Rozdział 1

6.6K 201 90
                                    



MESSENGER:
Julia: I co jedziecie na to przesłuchanie czy to raczej nic pewnego?
Ja: To jeden, wielki żart który jednocześnie jest moim marzeniem
Nicole: Hmm ja właśnie nagrywam filmik, jako przesłuchanie
Ja: W sumie, też nagram, najwyżej się skompromituje 
Julia: Dajecie! Wierze w was!
Nicole: Nie nakręcaj się tak hahaha
Ja: Właśnie, bo jeszcze zapeszysz
Julia: Już się zamykam
Ja: Ejj zastanawiam się co jeszcze napisać do życzeń dla Finna
Nicole: Podaj datę ślubu 
Ja: ha ha ha bardzo śmieszne
Julia: Nie wystrasz go tylko
Ja: Postaram się, napisze potem papa <33

Właściwie mogłabym pisać z nimi bez przerwy, jednak życie nie jest takie piękne i trzeba wrócić myślami jak i czynami do szarej rzeczywistości. Na szczęście dzisiaj sobota i nie muszę iść do piekła zwanego szkołą gdzie trzeba uśmiechać się przykładnie od ucha do ucha i udawać jakby życie tu wcale nie było takie złe jakie się wydaje. Dopisałam ostatnie zdanie do życzeń urodzin Finna, których i tak nie przeczyta, po czym zabrałam się za nagrywanie filmiku w którym z resztą głównie się wygłupiałam. Cóż moje upokorzenie jest coraz bliżej. Chwile leżałam na materacu przeglądając tablice instagrama, kiedy usłyszałam dźwięk otrzymanego powiadomienia. Zmarszczyłam brwi, ponieważ głównie jeśli słyszałam takie brzmienie to dochodziło ono z messengera, a nie z instagrama gdzie z resztą też nie miałam wielu obserwujących. W tym momencie zamarłam. Wiecie jak to jest czuć się jak w jakimś transie, śnie i wiedzieć, że zaraz się obudzisz i ta cała piękna wizja zwyczajnie zniknie? Tak właśnie czułam się w tej chwili. Finn Wolfhard chłopak który jako jedyny zwrócił, aż tak moją uwagę napisał do mnie wiadomość prywatną. Wzięłam kilka wdechów kilkukrotnie odświeżając stronę. Wydawało mi się, że to zwyczajny błąd i nie mam co się łudzić, ale gdy wreszcie odważyłam się kliknąć w ikonkę z jego profilowym to wszystko okazało się czystą rzeczywistością. 

— Cholera. — Zamrugałam by w jakiś sposób doprowadzić swoje myśli i ucisk w brzuchu do porządku, po czym w końcu pozwoliłam sobie na przeczytanie treści otrzymanej wiadomości. Wysłał mi link z podpisem „you got it". Moja mina w tej chwili po raz kolejny zrzedła. Teraz już wiedziałam, że to najprawdopodobniej wiadomość wygenerowana automatycznie a ja niepotrzebnie nastawiłam się na inny zbieg zdarzeń.

— Walić to. — Odłożyłam telefon wstając z materaca w celu pójścia do kuchni. Miałam ochotę na pudło z lodami i jakiś dobry film. Chwyciłam za klamkę chcąc otworzyć drzwi, kiedy powtórnie do mych uszu doszedł doskonale znany mi dźwięk.

— Stul się — Pokręciłam zrezygnowana głową łapiąc za urządzenie. — Co? —Wydukałam tylko widząc spam przypadkowymi literkami od piegowatego ideału. Westchnęłam jakbym znowu miała się zawieść i kliknęłam w link czekając na najgorsze. Zobaczyłam siebie, która próbuje swoich sił aktorskich w przesłuchaniu, po czym kilka bloobersów gdzie głównie parskałam śmiechem. Teraz podpis ciemnowłosego miał sens a ja jedynie przeklęłam w myślach niedługo potem wreszcie mu odpisując.

K: Hej, czy to tak na serio? Mam jakieś szansę na tą role?


