CZ. II | ROZDZIAŁ 6

1.8K 78 23
                                    


Justin's POV:




Niosąc zakupy, z trudnością otworzyłem drzwi wejściowe. Pociągnąłem za nie po cichu, po czym położyłem torby na podłodze i zamknąłem cicho drzwi na klucz. Spojrzałem na zegarek. Siódma dwadzieścia cztery. Zdjąłem buty byle jak, chcąc jak najszybciej zatrzeć ślady bycia gdziekolwiek poza domem. Zacząłem po cichu wypakowywać rzeczy. Dokupiłem jeszcze więcej kosmetyków, które rzekomo, od zawsze należały do dziewczyny.

Po wszystkim poszedłem cicho na górę, nie słysząc żadnych dźwięków, prócz tych, które spowodowane były moimi krokami. Drzwi wciąż miała uchylone, tak jak chciała. Spała. Wszedłem w głąb pokoju. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że spała jak zawsze, jednak po dłuższym przyglądaniu się jej sylwetce dostrzegłem niespokojne ruchy. Zastanawiałem się, czy jej nie obudzić. Usiadłem, jednak kiedy zauważyłem, że płacze znów się poderwałem. Ostatecznie zacząłem ją budzić. Podciągnąłem kołdrę, tym samym odkrywając blondynę.

-Budzimy się, Lea. -Delikatnie nią potrząsnąłem. Chwyciłem kruszynę, po czym przeciągnąłem ją na kolana. W momencie, kiedy się wybudzała, chwyciłem wcześniej przygotowane dla niej leki. Otworzyła oczy, zdezorientowana. Spojrzała na mnie, po czym szybko zeszła mi z kolan. Wlazła pod kołdrę.

-J-ja przepraszam. -Powiedziała speszona. Nie odpowiedziałem nic, a jedynie podałem jej tabletki i wodę. Spojrzała w dół na to co trzyma. Napiła się wody. Odstawiła szklankę na półkę obok. Mina mi zrzedła, co od razu zauważyła. Ponownie chwyciła szklankę.


-Poczujesz się lepiej. -Odpowiedziałem na jej nieme pytanie. Przyjrzała się kolorowym tabletkom, po chwili łykając każdą po kolei.




Lea's POV:




Justin wstał, kiedy właśnie odstawiałam prawie pustą już szklankę. Otworzył szafę i zaczął wyciągać ubrania, które z pewnością nie należały do niego. Wstałam powoli, po czym poszłam do łazienki za potrzebą.


Wychodząc zauważyłam strój leżący na łóżku.


-Przebierz się i chodź na naleśniki. -Powiedział z cieniem uśmiechu i wyszedł, a przynajmniej tak mi się zdawało. Przyjrzałam się ciuchom, których nie poznawałam. Podniosłam spódniczkę, pod którą zauważyłam złożone białe rajstopy. Zaśmiałam się.

-Coś nie tak? -Usłyszałam za sobą.

-Nie ubiorę się tak. -Powiedziałam otwarcie co myślę. Podeszłam do szafy i zaczęłam przeglądać jej zawartość.

-Lea, to są Twoje ciuchy. -Spojrzałam raz jeszcze na ubrania na łóżku. Przeraziłam się, że wszystkie te rzeczy tak wyglądają. Kokardki, kropki, wstążki, kwiatki, kołnierzyki. Zdębiałam. Zaczęłam otwierać inne półki. To co nosiłam dotychczas... Nie wiedziałam, że tak wygląda cała moja garderoba. Usilnie próbowałam znaleźć jeansy, które byłyby w całości po prostu zwykłymi jeansami.

-Kotku, coś nie tak? -Wyjęłam w końcu zwykłe spodnie, jakiś sweter ze wstążkami na rękawkach.


Kidnapped for Him [JB] (Porwana dla niego)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz