Ten dzień mógł być udany. Gdyby nie kłótnia, którą wczoraj odbyłam z Nicole i fakt, że o czternastej muszę spotkać się z Finn'em na planie i ćwiczyć ten już dla mnie nudny układ. Taniec nigdy nie był i nie będzie moją mocną stroną. Mogłam starać się z całych sił, ale nie byłam w tym dobra, po prostu jakoś sobie radziłam. Liczyłam na to, że dzisiaj uda mi się wyspać, lecz nie było mi to dane, znajcie moje szczęście. Do otworzenia powiek zmusił mnie denerwujący dźwięk dzwonka. Zaspana chwyciłam za telefon z szafki nocnej prosząc o to by było to coś ważnego, bo inaczej mój humor od rana nie będzie najlepszy. Widząc nazwisko osoby, od której niestety musiałam odebrać wywróciłam oczami.
— Wolfhard czego? — Wymruczałam przecierając twarz dłonią, przez co mogłam zostać niezrozumiana.
— Wstawaj, jedziesz do mnie. — Odparł na co o mało się nie zaśmiała, a skutkiem tego bez wątpienia byłoby obudzenie Nicole.
— Jestem zajęta, zaraz wychodzę gdzieś z Jackiem. — Nie było w tym żadnej prawdy, ale sądziłam że tak się go po prostu pozbędę.
— Jack jest teraz na planie „Me Myself & I" nie wiem po co kłamiesz, ale krzywdy ci nie zrobię, tak więc ruszaj się. — Odrzekł dość oschło.
— Nieeeeeeee. — Wymruczałam jak jakaś mała dziewczynka przytulając się do poduszki.
— Core! Raz raz! — Krzyknął na ten swój sposób, co spowodowało, iż odsunęłam telefon jakiś metr od ucha.
— Nie krzycz na mnie... — Wywróciłam oczami, ale w środku się śmiałam. — I dlaczego niby miałabym do ciebie przyjechać? — Zagryzłam wewnętrzna część policzka widząc, iż Nicole przewróciła się na drugi bok.
— Musimy poćwiczyć dzisiaj trochę dłużej, jutro już gramy scenę i wiem, że nie wychodzi mi to najlepiej. — Westchnął w słuchawkę, co nie wiem dlaczego wydało mi się urocze.
— Nieee nooo cooo tyyy. — Przeciągałam każde słowo oczywiście wiedząc jak trudno przychodzi mu każdy krok.
— Dobra zamknij się już i wstawaj! — Ponownie się wydarł na co wydałam z siebie warknięcie.
— Ogarnij się z tym krzyczeniem, bo mi Nicole obudzisz... — Podniosłam się do pozycji siedzącej.
— Okeeej, w takim razie do zobaczenia skarbie. — „Oni musieli coś wczoraj pić" - Powiedziałam w myślach słysząc jego ostatnie słowo.
— Jak będziesz mnie tak nazywać to nigdzie nie przyjadę. — Wzruszyłam od tak ramionami.
— To tylko takie żarcik... — Pan dowcipniś się znalazł.
— A to wczoraj? Też było tylko żarcikiem? — Wplotłam palce we włosy opierając się łokciem o kolano i zaciskając usta w cienka linie. Nie wiem nawet dlaczego o to zapytałam, zwyczajnie mi się wyrwało. Nie słysząc odpowiedzi zerknęłam na ekran telefonu - „połączenie zakończone". Genialnie.~~~
Nicole P.O.V
Byłam w pełni przytomna już w momencie gdy Cornelia rozpoczęła rozmowę z Finn'em. Słyszałam każde słowo, które oboje z nich wymawiało. Dwójka ewidentnie coś przede mną ukrywała i to nie podobało mi się ani trochę. Gdy ciemnowłosa odłożyła telefon na szafkę udałam, iż dopiero otwieram powieki.
— Dzień dobry. — Wymruczałam łapiąc za telefon, by sprawdzić godzinę.
— Taa może dla ciebie. — Dziewczyna wstała z materaca, leniwym krokiem udając się w stronę kuchni.
— Zaczekaaj. — Wywlokłam się z łóżka biegnąc za nią do owego pomieszczenia. Liczyłam na to, że dowiem się w trakcie śniadania o tym, co takiego Finn zrobił wczoraj jako jedynie „żarcik".
— A my nie jesteśmy skłócone? — Brew Cornelii powędrowała ku górze a ja ciężko westchnęłam.
