19. Napad Szału

1.4K 121 18
                                    

Harry wszystko miał dokładnie zaplanowane. Syriusza i Roy'a związał, bo sprzeciwili się, by szedł na własną rozprawę. Związał ich oczywiście zaklęciem tak silnym, że nie złamią go.

Czy chciał swojej rozprawy? Tak. Chciał w końcu po tych paru miesiącach poczuć powiew wolności. I przede wszystkim chciał wolności dla Syriusza. 

A jego plan był taki: przyjść na rozprawę Draco pod koniec, by jakby co obronić go. Dlaczego był pewny, że go obroni? Bo wiedział, że od razu dostanie rozprawę. A gdy go uniewinnią jego głos będzie się liczyć w rozprawie blondyna.  

Ale dlaczego był pewny, że go także uniewinnią? Bo wiedział, że będzie mieć dużo głosów za niewinnością.  

Gdy jego ojciec chrzestny opowiadał mu czasy jego młodości, napomknął, że jego matka przyjaźniła się z niejaką Amelią Bones, która jak się potem okazało jest Sędzią Najwyższym w Ministerstwie. Więc jej głos miał jak w banku, bo nie wsadziłaby syna swojej przyjaciółki do Azkabanu. 

Kolejny głos miał załatwiony u chrzestnego Roy'a - Rufusa, Szefa Biura Aurorów. A prawdopodobnie gdy aurorzy zobaczą, że ich szef jest za czymś, to pójdą w ślad za nim. Więc parę głosów miał załatwionych. 

Wiedział także, że Snape się za nim postawi. Mistrz Eliksirów mógł mieć mieszane uczucia do niego, lecz przecież nie zostawi swojego ucznia w potrzebie, nieprawdaż?

Dumbledore oczywiście wstawi się zanim, to nie podlegało dyskusji. 

Lucjuszowi Malfoy'owi zaimponuje, gdy uwolni swoją magię, tak by mógł ją wyczuć. Więc wstawi się za nim. Draco zawsze twierdził, że ojciec szanuję potężnych czarodziejów. 

Artur Weasley wstawi się za nim również. 

Uniewinnienie jest tylko kwestią czasu. 

Wszedł do Ministerstwa pod peleryną-niewidką i doszedł do Sali Rozpraw. 

Faktycznie, świetne zabezpieczenia. - zadrwił w myślach.

Otworzył drzwi i od razu usłyszał ile jest głosów za uniewinnieniem. Gdy odezwał się, Draco ryknął na niego, że ma uciekać. 

Zdziwione okrzyki i sapnięcia obeszły całe pomieszczenie. 

Czterech aurorów zagrodziło mu drogę. 

- Przesuńcie się. - powiedział łagodnie Potter. 

- Brać go! - krzyknął Knot. 

Mężczyźni skierowali w niego różdżki. 

- Oddaj broń. - powiedział jeden z nich.

Harry wezwał do siebie magię i machnął ręką. Pod wpływem fali mocy, aurorzy odlecieli niczym uderzeni Drętwotą. 

Knot powstał z ławy sędziowskiej i skierował również różdżkę w Wybrańca. 

- Zabrać go do Azkabanu! - rozkazał innym aurorom. 

- Nie ruszać się! - warknęła Bones i wstała. - Nie masz prawa tego robić, Knot!

- Mam prawo i z niego właśnie skorzystam, Amelio! A tobie nic do tego!

- Gdy jest w Sali Rozpraw to ja rządzę nad jego losem, więc otrzyma rozprawę! - krzyknęła kobieta na zirytowanego Knota. 

- Nie wiem po co Ci to, lecz niech będzie. - zgodził się Minister.  

Amelia wyczarowała krzesło takie samo, jak te na którym siedział Draco. 

- Posadzić go. - rozkazała aurorom.

Prawda Jest Kłamstwem [BRAK KONTYNUACJI]Where stories live. Discover now