7. Niewolnik Magii

2.1K 141 25
                                    

Męczyłem się z tym rozdziałem...

Napisałem 3 wersję go.

I ta chyba jest odpowiednia.....

                                                                                     ✶ ✶ ✶        

Widoczność zasłoniło czerwone światło. Nikt nic nie widział, po za kolorem krwi. 

Black oszalał do reszty. - pomyślał Snape.

Światło nie opadało.

Co ten Remus wyprawia?! - myślał Syriusz.

Światło nie było, aż tak intensywne.

Miał go zabić. - pomyślał oskarżycielsko Lupin.

A gdy światło opadło...

Przejmuję kontrolę Panie.

Co....?!

Wszyscy patrzyli jak zakrwawiony chłopak wstaję i przywołuję do siebie różdżkę - magią bezróżdżkową. Skierował patyk w Vernona i po chwili ten zwijał się z bólu. Na mężczyzn zaczął wiać wiatr.

                                                                                   ✶ ✶ ✶      

Syriusz spojrzał na oczy chrześniaka. Były czerwone. Nie od krwi, chociaż od niej także. One świeciły na czerwono. W jego oczach widać było mord. Czyste pragnienie śmierci. Jego moc przewyższała każdą jaką Łapa kiedykolwiek czuł.

Nagle chłopak przerwał tortury. Spojrzał na mężczyzn, którzy ciągle byli pod oporem wiatru i uśmiechnął się. 

- Potter. - warknął Mistrz eliksirów. - Wiesz co zrobiłeś? Jeżeli nie to poinformuję Cię. Użyłeś zaklęcia niewybaczalnego i to dwa razy. 

- I co z tego? - zapytał Harry z pogardą w głosie, a wiatr opadł.

- Czasami zapominam, że nazywasz się Potter. To znaczy, że dożywocie w Azkabanie masz jak w banku.

- Ja do Azka.... - nagle chłopak przerwał i padł na kolana.

                                                                                   ✶ ✶ ✶ 

WYPUŚĆ MNIE!   JAKO TWÓJ PAN ROZKAZUJĘ CI!

Momencik Panie. 

                                                                                   ✶ ✶ ✶ 

Chłopak wstał z powrotem i wystawił różdżkę przed siebie.

- Nie trafię do Azkabanu, Snape. - warknął. - Ale wy? Popatrzmy. Były Śmierciożerca. Wilkołak? Tak wilkołak. I tego tu nie kojarzę. - wskazał palcem na Black'a. - Wy macie ciekawe zadatki na więzienie. A teraz gdy po mnie nie będzie śladu? Wszyscy pomyślą, że mnie zabiliście. Azkaban wita.

- Skąd wiesz, że jestem wilkołakiem, Harry? - spytał Lupin półgłosem.

- Proste. - zaśmiał się Potter. - Twoja aura magiczna jest...specyficzna.

- Czujesz aury magiczne? - zdziwił się Syriusz.

Harry na niego spojrzał. 

- Nie znam Cię. - stwierdził. - Kim jesteś?

- Harry ja... - zaczął Black.

- Petrificus Totalus!

Aurorzy. - pomyślał Łapa.

Harry obronił się jednym ruchem różdżki.

- Panie Harry Jamesie Potterze, zostaje Pan ukarany dożywociem w więzieniu magicznym Azkaban, za użyciem zaklęcia niewybaczalnego na mugolu. - wyrecytował dobrze zbudowany auror. 

Kingsley. - powiedział w myślach Syriusz.

Nagle auror spojrzał wprost na niego i zbladł.

- Syriusz Black... - zaczął i skierował w niego różdżkę. 

                                                                                     ✶ ✶ ✶   

Lupin patrzył na wszystko jak w zwolnionym tempie. Najpierw Harry zaatakował mugola. Potem powiedział mu wprost, iż wie o jego likantropii. Następnie zjawili się aurorzy. 

Gdzie podział się Harry, którego znał zanim stała się tragedia w pamiętne halloween?

Po tym jak stracił wszystkich przyjaciół. Jamesa, Syriusza, Petera i Lily nie myślał, że poczuję w sobie gryfońską odwagę. Nie wytrzymał jednak kiedy auror wycelował różdżkę w jego byłego przyjaciela. Coś w nim pękło. Jakaś iskra starej przyjaźni się odezwała. A przyjaciół trzeba bronić.

- Syriusz leć! - krzyknął, a z jego różdżki wyleciała warstwa dymu, która zasłoniła widoczność.

                                                                                       ✶ ✶ ✶     

Gdy Remus odpalił dym z różdżki, jakiś auror, którego Black nie znał, rzucił zaklęciem w jego chrześniaka. 

Syriusz zrobił pierwsze co przyszło mu do głowy.

Zmienił się w Łapę i skoczył na Harry'ego. Gdy go dotknął - aportowali się.

Dom Blacków. 

Wylądowali w kuchni. 

Tak. Ten okropny, cuchnący czystą krwią dom rodzinny. Taki sam jak zapamiętał.

Wybiegł z pola widzenia Potter'a i zmienił się w Syriusza. Wszedł z powrotem do kuchni i napotkał się z różdżką wymierzoną w twarz.

                                                                                       ✶ ✶ ✶     

Harry rozejrzał się. Był w jakimś domu. Odzyskał kontrolę nad ciałem. Jego magia wariowała. 

Do kuchni wszedł jakiś mężczyzna. Potter bez namysłu wycelował w niego różdżkę.

- Kim jesteś? - powtórzył swoje pytanie.

- Nazywam się Syriusz Black. Jestem aktualnym właścicielem tego domu. - odparł mężczyzna. 

Nie ufam mu Panie. 

Zamknij się w końcu.

- Gdzie pies, który tu był? 

- Jest w tym domu. - odpowiedział. - Bezpieczny. Może usiądziesz? - wskazał na krzesło przy stole. - Zaraz będzie posiłek.

Zawołał skrzata, który o dziwo nie pałał chęcią do robienia czegokolwiek, ale zrobił to co mu kazano i po chwili Harry jadł wyrafinowane śniadanie z Syriuszem Blackiem.

- Czemu wydaję mi się, że kiedyś już Cię widziałem? - odezwał się Harry.

- Ponieważ... - zaczął Black, ale nie dokończył bo Potter zapatrzył się w okno.

Na oknie, czerwoną farbą było napisane zdanie:

Uważaj na pecha

           Lucek.

Prawda Jest Kłamstwem [BRAK KONTYNUACJI]Where stories live. Discover now