Rozejrzałam się na boki nie dostrzegając nigdzie Nicole. Cóż czyli teraz skazana byłam tylko na siebie. Ruszyłam w głąb sali zsuwając z włosów gumkę. Zostałam uczesana przez przyjaciółkę, lecz nie było mi w tym za swobodnie, więc postanowiłam po prostu pozbawić się pewnego rodzaju dyskomfortu. Czując na swojej tali czyjeś dłonie wzdrygnęłam się lekko, odruchowo się odsuwając.
— Jeśli myślisz, że to Finn to muszę cię rozczarować.— Usłyszałam dobrze znany mi głos. Nie, zdecydowanie nie cieszyłabym się gdyby tą osobą okazałby się wspomniany ciemnowłosy.
— Dobrze, że to nie on, ale mógłbyś powstrzymać się od obmacywania mnie. — Skrzywiłam się lekko.
— To nie obmacywanie Starling. — Chwila, skąd on znał moje nazwisko?
— Pozwolisz, że zadam ci kilka pytań. — Przetarłam dłonią ramię.
— Pytaj o co chcesz. — Złapał za obie moje dłonie przyciągając mnie do siebie.
— Ymm to nie było w planie. — Zmarszczyłam brwi, lekko zdezorientowana zachowaniem chłopaka.
— Jakim planie? — Ułożył dłonie na mojej tali kołysząc się w rytm muzyki, która zaczęła lecieć w głośnikach.
— No zabrałeś mnie tu by nie wyjść na durnia w oczach Finna, który nagromadził sobie wiele dziewczyn. — Wzruszyłam ramionami.
—Zabawne z jaką lekkością o tym mówisz. — Zaśmiał się kręcąc głową.
— Szczerość przede wszystkim Grazer. — Oplotłam ręce w okół jego karku rozglądając się za Nikolą.
— Kogo szukasz? — Uniósł brew przysuwając się nieco bliżej.
— Nicole, a ty jesteś zdecydowanie za blisko mnie. —Odsunęłam się wywracając oczami. Pozwalał sobie na za dużo myśląc, że mi to nie przeszkadza. Może jeszcze kilka tygodni wcześniej faktycznie nie miałabym z tym problemu, jednak teraz gdy znałam chłopaka wolałam postawić na zwyczajne koleżeństwo.
— Czekam na te twoje pytania. — Spojrzał na mnie wyczekująco.
— Skąd masz mój numer? Jakim cudem moje nazwisko jest ci znane i jeszcze jedno - To hormony, czy jakieś kolejne zagrywki twojego przyjaciela? —Może i zadałam zbyt wiele pytań, lecz na każde z nich oczekiwałam odpowiedzi.
— Mając agenta twój numer telefonu był dla mnie jak wyjście do sklepu po bułki. Tak, więc co do nazwiska możesz się już domyślić. Nic z tych rzeczy, zwyczajnie tańczymy, przecież to nic złego. — Na jego wargach ponownie zagościł uśmiech, którego tak bardzo nie znosiłam. Dostrzegając w oddali blondynkę w towarzystwie chłopaka o ciemnych loczkach automatycznie puściłam Jacka. Nie mogłam uwierzyć w to, że oboje najwyraźniej dobrze się bawili, ponieważ ich śmiech słuchać było aż tutaj, choć stali kilka metrów od nas.
— Idziemy do nich Jack. — Mruknęłam łapiąc bruneta za nadgarstek i ruszając w kierunku dwójki. Finn wyglądał tak niewinnie z tym niby szczerym uśmiechem i śmieszną gadka. Tylko, że ja znałam już prawdę wiedząc czego się po nim spodziewać. Mógł udawać przed wszystkimi nienagannego nastolatka z wzorowym zachowaniem i samymi piątkami. Dla mnie był jak skwaśniałe mleko. Chcesz się napić, jednakże chwile później czując jego smak naturalnie rezygnujesz. Dokładnie tak miałam poznając chłopaka.
— O Core, nie mogłam cię znaleźć. — Usłyszałam rozbawiony głos dziewczyny. Ani trochę nie rozumiałam jak mógł, aż tak dobrze udawać. A no tak w końcu był aktorem.
— Taa ja ciebie też. — Spojrzałam na Finna, który akurat upijał łyk soku pomarańczowego ze szklanki. Nie widać było na nim nawet krzty skrępowania. Jakby wydarzenie z przed kilku godzin w ogóle nie miało miejsce.
— Finn może pójdziemy na przystawki, podobno w tym roku są genialne. — „Oh Jack może jednak cię polubię" – pomyślałam posyłając mu delikatny uśmiech.
— Nie Jack, ja dotrzymam jeszcze chwile towarzystwa Nicole. — Ujął jej dłoń kierując się w stronę parkietu. Nie wiem dlaczego, ale poczułam ukłucie w miejscu gdzie najprawdopodniej znajdowało się moje serce. Czy on coś do niej miał? Zdecydowanie tak.
— Widziałeś to? — Wskazałam palcem na dwójkę czując jak powoli zalewa mnie, tym razem fala irytacji, ale o dziwno i zazdrości.
— Zarywa do niej. — Zamrugał kilkukrotnie, co mnie zdziwiło. To co, on nie miał w zwyczaju tego robić? Dotychczas tak właśnie myślałam.
— I to ma nie być normalne? — Zabrałam z jednej z tac krążących w okół nas kelnerów szklankę wypełniona najprawdopodobniej porzeczkowym sokiem.
