CZ. II | Rozdział 3

2.2K 98 35
                                    

Lea's POV:



Usłyszałam budzik... raz, drugi, trzeci, aż w końcu ktoś mnie szturchnął.

-Dziecko wstawaj.

-Już, już. -Naciągnęłam kołdrę wyżej, po czym wzięłam telefon do ręki. Godzina na wyświetlaczu mnie przeraziła. Natychmiast wstałam i poszłam do toalety.



Po tym jak się załatwiłam, umyłam zęby i twarz szybko spięłam włosy u góry i wyszłam z łazienki. Wchodząc do kuchni, zobaczyłam na stole talerz pełen kanapek i herbata w kubku. Usiadłam i szybko zaczęłam jeść tylko po to, aby wziąć tabletki. Jadłam w pośpiechu i popijałam herbatą.

-Lea, bo się zadławisz.

-Spóźnię się na autobus. -Mama pokiwała głową bezsilna, a ja właśnie brałam do ust ostatnią tabletkę. Połknęłam ją, popiłam herbatą, poszłam szybko do pokoju po torbę i szybko na korytarz. Wsunęłam stare kozaki na nogi. Stare, ale ciepłe. Założyłam zeszłoroczną kurtkę i nowy szalik i rękawiczki.

-To pa pa! -Krzyknęłam do mamy na odchodne. Póki co jeszcze nie mogłam biegać, ale szłam tak szybko jak tylko mogłam. Wyjęłam swoją kartę z portfela, modląc się, żeby nie zwiał mi autobus.



Po około pięciu minutach szybkiego marszu, doszłam na przystanek i na szczęście w samą porę zdążyłam. Weszłam do autobusu i po wczytaniu karty usiadłam obok Raven. Założyłam słuchawki...




...........................................

Zadania z końca działu na poniedziałek! -Nauczycielka próbowała przekrzyknąć dzwonek, oraz pakujących się w pośpiechu ludzi, którzy myślami byli już w domach.

Wyszłam z budynku i skręciłam w prawo, kierując się na przystanek. Zaczynało się już ściemniać, padał śnieg, a światła samochodów stawały się wyraźniejsze. Zatrzymałam się przed przejściem dla pieszych, czekając, aż będę mogła przejść na drugą stronę. Przejechał jeden samochód, drugi... Drugi się zatrzymał. Kiwnęłam kierowcy jako podziękowanie i ruszyłam przed siebie. O mały włos nie potrąciłby mnie szaleniec jadący z drugiej strony.


Nawet się idiota nie zatrzymał!


-Co za cham. -Mruknęłam pod nosem, idąc dalej. Dzisiaj było wyjątkowo zimno.

Szłam w kierunku domu, słuchając muzyki przez słuchawki. Pierwsze co zrobię to rozebranie się i wejście pod kołdrę. Byłam zmęczona. A do szkoły wcale mi się wstawać tego dnia nie chciało...


Natychmiast zdjęłam słuchawki z uszu. Czarny samochód zajechał mi drogę.

-Wsiadaj! -Usłyszałam ten głos, a włosy stanęły mi dęba. Rozejrzałam się szukając jakiegokolwiek przechodnia. Odwróciłam się i spróbowałam biec. Już po chwili musiałam stanąć. Poczułam ogromny ból. Obawiając się najgorszego zaczęłam się trząść i płakać. Samochód cofnął i wjechał na trawę koło mnie. -Jeszcze dziś będziesz w domu. Teraz wsiadaj. -Powiedział przez szybę. Zaczęłam iść w przeciwnym kierunku.

-Widzę, że się nie dogadamy. I tak nie uciekniesz. -Stwierdził i ruszył za mną i po chwili widziałam go stojącego przede mną. -Czułam się jakbym śniła na jawie. Nie mogłam się ruszyć. Widziałam go. -Chodź. -Chwycił mnie za ramię i otworzył drzwi od strony pasażera. Spojrzałam z przerażeniem na wnętrze samochodu i po chwili już tu siedziałam. Jakiś koszmar...

Kidnapped for Him [JB] (Porwana dla niego)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz