5. Nauka Potęgi

2.2K 143 67
                                    

Łzy. Łzy spływające, po jego bladych policzkach. Z zaczerwienionych już od nich, oczu. To właśnie łzy pokrywały jego twarz. 

Starał się uspokoić, czytając książkę od Obrony Przed Czarną Magią, ale to nie pomagało. Nic nie pomagało. Na ten ból? Wątpił, czy cokolwiek by pomogło, 

Dwa pytania mu krążyły po głowie.

Czy ktoś mu pomoże? Czy w ogóle zasługuję na jakąkolwiek pomoc? 

                                                                                 ✶ ✶ ✶    

Zarzucił swoimi długimi szatami i ruszył szybkim krokiem, w stronę drewnianego domu, po środku lasu.

Zapukał do drzwi. 

Przez chwilę nic się nie stało i już miał zamiar się wycofać, lecz wtem te się otworzyły. Za nimi ukazał się Remus Lupin.

- Snape? - zdziwił się. - Nie pomyliłeś dat? Pełnia już była, a następna jest dokładnie za...

- Zamknij się Lupin. - przerwał mu czarnowłosy. - Mam ważną sprawę. 

- Jaką? - spytał zaciekawiony wilkołak.

- Syn twojego durnego przyjaciela, jest w niebezpieczeństwie. 

Remus od razu zbladł. 

- C-co się stało Harry'emu? - spytał półgłosem.

- Tego nie wiem. - przyznał Severus. - Wiem, że cierpi. Wiesz gdzie mieszkają Ci mugole, którzy się nim zajmują? 

Remus przez chwilę patrzył się na niego tępo, lecz otrzeźwił się i odparł:

- Możliwe, że mam gdzieś jakiś list od Lily, w którym pisała gdzie mieszka jej siostra. - przerwał widząc, że Severus zadrżał od imienia rudowłosej. - Ale szybciej będzie udać się do Dumbledore'a. 

Snape pokręcił głową.

- Nie powie. 

I w tym momencie Mistrz Eliksirów zobaczył w jego oczach upór.

- Niech spróbuje się postawić. - powiedział Lupin, a za jego słowami można było usłyszeć warkot.

                                                                                   ✶ ✶ ✶      

- Gdzie mieszkają Ci mugole?! - krzyknął Remus, wchodząc do gabinetu dyrektora.

- O, których mugoli Ci chodzi Lupinie? - spytał spokojnie Albus.

- O tych, u których mieszka Harry!

- A po co Ci, ta wiadomość mój drogi?

- Nie udawaj kretyna Albusie. - warknął Snape. - Mówiłem Ci, że Potter jest w niebezpieczeństwie. 

- Ależ Severus'ie! Pan Potter jest pod opieką Magii Krwi...

- SKOŃCZ Z TYMI SWOIMI TŁUMACZENIAMI I GADAJ GDZIE JEST SYN MOJEGO PRZYJACIELA! - ryknął Lupin. Po tych słowach, chwycił fotel stojący przed nim, podniósł go jakby ważył tyle co nic i wyrzucił przez okno.

No tak, wilkołak. - pomyślał Snape.

- Nie mogę wam tego zdradzić. - powiedział Dumbledore beznamiętnym głosem i spojrzał prosto w oczy Mistrza Eliksirów. 

Tak chcesz się bawić? - zadrwił w myślach Severus. - Wyzwanie przyjęte. 

Po chwili zaczęła się walka w umyśle Albusa Dumbledore'a. 

                                                                                   ✶ ✶ ✶      

Ile będzie mnie to bolało?!

Leżał wciąż na łóżku. Nie wiedział, która jest godzina. Za oknem powoli zachodziło słońce.

Przeczytał już chyba całą książkę od OPCM'u. Znał już wszystkie zaklęcia na pamięć. Najbardziej ciekawiło go zaklęcie Crucio.

Chciał użyć różdżki i go przetestować. Jednak wiedział, że to powiadomi Ministerstwo i uniemożliwi mu to powrót do szkoły.

Nagle sobie coś przypomniał - magia bezróżdżkowa. 

Otworzył książkę i poszukał właściwej strony. Jest. 

Magia bezróżdżkowa - to magia stosowana bez użycia różdżki czy czegokolwiek innego. Jest bardzo trudna do opanowania. By jej użyć trzeba pomyśleć nad zaklęciem lub wymówić je, przy czym skupić się na całej swojej magii lub jej części.

Skupić się na swojej całej magii?

Potter spojrzał na zegarek stojący na szafce nocnej. Była 17, ale nie to go interesowało. 

Wszedł w głąb siebie i przywołał całą swoją magię. Ukrytą w zakamarkach swojego umysłu. 

Nagle poczuł potęgę. Czuł jak magia w okół niego wiruje. Czuł jakby był najpotężniejszy na świecie. Spojrzał z powrotem na zegar, wystawił w jego kierunku rękę i mruknął:

- Wingardium Leviosa!

Zegar odleciał od niego i walnął w ścianę. 

Wybraniec spojrzał na swoją dłoń. Wyglądała jakby przechodził przez nią prąd. 

Machnął ręką i po chwili szafa unosiła się w powietrzu. 

A właściciel magii uśmiechnął się. 

Umiał magię bezróżdżkową. Nawet go nie dziwiło, że tak potężny jest i, że tak szybko się jej nauczył. 

Panie?  - odezwał się głos w jego głowie. 

Kto to powiedział? - spytał zdziwiony Potter.

Nie kto tylko co. 

A więc, czym jesteś? 

Twoją magią. 

Ty umiesz mówić? - spytał chłopak.

Umiem to na co pozwalasz. - odparła zagadkowo magia.

Po pięciu minutach ściana za Potter'em zamarzła, a on sam nie czuł już bólu. 

                                                                                     ✶ ✶ ✶        

Privet Drive 4

Ta informacja kosztowała Snape'a wiele starań.

Minął dzień, a on sam czuł się wykończony. Walka z samym dyrektorem Hogwartu nie była najłatwiejsza na świecie.

Ustalił z Lupinem, że pójdą tam gdy będą gotowi. Bo nie wiedzieli co ich tam czeka. 

Śmierciożercy?

Sam Voldemort, który jakimś cudem ożył?

Dementorzy?

Black?

Nie wiadomo. 

                                                                                       ✶ ✶ ✶         

Harry czuł się lepiej. Nie czuł się dobrze. Tylko lepiej. Schował magię to umysłu, głęboko. Bardzo głęboko. Wolał mieć ją bezpiecznie ukrytą.

Przypomniał sobie, że musi udać się na Pokątną. 

- DZIWAKU! - znowu ryk z dołu. 

Potter bez westchnięcia zszedł na dół. 

To co się potem stało zmieniło całe jego życie.

Został skatowany, pobity, pocięty nożem... 

Zawsze myślał, że jego Wuj jest nienormalny psychicznie. 

...

Ale żeby gwałt?

Prawda Jest Kłamstwem [BRAK KONTYNUACJI]Where stories live. Discover now