ROZDZIAŁ 23

3.4K 104 41
                                    

Lea's POV:


Wyszłam spod prysznica, prosto do pokoju, po czym otworzyłam okno. Było tu strasznie gorąco. Na dole robiło się coraz ciszej, a więc cała szajka hazardzistów musiała się powoli zbierać. Robiłam się coraz bardziej senna i już nie mogłam się doczekać, kiedy zamknę oczy. Wyciągnęłam z komody piżamę i czystą bieliznę, po czym usiadłam na łóżku. Zrzuciłam z siebie ręczniki i się przebrałam. Zapaliłam małą lampkę koło łóżka, chwyciłam jeden z ręczników koło mnie i zaczęłam osuszać lekko włosy. Mogłam stwierdzić, że usłyszałam dość głośny, charakterystyczny dźwięk zamykanych drzwi na dole.


Czyżby towarzystwo się rozeszło?


Siedziałam cicho, wszystkiego dokładnie nasłuchując. Usłyszałam dźwięk silnika i wyglądając przez okno zauważyłam lekką poświatę na wodzie w basenie. Ktoś wyjeżdżał.


Czy ktoś w ogóle był tam trzeźwy?


W sumie miałam to gdzieś. Byłam zmęczona. Zaniosłam ręczniki do łazienki, na suszarkę, po czym zgasiłam wszystkie światła. Już miałam kłaść się spać, kiedy usłyszałam kroki na schodach. Szybko rzuciłam się w stronę łóżka. Nie chciałam żeby wiedział, że nie śpię. Nie wiem co ten człowiek ode mnie oczekuje tym razem. Cokolwiek zrobię, i tak źle. Starając się jak najszybciej przykryć kołdrą i ułożyć w pozycji jak najbardziej przypominającej śpiącą osobę, do pokoju wparował brunet. Wątpiłam w to, że wyszło w porę. Jednak zdecydowałam się nie ruszać. Justin zamknął drzwi na klucz i zagwizdał przeciągle, po czym zdarł ze mnie kołdrę. Otworzyłam oczy przerażona.

-Wiedziałem, żee nie śpisz. -Miał minę szaleńca. Ledwo zamknął drzwi na klucz.


Był pijany. Oh, żeby tylko.


Usiadłam, podpierając się ręką.

-Oddaj mi kołdrę. -Powiedziałam normalnym, spokojnym tonem, obawiając się najgorszego. -Zimno mi. -Patrzył na mnie przez chwilę, po czym odrzucił kołdrę jeszcze dalej ode mnie.

-Zaraz cię rozgrzeję kochanie. -Zaśmiał się i zaczął przybliżać się do mnie na łóżku. Natychmiast wstałam, zasłaniając swoje ciało poduszką. W takich chwilach nie ma żartów. Stałam przy ścianie orientując się, że wstrzymuję oddech od pewnego czasu. Kiedy zobaczyłam, że położył się na plecach szybko doszłam do łazienki i założyłam, najdłuższy jaki tylko znalazłam, szlafrok.

Wpadłam na pewien pomysł. Wróciłam do pokoju, zastając bruneta na łóżku, z tą różnicą, że siedział i był bez koszulki.

-Justin, chcę soku. -Patrzył na mnie mętnym wzrokiem. Kiwnął głową gdzieś za mnie.

-Tam masz wodę. -Znów się położył na wznak i zamknął oczy.

-Chcę soku. -Powiedziałam, ale nic nie odpowiedział. Zupełnie jakby nie słyszał. Odczekałam chwilę, aż zaśnie. Nie wiedziałam jednak czy śpi, czy po prostu leży. Z walącym sercem przykucnęłam i najciszej jak się dało, na czworaka, przysunęłam się bliżej bruneta. Sięgnęłam do jego kieszeni, wsuwając dwa palce, starając się nie dotknąć materiału, gdzie styka się z jego skórą. Wsuwałam palce głębiej, kiedy on usiadł jak poparzony. Patrzył na moją kucającą osobę z góry. Szybko chwycił za moją rękę, uniemożliwiając mi wyswobodzenie swoich palców z jego kieszeni. W końcu wyjął mi rękę, po czym puścił. Wstał z łóżka, a ja obawiając się przyszłych wydarzeń, poszłam w jego ślady. Justin spojrzał w dół, tam gdzie jeszcze chwilę temu miałam palce, po czym sięgnął do środka kieszeni i wyjął klucz. Spojrzał na niego a następnie przeniósł na mnie pytający wzrok.

Kidnapped for Him [JB] (Porwana dla niego)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz