12. Prawda, Prawda i Kłamstwo

1.6K 125 60
                                    

- Witajcie uczniowie! - zaczął przemowę Dumbledore. - W tym roku, szkoły będą pilnować dementorzy, czyli strażnicy Azkabanu. Jednak możecie być spokojni, nie zrobią wam oni krzywdy. Interesuje was zapewne - dlaczego? Już wam tłumaczę! Są oni potrzebni - jak twierdzi Minister Knot - by złapać zbiega - Syriusza Blacka. Moim zdaniem jest nierealne, by ten tu przybył, lecz nie mam wyboru i muszę się na to zgodzić. Druga wiadomość jest o wiele lepsza! Stanowisko nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią, zajmie pan Remus Lupin! Mam nadzieję, ze ciepło go przyjmiecie!

- Może będzie lepszy od poprzednich. - mruknął Ron do Hermiony.

- I ostatnia, dosyć smutna informacja. - powiedział bez zapału Albus. - Jak wiecie, Harry Potter został porwany. Dziś dotarła do mnie...wiadomość. 

Hermiona poczuła, że drżą jej ręce.

- W owej wiadomości, była informacja, że pan Potter...nie żyje. 

Hermiona wybiegając z Wielkiej Sali ocierała łzy.

                                                                                   ✶ ✶ ✶      

Albus nie wierzył, że kłamstwo tak łatwo wyszło z jego ust. Okłamał setkę uczniów i całe grono pedagogiczne.

Patrzył jak panna Granger wybiega z płaczem. Widział jak Lupin blednie. Zobaczył mordercze spojrzenie Severus'a i po sekundzie ta dwójka również wychodzi.

Oczywiście już nie raz, czy dwa okłamywał ludzi. Nie czuł się źle. Lepiej powiedzieć im, że Harry nie żyje, niż by mieli nadzieję, że ten wróci. 

A nie wróci.  

Spojrzał jeszcze raz na zdziwionych uczniów. 

W imię większego dobra. - pomyślał i usiadł z powrotem.

                                                                                   ✶ ✶ ✶      

Łzy spływały jej z oczu, jak dwa strumienie. 

Raz go już straciła...ale wtedy była jakakolwiek szansa, że nie na zawsze. A teraz? Straciła go. Bezpowrotnie. 

On...umarł. Zginął. 

Nie wie kiedy, ale znalazła się w Łazience Jęczącej Marty. Skuliła się w kącie i wyjęła z kieszeni pogniecione zdjęcie. Na fotografii była ona i Harry, który ją obejmował. 

Pocałowała zdjęcie i schowała z powrotem. 

Objęła swoje kolana rękoma i zaczęła się kołysać, w przód i w tył. Nagle poczuła, że ktoś dotknął jej ramienia i lekko potrząsnął.

- Granger? - odezwał się męski głos. - Wstawaj dziecko, nie siedź na podłodze.

Ta w odpowiedzi załkała. 

- Dobra, rozumiem.

Hermiona poczuła jak zostaje podnoszona. 

Po krótkiej wędrówce na rękach mężczyzny, Granger rozejrzała się. Byli blisko lochów. 

- Do twojego gabinetu?  - odezwał się nagle podchodzący profesor Lupin. 

- Otwórz drzwi. - rozkazał mężczyzna i Hermiona zorientowała się kim on jest. 

Snape.

Po chwili byli już w gabinecie Mistrza Eliksirów. Snape postawił Hermione na nogi i pokazał krzesło.

- Usiądź. 

Graner zgodnie z poleceniem usiadła, naprzeciw jej nowego nauczyciela - Remusa Lupina.

Nauczyciel eliksirów przywołał różdżką trzy butelki Piwa Kremowego i poczęstował swoich gości, po czym usiadł.

- Piłaś kiedyś Piwo Kremowe, Granger? - zapytał Severus.

- N-nie. - odpowiedziała wycierając łzy. - Ale ja jestem za młoda...

- Spokojnie, akurat ten alkohol możesz już pić. - powiedział pogodnie Lupin. - Po za tym jesteś przy nauczycielach, którzy pozwalają, a patrząc na okoliczności, to nikt raczej nie będzie miał z tym problemów.

Cała trójka zaczęła pić.

- Nie wierze, że on nie żyje. - jęknął Remus.

- Ja także profesorze. - dodała Granger.

- Czemu mnie tak boli jego utrata? - warknął do siebie Snape.

- Bo to syn Lily. - odparł Lupin.

                                                                                     ✶ ✶ ✶        

- Czyli mieszkasz z tym Black'iem? - spytał Roy gdy szli w kierunku Grimmauld Place.

- Tak. - odpowiedział Potter.

- I ty serio użyłeś tego Crucio?

Harry się zatrzymał. 

- Skąd ty, o tym wiesz? - zapytał podejrzliwie.

- Wszystko jest w Proroku. - odparł Rosier.

Ruszyli dalej.

- Wydaję mi się, że znam twoje nazwisko. - odezwał się Wybraniec.

- Prawdopodobnie dlatego, bo moja matka pracuje w Ministerstwie w Depertamencie Sprawdzania Różdżek. - odparł niebieskooki. - Dobra, to gdzie to mieszkanie? 

- Patrz i podziwiaj. - powiedział dumnie Potter z łobuzierskim uśmieszkiem. 

Tupnął nogą, a po chwili w budynku "wyrósł" kolejny numer z drzwiami.

- Dobra...To było niezłe. 

Weszli do środka. 

- Już wróciłeś młody?! - spytał krzyk z góry.

- Tak! - odparł Chłopiec Który Przeżył. - Chodź na dół! Przyprowadziłem kogoś!

Po chwili Black zszedł na dół i spojrzał na przyprowadzonego gościa.

- Syriuszu, to jest Roy...

- Nie wiedziałem, że Rosier miał syna. - przerwał Black.

Harry osłupiał. 

- Skąd ty...

- A więc Roy, tak? - spytał Łapa.

- Tak. - odparł Rosier. 

- Wiesz gdzie są drzwi czy mam Ci je pokazać? - warknął Black i skierował w niego różdżkę. 

Roy odpowiedział tym samym.

- Syriusz! Co ty robisz?! - skarcił go Potter.

- Nie wiesz pewnie z kim tu przyszedłeś, prawda Harry? - spytał Łapa. - A więc Ci powiem. To jest syn Śmierciożercy.

- Śmiercio...Co?

- Sługi Voldemorta. - dodał Roy.

- Nie odzywaj się gnido do mojego chrześniaka! - ryknął Syriusz. 


Prawda Jest Kłamstwem [BRAK KONTYNUACJI]Where stories live. Discover now