9. Ból Mija z Czasem

1.8K 123 19
                                    

- Do mugoli? - zdziwił się Harry. - Mam iść do mugolskiej szkoły?

- Tak, Harry. - odparł Syriusz. - Do mugolskiej.

- Czemu? 

- Jest parę powodów. - powiedział Łapa. - Po pierwsze: Ministerstwo Cię nie znajdzie, a jeżeli nawet to długo im to zajmie. Po drugie: poznasz mugolskie zwyczaje. Po trzecie: odpoczniesz.

- Odpocznę? - palnął zdezorientowany Potter.

- Chyba mi nie powiesz, że rany na rękach i zmęczenie psychiczne wyparuję?

- Skąd ty...

- Jest taki jeden zwierzak, co mi powiedział. - odpowiedział i puścił oczko do Harry'ego.

- No okej... - zaczął Wybraniec. - A moje rzeczy? Zostały u wujostwa.

- Stworek! - skrzat pojawił się. - Aportuj tu rzeczy pana Potter'a.

- Stworek nie będzie słuchał plugawego zdrajcy... - zaczął swoją tyradę skrzat.

No, oczywiście. - westchnął Potter.

- Stworku? - powiedział ze spokojem Harry. - Czy mógłbyś aportować tu moje rzeczy z Privet Drive? Proszę?

Czuł jak coś - prawdopodobnie jego magia - pełźnie niczym wąż w kierunku skrzata domowego. Po chwili ten rozszerzył oczy.

- Oczywiście, panie Potter. - odparł pokornie i zniknął.

- Jak ty to zrobiłeś? - Syriusz nie krył zdziwienia. - On nikogo nie słucha po za kimś z rodu.

- Magia? - zaśmiał się chłopak, a jego śmiech brzmiał jak syczenie węża.

To nie żarty. - pomyślał Black. - On naprawdę użył magii na tym koszmarnym skrzacie. A więc trzeba go uczyć panować nad magią. I na litość Merlina uczyć! Zapomniałbym! Muszę go nauczyć paru zaklęć. Animagia? Nie, nie....Za wcześnie...To co najpierw?!...

Jego rozmyślania przerwał krzyk agonii. Spojrzał na chrześniaka, lecz tego nie było na fotelu. 

Zwijał się z bólu na podłodze.

                                                                                   ✶ ✶ ✶      

- To głupie, a ty dobrze o tym wiesz. - warknął Snape prosto w twarz Albusa.

- Ale zadziała. - stwierdził Dumbledore. - Jeżeli chcemy znaleźć chłopca, to musimy to zrobić. Innego wyjścia nie ma. Syriusz może go zabić w każdej chwili.

- A skąd wiesz, że już go nie zabił?! Albusie to bardzo, ale to bardzo nierozważne! - krzyknął Severus. - Co zrobisz jak go odnajdziemy? No, co? Wątpię, by Ministerstwo słuchało twojego sprzeciwu na rozprawie. On użył Cruciatusa na mugolu! Według mnie lepsza jest śmierć niż Azkaban. 

- Zrób to Severusie. - rozkazał dyrektor ostrym tonem. - To tylko dwa ruchy. Odwiń rękaw i dotknij przedramienia. 

On oszalał. - pomyślał Mistrz Eliksirów. - Mam dotknąć Mrocznego Znaku, bo wtedy Potter poczuje ból i go namierzę. Ale to wezwie też innych Śmierciożerców. A przynajmniej ich powiadomi. O nie...Na pewno nie. 

- Nie. - syknął i ruszył do drzwi.

Poczuł jak coś go zatrzymuję. Nie mógł się ruszyć. 

- Oj, Severusie! Nie zrobisz tego po dobroci, to zrobisz po mojemu. 

- Co ty...

- IMPERIO! 

                                                                                   ✶ ✶ ✶      

- Harry?! - krzyknął Syriusz i rzucił się do chłopaka. Złapał go za ramiona i unieruchomił, by chłopak nie zrobił sobie przypadkiem krzywdy. Jedną ręką trzymał się za czoło. - Harry słyszysz mnie? 

- Ta... - zaczął Potter, ale przerwał to krzyk.

Co robić na Merlina?! - myślał gorączkowo Łapa.

- Harry, skup się na swojej magii. - polecił Black. - Niech powstrzyma ból. 

- Nie mogę... - kolejny krzyk.

Dobra. Ostatnia deska ratunku. 

- Harry, ufasz mi? - zapytał Syriusz.

- Tak. - powiedział krótko Wybraniec.

Syriusz chwycił go za głowę i spojrzał mu w oczy.

- Legilimens! 

Wszedł do umysłu chrześniaka. Jego umysł był kosmosem. 

Każde wspomnienie było gwiazdą, a każde uczucie - planetą.

Syriusz spojrzał na najbardziej rozdrażnioną planetę. Słońce. Ból.

Skierował w nie różdżką. 

Powiedział parę zaklęć leczących i ból zniknął.

Wyszedł z głowy Harry'ego.

Potter zaczął płakać. 

Łapa wziął go w ramiona i przytulił, zauważył przy tym, że chrześniak zaczął się wyrywać.

- Już dobrze. - szepnął mu do ucha. - Cii...Spokojnie, Harry...Jestem tu.

- Puść! - krzyczał Potter. - Przepraszam, przepraszam!

- Spokojnie Harry...

- Nie chciałem, przepraszam wuju!!! Puść proszę!!!

- Harry, tu nie ma twojego wuja. - powiedział Syriusz. - Otwórz oczy. To ja Syriusz.

- Nie!!! NIE CHCE!!! - krzyczał w panice Potter.

Co mu jest? - zdziwił się Black.

Syriusz puścił Harry'ego i zmienił się w Łapę. Szczeknął raz.

Harry otworzył oczy.

- Łapa? - szepnął i przytulił psa. - Nie ma go tu? 

O co mu chodzi? Co zrobił mu ten koszmarny mugol?

                                                                                   ✶ ✶ ✶      

Zły Dumbi

Dobry Snape

Zdziwiony Syriusz

Niespokojny Harry

No ciekawie


Prawda Jest Kłamstwem [BRAK KONTYNUACJI]Where stories live. Discover now