F: Jak widać! Czekamy na ciebie w Hawkins 

K: To znaczy? haha

F: Bilet dostarczą ci na adres, który wysłałaś razem z przesłuchaniem


K: Aaa w takim razie, mam nadzieje do zobaczenia


F: Do zobaczenia Cornelia

Pisząc te wiadomości, co chwile hamowałam się przed wysłaniem czegoś tego typu: Kocham cię, dla ciebie wszystko itp. Rzecz jasna ważny był tu profesjonalizm, który zapewne udał mi się tylko przez drogę tekstową. Możecie myśleć co chcecie, że mam szczęście, czy też łatwo mi to przyszło, ale moi rodzice jeszcze nic o tym nie wiedzieli. Teraz trzeba było coś wymyślić, jednakże w mojej głowie widniała jedynie pustka, ponieważ każdy plan wydawał się być beznadziejny i skazany na niepowodzenie. To znaczy miałam jeden, który mógłby się udać, ale nie należał do najłatwiejszych. – Usiąść z nimi na kanapie, włączając Stranger Things i wkręcić ich klimat owej produkcji. – To był mój plan na dzisiejszy dzień. Może był trochę nieprzemyślane, ale moje głównie takie były. Wywlekając się w końcu z łóżka podeszłam do biurka i złapałam za balsam do ust. Często mi pierzchły, więc ta czynność zwykle była moją codziennością. Mimo, że wciąż buzowało we mnie wiele emocji postanowiłam udać się do rodziców, którzy najpewniej już byli na nogach i namówić ich na wspólny seans. Nie fatygując się nawet by założyć na siebie coś stosownego weszłam do sypialni rodziców uśmiechając się szeroko.
— Heej tak sobie pomyślałam czy nie chcieli byście ze mną czegoś obejrzeć, wiecie dzisiaj dwudziesty trzeci, jutro wigilia, fajnie byłoby gdybyśmy spędzili trochę czasu razem. — Odparłam chowając ręce za siebie. Wiedziałam, że może wydać się to dziwne, jednak musiałam zaryzykować. Cóż mama była wyraźnie zszokowana moimi poczynaniami a tata jak zwykle trzymał w dłoni komórkę nie trudząc się nawet by na mnie spojrzeć. Wreszcie usłyszałam przyjemny głos mamy.
— Oczywiście, możesz wybrać co będziemy oglądać. — Skinęła delikatnie głowa posyłając mi ciepły uśmiech.
— O jak fajniee, tato ty też obejrzysz z nami? Hmm — Dobrze było by oboje z rodziców polubiło serial, albo przynajmniej go zaakceptowało i później zgodziło się na mój wyjazd.
— Tato. — Powtórzyłam ponieważ wyraźnie nie usłyszał moich słów, lub nie chciał usłyszeć.
— Tak, tak. — Mruknął dalej wgapiając się w wyświetlacz.
— Co tak, tato? — Zapytałam krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.
— Zrobimy pierniczki. — Słysząc te słowa walnęłam sobie w czoło z otwartej dłoni. W ogóle mnie nie słuchał, ale czego miałam się spodziewać.
— Taa mamo wytłumacz mu o co chodzi a ja idę czegoś poszukać. — Odrzekłam by nie było żadnych podejrzeń związanych z moim planem, który musiał okazać się sukcesem. Po prostu nie widziałam innego wyjścia. Opuściłam pokój rodziców od razu ruszając do kuchni gdzie złapałam za zielone jabłko niedługo potem zatapiając w nim swoje zęby. W tej chwili nie było mi dużo potrzebne do szczęścia. Nawet zwykle jabłko mnie zadowalało. Przez moje wnętrze przechodziły ciągle fale szczęścia, których dotychczas nie znałam. Chyba, że liczy się moment gdy wreszcie dostałam pod choinkę coś trafionego? Ale wątpię czy równa się to z tym. Znajdując się już w pokoju rzuciłam się na materacu znowu słysząc dźwięk otrzymanego powiadomienia. Z nadzieja odblokowałam telefon, ale ku mojemu zdziwieniu, jak i szczęściu zobaczyłam wiadomość Nikoli na naszej grupie.-„DOSTAŁAM SIĘ"

Changes || Finn Wolfhard🌙Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz