1. Prezent czy Obowiązek?

4.8K 213 171
                                    

Noc. Była ciemna, mroczna, ale spokojna noc. W jednym z okien Privet Drive pod numerem 4, świeciło się blade światło od lampki nocnej. W pokoju na łóżku siedział czarnowłosy chłopak, z okularami na nosie, które zasłaniały szkłami jego zielone oczy. Aktualnie patrzył na budzik, stojący na szafce nocnej, który wskazywał godzinę 00.00 - północ.

Chłopak chwycił album ze zdjęciami i otworzył go. Dotknął zdjęcia, na którym był mężczyzna z rudowłosą kobietą i szepnął:

- Moim życzeniem urodzinowym jest to: chcę mieć rodzinę. Najlepszego Harry.

Zamknął album, wyłączył lampkę nocną i poszedł spać. Za oknem pojawiło się tęczowe światło, które poleciało w ciemną dal. Zostawiło za sobą smugę, która tworzyła blady napis "Chcę mieć rodzinę". Zniknął po paru minutach. 

W oddali od domu, przy krzewach, stał mężczyzna, ubrany w czarny płaszcz, spodnie, buty i kapelusz. Uśmiechnął się i powiedział:

- Załatwione Potter, ale nie ma nic za darmo.

                                                                                 ✶ ✶ ✶    

Gdy nadszedł poranek, Harry obudził się wcześnie. Ubrał się i zszedł na parter. Gdy zobaczył co go czeka w kuchni, zamurowało go.

Na stole, leżał talerz naleśników, obok którego jego kuzyn miał taki sam i jadł je z zawziętością. Jego Ciotka Petunia, stała przy kuchence i robiła nadal placki z ciasta.

- Śniadanie. - powiedziała tylko i wskazała na talerz pełen naleśników.

- Ale... - zaczął Potter.

- Jedz. - warknęła.

Chłopak usiadł do stołu i zaczął się zajadać. Naleśniki były pyszne. Gdy skończył jeść, zaniósł talerze do zlewu i chciał je umyć, lecz Ciotka wyrwała mu je i sama je umyła.

W telewizorze włączyły się wiadomości, przerywając ulubiony serial jego kuzyna Dudley'a.

Policja zgłasza ucieczkę mordercy Syriusza Blacka! 

Uciekinier ma długie czarne włosy, szare oczy i lekki zarost!...

Pokazało się jego zdjęcie. 

Harry'emu gdy na nie spojrzał, przeszedł dreszcz po plecach. Ta twarz była straszna, jakby chciał rozszarpać pierwszą lepszą osobę, lecz czuł, że kiedyś już go widział...

- Potter! - zagrzmiał głos z korytarza.

Harry od razu pobiegł do przedpokoju.

Czekał tam na niego gruby, wąsaty mężczyzna łudząco przypominający wieloryba - Wuj Vernon.

- No, jesteś. - warknął Dursley. - Długo zastanawiałem się jak wybić Ci z głowy, te...dziwactwa.

Chłopak zacisnął pięści. Usłyszał jakby coś, zza Wuja Vernona charczało.

- A więc, w związku z tym, iż jak wiesz jestem wspaniałomyślny. Postanowiłem nie dość, że dać Ci nowe obowiązki, to nauczyć Cię dyscypliny i wybić te rzeczy z głowy. Możesz traktować to jako prezent urodzinowy, czy coś...

Harry był zły....Do czasu gdy Wuj uchylił drzwi wyjściowe. Wtedy czuł...zdziwienie? W progu, siedziało zwierzę. A dokładnie wielki, czarny pies. Patrzył swoimi dużymi oczami wprost na Potter'a.

- On...Jest mój? - spytał zdezorientowany Harry.

- Tak. Znalazłem go na ulicy. - mówił Wuj. - Ma już wszystkie szczepienia i tak dalej. Karma jest w bagażniku. Masz go tresować, karmić i wychodzić z nim. Zrozumiano?

Prawda Jest Kłamstwem [BRAK KONTYNUACJI]Where stories live. Discover now