne.
— Za tydzień wyjeżdżamy do Barcelony, więc pewnie jak będziemy już w kraju. — Mężczyzna skinął głową, po chwili znikając jak jakaś zjawa.
— Co? Jak to wyjeżdżamy? — Dlaczego ja wiecznie nic o niczym nie wiem.
— Naprawdę? — Finn wtrącił się w mój wewnętrzny monolog podchodząc nieco bliżej mnie, na co się odsunęłam.
— No przykro mi, nie wiem o co chodzi.
— Rozłożyłam ręce przyglądając mu się wyczekująco. Miałam nadzieje, że raczy wytłumaczyć mi o co tu chodzi.
— Z cała ekipa wyjeżdżamy na swego rodzaju wakacje, w sumie jak co roku. — Brawo! pierwszy raz powiedział coś przy tym mnie w jakiś sposób nie obrażając.
— Taa fajnie, że dowiaduje się właśnie teraz. —Pokręciłam głową nie wiedząc jak się do tego zbiorę. Moje pakowanie na jakiekolwiek wyjazdy musiało zaczynać się kilkanaście dni przed nimi. Inaczej byłam kompletnie roztrzepana i nie było mowy o wzięciu wszystkiego co potrzebne.
— Gratuluje organizacji Core. — Parsknął śmiechem przyglądając mi się z wyraźnym zakpieniem. A już myślałam, że choć na chwile sobie odpuści...
— Tu nie chodzi o organizacje, a o samą świadomość wyjazdu. — Zmarszczyłam brwi wbijając sobie paznokcie w wewnętrzna część dłoni. Na szczęście nie pozwoliłam na większy nacisk, więc nie miałam do czynienia z krwią.
— Mhm, tak uważasz? — Zbliżył się a ja oddaliłam, tak jak miałam w zwyczaju. Nie czułam się dobrze gdy był za blisko mnie, w sumie nawet do końca nie wiem dlaczego.
—Mógłbyś stać w jednym miejscu? Chyba nie proszę cię o wiele. — Westchnęłam ciężko.
—Dalej nie odróżniasz prośby od polecenia, lub pytania czyli nic się nie zmieniło. — Przybliżył się tak szybko, że nie zdążyłam nawet zrobić kroku w tył.
— Oj uwierz wiele się zmieniło. — Miałam oczywiście na myśli, to jakie nastawienie mam obecnie do niegdyś mojego ideału chłopaka.
— Poddajesz się? — Spojrzał na odległość, a raczej jej brak pomiędzy nami.
—Ogarnij się Wolfhard, ja nie gram w twoje gierki, więc nie mam jak się poddać. — Przełknęłam głośno ślinę, ponieważ tak naprawdę moje kolana były w tym momencie jak z waty. Miałam właśnie zwyczajnie odejść, jednak on nieumiał trzymać łap przy sobie...Ułożył dłoń na mojej szyi przy tym odgarniając kilka brązowym kosmyków na tył.
— Nie wiem czy wiesz, ale nie umiem tańczyć, więc nie będzie łatwo. — Oj wiedziałam, że nie będzie, lecz nie chodziło mi o to o co chłopakowi.
— Mógłbyś trzymać łapy przy sobie? — Zabrałam jego dłoń poprawiając włosy. Nie mogłam pozwolić sobie na to by się mną bawił, jak Nicole. Może ona nie chciała ściągnąć z oczu tych klapek, ale ja zrobiłam to już jakiś czas temu. W momencie gdy „poznałam" chłopaka.
— Przestań, przecież robię ci przysługę. — Zaśmiał się tak gorzko jak za każdym razem.
— Przysługę? O co ci do cholery chodzi? — I w tym oto momencie ujrzałam wyświetlacz telefonu nastolatka z włączona aplikacja instagrama, oraz życzeniami jakie złożyłam mu dokładnie w tamtym roku. Pełno było tam słów na „k" a bardziej na „l", tłumacząc na język angielski.
— Ciekawe jak nadużywasz tego słowa... — Sam spojrzał na wiadomość z uśmiechem za który miałam ochotę go udusić.
— T-to było dawno i nawet cię nie znałam. — „Winni się tłumaczą" – To teraz widniało w moim umyśle.
— No właśnie więc skąd tyle tych słów... — Zablokował urządzenie wsuwając je do kieszeni bluzy.
— Ty tak serio? Bo kurwa ty nigdy nie zrobiłeś czegoś wcześniej tego nie przemyślając?! — Tak wkurzyłam się i to bardzo. Pisząc to nigdy nie sądziłam, że znajdę się w tym miejscu i jeszcze jedno, że Finn okaże się takim chamem.
— A ty dalej niczego nie łapiesz. — Złapał w dwa palce pasemko moich włosów. — To nie było wcale tak dawno. — Wzruszył ramionami.