— To było wczoraj, poza tym nie jestem na ciebie zła. Po prostu się martwiłaś a to przecież nic złego. — Podeszłam do lodówki wyjmując z niej szklaną butelkę z mlekiem i płatki z górnej szafki.
— Trafnie, ale nie mam pojęcia co cię naszło. — Zmarszczyła brwi ciągle zerkając na telefon, pisząc coś. Zauważyłam też, że co jakiś czas wkradał się na jej twarz delikatny, bliżej nieznany mi uśmiech.
— Tak jakoś..mogę wiedzieć z kim piszesz? — Zapytałam kładąc na stole dwa talerze do których nasypałam słodkiego przysmaku i zalałam je mlekiem.
— Emm..z Finn'em — Skinęła głową łapiąc za łyżeczkę i zabierając się za jedzenie. Chociaż była ze mną szczera a to ceniłam.
— A o czym? — Usiadłam na krześle obok również pochłaniając płatki.
—Zadajesz dużo pytań Nicki... — Westchnęła jeżdżąc łyżką po mleku. — Jadę do niego, musimy poćwiczyć przed jutrem. — Odparła w końcu z wyraźnym trudem, bo delikatnie się jąkała.
— Tak naprawdę słyszałam waszą rozmowę, ale chciałam z ciebie to wyciągnąć. — Zaśmiałam się melodyjnie napełniając metalowy przedmiot płatkami.
— Okeej i nie jesteś zła? — Uniosła obie brwi odsuwając od siebie talerz.
— A dlaczego miałabym? Znasz jakieś powody? — Powtórzyłam jej czynność oblizując wargi z pozostałości mleka.
— Nie wiem, myślałam że wolałabyś spędzić czas z Finn'em w czasie gdy ja mam z nim trening. — Ohh Cornelia zdecydowanie nie umiała kłamać.
— Spokojnie, trochę swobody nam się przyda a teraz leć się ogarnąć. — Skinęłam głową, po czym dokończyłam jeść i włożyłam naczynia do zmywarki. Na dzisiejszy dzień nie miałam nic zaplanowanego, zatem stwierdziłam że dobrze byłoby spotkać się z Noah. Wiedziałam o zerwaniu jego i Millie oraz znałam powody, więc chciałam umilić nam obojgu czas na jakiejś pizzy, czy czymś podobnym. Lubiłam go i on lubił mnie, co wskazywało na to, że ten dzień będzie naprawdę w porządku.~~~
Cornelia P.O.V
Ja: Jestem już w samochodzie Finn, przestań do mnie dzwonić.
Finn: Jest coraz mniej czasu do jutra a ty się strasznie wleczesz -,-
Ja: Bo zaraz się wrócę i będziesz musiał sam piruety robić ^^
Finn: Nie zaśmiałem się.
Ja: A szkoda, bo śmiech to zdrowie.
Finn: Dobra, czekam ale szturchnij tą panią Smith aby się pospieszyła.
Ja: Jasne, dla ciebie wszystko 🖕🏻
Finn: 😘😘~~~
— Odłóż już ten telefon Cornelia. — Smith wywróciła oczami podjeżdżając pod Willą Wolfhardów.
— Już już. — Westchnęłam wsuwając urządzenie do tylnej kieszeni „mom" jeansów.
– I skąd taki makijaż? — Przybliżyła się do mojej twarzy, co dla mnie było po prostu straszne. Zachowuje się dokładnie jakby była moją matką a ta rola jest już dawno zajęta.
— Nie jest jakiś mocny. — Spojrzałam w lusterko i wydęłam wargę.
— Z pewnością. — Mruknęła sarkastycznie, po czym wskazała na drzwi jakby mnie stąd wyganiając.
— No wychodzę, spokojniee. —Otworzyłam drzwi wstając z wygodnego fotela, po czym mocno nimi trzasnęłam. Mogłam usłyszeć z tyłu głowy jak kobieta rozsuwający szybę krzyczy za mną.
— Masz być w domu przed dwudziestą! — I teraz po okolicy roznosił się tylko dźwięk pisku opon.
— A niby jest taka ostrożna. — Rzuciłam sama do siebie, po chwili podchodząc do drzwi by kilkukrotnie zapukać.
CZYTASZ
Changes || Finn Wolfhard🌙
Fiksi PenggemarMarzenia mogą się spełnić a sny często trudne do zapamiętania przybrać obraz jawy. Jednak czy to one są tu najważniejsze gdy w grę wchodzą najbliższe ci osoby? Tego przekonać się możesz przenikając przez treść „Changes", lustra wyborów często zbyt t...