— No on zwykle traktuje dziewczyny normalnie i nie wgapia się w nie w taki sposób. — Odparł dalej niedowierzając owej scence, która miała miejsce dosłownie kilka minut temu.
— Współczuje jej, tak bardzo. — Czy to była prawda? Nie nazwałabym tak tego. Mimo, że pałałam do niego złością za to co mi zrobił, to wciąż czułam ucisk w brzuchu na sam jego widok. Sama nie wiem co miał w sobie takiego, ale mogłabym spytać każdą fankę i otrzymałabym miliony odpowiedzi.~~~
Nicole P.O.V
— Miło mi, że wziąłeś mnie do tańca. — Mogłam z czystym sumieniem powiedzieć, że lubię Finna. Nie dość, że był strasznie miły to umiał zachować się jak przystało na chłopaka i to bez dwóch zdań mi imponowało.
— Miło mi, że mogę być twoim partnerem, bo tak szczerze to taniec nigdy nie jest i nie będzie moją mocną stroną. — Zaśmiał się w dość uroczy sposób.
— A jak dla mnie wychodzi ci całkiem nieźle. — Skinęłam delikatnie głową dając mu się prowadzić.
— Nie powiedziałbym, ale i tak dzięki za docenienie.— Wzruszył ramionami znajdując się teraz nieco bliżej mnie. Zapach jego perfum umiałby powalić, lecz mi to nie przeszkadzało.
— Nie rozumiem o co chodzi Core, jak dla mnie jesteś spoko. — Powiedziałam dokładnie tak jak myślałam. Może dziewczyna, źle odebrała jego słowa? Cokolwiek, bo nie możliwe by nie lubiła go za jakiś jego wredny czyn, czy też zachowanie.
— Co? Ja i Core jakoś się dogadujemy, więc nie mam pojęcia o czym mówisz. — Odrzekł tak wiarygodnie, że postanowiłam nie zadręczać go już pytaniami o ciemnowłosej.
— I chwila, jestem tylko spoko? — Zmarszczył brwi, po chwili parskając śmiechem.
— Nie no co ty, jesteś więcej niż spoko.— Złapałam za jego ramiona będąc bliska spotkania z podestem. Często kręciło mi się w głowie, więc takie wydarzenia nie były mi obce.
— Wszystko w porządku? — Słysząc pytanie Finna skinęłam głową pozwalając sobie na subtelny uśmiech.
— Możemy usiąść? — Zapytałam nieznacznie się od niego odsuwając.
— Jasne. — Powiedział krótko prowadząc mnie do stolika gdzie siedziała Core wraz z Jackiem.
— Źle się czujesz Nicole? — Core poderwała się z krzesła już po chwili znajdując się przy mnie. Nieustannie się o mnie martwiła nawet jeśli nie było takiej potrzebny, to takie uroczę.
— Spokojnie, wszystko w porządku. — Schowałam pasmo włosów za ucho uspokajając ją uśmiechem.
— Okej, ale jak coś mów. — Nastolatka wróciła na swoje miejsce znudzona bawiąc się kosmykiem swoich włosów.~~~
Cornelia P.O.V
Z niesmakiem patrzyłam jak dwójka ma się ku sobie. Nie to, że byłam obsesyjnie zazdrosna, ale Nikola dobrze zdawała sobie sprawę z tego jak nie przepadałam za Finnem. Musiałam jakoś stłumić zazdrość, bo kompetnie nie pasowała do „relacji" jaką obecnie wiązałam z ciemnowłosym. Słysząc żarty, które najpewniej rzucane były przez chłopaka dla lepszego samopoczucia Nicole przeklęłam w myślach wstając z miejsca. Nie mogłam dłużej na to patrzeć, nawet jeśli chciałam.
— Idziesz? — Zapytałam Jacka, który był dla mnie jedyną osobą z którą mogłam spędzić kolejne godziny w tym miejscu bez poddenerwowania.
— Mhm — Wstał łapiąc za miseczkę z jakimiś cukierkami. Serio był takim łakomczuchem?
— Tak mnie to wszystko wkurza... — Mruknęłam idąc w nieznanym mi kierunku, byle najdalej dwójki.
— Nie mów, że jesteś zazdrosna, bo to by było do bani. — Zaczął wchodzić na górę a ja postanowiłam zwyczajnie zdać się na niego.
— Ja? Zazdrosna? Śmieszne. — Prychnęłam, jednak w środku czułam, że nie do końca była to prawda.
— Tym lepiej dla mnie. — Otworzył drzwi jakiegoś pokoju, który był całkiem ładny. Z reszta jak cały ten budynek.
— Co masz na myśli? — Na mojej twarzy zawitał mały grymas. Wstąpiłam do pomieszczenia siadając na łóżku jakbym była u siebie, to wychowanie.
— Nic, nic — Zaśmiał się nerwowo siadając obok mnie. Wyjął z papierku cukierka, po chwili go zjadając.
—Okej, nie wnikam.—Westchnęłam naprawdę nie chcąc tego analizować.
CZYTASZ
Changes || Finn Wolfhard🌙
FanfictionMarzenia mogą się spełnić a sny często trudne do zapamiętania przybrać obraz jawy. Jednak czy to one są tu najważniejsze gdy w grę wchodzą najbliższe ci osoby? Tego przekonać się możesz przenikając przez treść „Changes", lustra wyborów często zbyt t...