— Odwal się! — Odwróciłam się na pięcie ruszając jak najdalej ciemnowłosego. Nie mam pojęcia o czym on dokładnie mówił, ale brzmiał jak psychol. Najgorsze jest to, że nie na tym skończy się moja złość. Według planu dnia mam dzisiaj do nagrania kilka scenek z Nicole. Czy te dwadzieścia cztery godziny mogły być jeszcze gorsze?~~~
Nicole P.O.V
Próbowałam dogadać się jakoś z braćmi Duffer bym nagrała dzisiaj solowe scenki, jednakże i tak spotkanie twarzą w twarz z Core było nieuniknione. Zastąpiła mnie Millie. Cóż ostatnio spała u niej a gdy już się odłączały to tylko na planie przez to, iż nie miały dużo scenek razem. Ja za to lepiej poznałam Sadie, lecz ona nigdy nie zastąpi mi Core, nikt nie umiałby mi zastąpić kogoś takiego jak dziewczyna.
— O której Core będz... — Zauważając, że ciemnowłosa gada właśnie z jednym z reżyserów przerwałam zadawanie pytania kobiecie, która była kimś na wzór asystentki. Obie z Core zadawałyśmy sobie wciąż pytanie- Po co nam ktoś taki skoro i tak nie jesteśmy jakimiś wielkimi gwiazdami? To znaczy nie nam narzekać, ale wciąż wydawało się to dziwne.~~~
Core P.O.V
— Jesteśmy mimo wszystko siostrami, jak mogłaś mi tego nie powiedzieć? —Alice(Nicole) odparła zbliżając się do mnie powoli.
— Nie chciałam abyś się na mnie zawiodła, to ja w końcu zawsze wyciągam nas z tarapatów.— Westchnęłam próbując w jakiś sposób uspokoić myśl, iż Nicole znajduje się metr ode mnie.
— Ja na tobie? To nigdy się nie stanie? —Posłała mi delikatny uśmiech, lecz ja po porostu nie mogłam. Pozwoliłam rękom opaść na moje boki i odwróciłam się w stronę kamery.~~~
— Nie mogę, naprawdę. — Spojrzałam na reżysera który widocznie został wyprowadzony z równowagi. W sumie nie dziwnie mu się. Najpierw Nicole nie mogła się skupić i zaczęła mieszać Polski z Angielskim a teraz ja zupełnie nie wiem jak wyrzucić złość do niej.
— Nie możesz? To ja nie mogę wytrzymać w tej chorej atmosferze. — Usłyszałam głos zza moich pleców, który należał do Nicole.
— A myślisz, że kto do niej doprowadził? —Spojrzałam na nią z delikatnym grymasem na twarzy.
— Może ja?! — Wskazała na siebie z wyraźnym rozdrażnieniem.
— Nie! Ja! — Wykrzyczałam odwracając się w jej kierunku.
— Dobrze, uspokójcie się. Dzisiaj wychodzimy z ekipą na pizze. Mam nadzieje, że do tego czasu zdążycie okiełznać swoje nieznośne charakterki i jutro spodziewam się was rano na planie w pełni skupione. — Odprowadziłam wzrokiem bruneta kręcąc głową. Nie chciałam wiedzieć jakie jeszcze myśli o nas krążyły w jego umyśle.
— Mam nadzieje, że jesteś z siebie dumna, bo jutro obie się nie wyśpimy. — Mruknęła blondynka przecierając zmęczona twarz dłońmi.~~~
Nicole P.O.V
Najchętniej bym ją przeprosiłam, choć nie dokładnie widziałam za co a i jeszcze jedno - takie czynności wystrzępują u mnie bardzo rzadko.
— Nie jestem z siebie dumna...poza tym obie zawiniłyśmy. — Core usiadła na jednym z krzeseł.
— O jakiej sprawie mówisz? Tej na planie czy o naszej relacji? — Zapytałam zajmując miejsce obok.
— Nie wiem, sama już się gubię w tym wszystkim. — Ciemnowłosa była zmartwiona, co rzecz jasna mnie smuciło. Znaczyła dla mnie tak wiele a tkwiąc z nią w tym konflikcie czułam się jakbym powoli umierała.
— Przepraszam. — Wydukałam w końcu patrząc na swoje dłonie. To słowo było tak cholernie ciężkie do wypowiedzenia.
— Co? — Spojrzała na mnie. — Naprawdę? — Uniosła kącik ust na, co sama pozwoliłam sobie na słaby uśmiech.
— Taa nie powinnam tak na ciebie wtedy krzyczeć. Nie znam twoich relacji z Finnem i mimo, że wciąż nie łapie co do niego masz to jesteś dla mnie ważna i nie chcę cię stracić przez taką głupotę. — Zagryzłam wewnętrzna część policzka orientując się ile słów wypowiedziałam naraz.
— Ja też przepraszam, nie powinnam być zazdrosna jeśli coś do siebie czujecie. — Czułam zawahanie w głosie dziewczyny, lecz jak na razie zamierzałam je ignorować. Mocno ją uścisnęłam w pełno szczęścia.—————
Jeszcze raz chciałam podziękować za to, że tu jesteście i spóźnione szczęśliwego nowego roku! ❤️
CZYTASZ
Changes || Finn Wolfhard🌙
FanfictionMarzenia mogą się spełnić a sny często trudne do zapamiętania przybrać obraz jawy. Jednak czy to one są tu najważniejsze gdy w grę wchodzą najbliższe ci osoby? Tego przekonać się możesz przenikając przez treść „Changes", lustra wyborów często zbyt t...