ROZDZIAŁ 18

3.9K 124 36
                                    


Lea's POV:


-Lea.. -Poczułam dłoń, która lekko potrząsała moim ramieniem. -Wstań. -Zmarszczyłam brwi, włożyłam kołdrę między piersi w ręce, mocno ściskając ją do siebie i przekręciłam się na drugą stronę. Zaznałam chwili ciszy i spokoju, aż Justin chwycił za kołdrę, wyszarpując ją błyskawicznie z mojego objęcia. Podciągając się do pozycji siedzącej, otworzyłam oczy jakże niezadowolona i pierwszym widokiem tego ranka był niezadowolony Justin.


To będzie naprawdę udany dzień!


Pomyślałam sarkastycznie, przecierając wciąż zmęczone oczy.

-Czy księżniczka dziś wstanie z łaski swojej? -Uśmiechał się mówiąc te słowa, nachylając się do mnie. Wiem jednak, że pod tym uśmiechem kryje się jedynie złość i irytacja. Wiem też, że jeśli teraz nie wstanę to coś w nim wybuchnie. Zwlekając się z łóżka zorientowałam się, że drapie mnie w gardle. Skrzywiłam się i bez słowa wyminęłam Justina, aby zejść do kuchni po coś do picia. Podeszłam pod drzwi, chwytając za klamkę. O mały włos nie miałabym czołówki z drewnianymi drzwiami.


Są zamknięte??


Odwróciłam się do zwróconego w moją stronę bruneta i patrzyłam wyczekująco. Po chwili w końcu się odezwałam.

-Przecież sam kazałeś mi wstać. -Powiedziałam niepewnie.

-No proszę. Jaka spostrzegawcza dziewczynka. -Odsłonił rząd białych zębów, uśmiechając się leniwie. Nie mogę go dziś rozgryźć. Nie rozumiem jego zachowania.

-A-ale nie mogę wyjść. -Powiedziałam cicho, zmieszana.

-No coś Ty. -Powiedział głośniej niż przed chwilą, entuzjastycznie z zadziornym uśmieszkiem na twarzy. Podobało mu się, że jestem od niego w pełni zależna, dając mu poczuje ogromnej władzy i dominacji. Jak widać, czasem nawet i bawiło. -Czyżbyś zapomniała co Ci w nocy obiecałem? -Uśmiech zniknął z twarzy. -Zapomniałaś jak się zachowywałaś?

Patrzyłam na niego, odtwarzając w głowie wydarzenia z ostatniej nocy.

-Nie zrobiłam nic złego. -Powiedziałam próbując brzmieć pewnie jak i wiarygodnie. Przemilczał to, patrząc na mnie intensywnie, po chwili dodając.

-Doprowadź się do porządku. Masz dziesięć minut. -Wymamrotał i sięgnął po klucz od pokoju, po czym otworzył, wyszedł i ponownie zamknął drzwi na klucz.

.............

Myjąc zęby, usłyszałam charakterystyczny dźwięk przekręcanych kluczy. Kontynuowałam czynność i po chwili zauważyłam bruneta w odbiciu lustra przede mną.

-Dziewczyno, ile Ty czasu potrzebujesz? -Zapytał zrezygnowany a ja jedynie na niego popatrzyłam i wznowiłam czynność.


Kiedy już wypłukałam buzię, poszłam do pokoju. Zauważyłam na łóżku tackę a na niej herbatę i kanapki. Przysiadłam obok i bez słowa zaczęłam jeść. Justin wydawał się wyczekiwać momentu aż skończę śniadanie. Po paru minutach na talerzu została tylko jedna kanapka, której już nie byłam w stanie wepchnąć.


Zawsze dawał za dużo. Tyczyło się to nie tylko kanapek, ale także innych dań.


Kidnapped for Him [JB] (Porwana dla niego)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz