CZ. II | ROZDZIAŁ 5

2K 81 28
                                    

Justin's POV:



Denerwowałem się. Co chwilę do niej zaglądałem czy się czasem nie obudziła. Parę razy mierzyłem jej puls i ciśnienie. Spojrzałem na zegarek, zastanawiając się, kiedy znów będzie na chodzie. Sięgnąłem po telefon. Wybrałem numer, po chwili słysząc sygnał.

-Cześć Liam.

-Już wszystko gotowe. -Nastała chwila ciszy. Zacząłem nerwowo chodzić po pokoju.

-Co jak się nie uda? -Ten westchnął.

-Mówiłem Ci jak wyglądają ewentualne powikłania. Decyzja należy do Ciebie.

-Skąd pewność, że to w ogóle zadziała?

-Wiesz skąd. Nie denerwuj się tak, z dziewczyną wszystko będzie dobrze. Obudziła się?

-Nie.

-Kurdę, ile to już? -Ponownie spojrzałem na zegarek.

-Dobę z hakiem na pewno.

-Porządnie ją ululałeś, aż za dobrze. -Chwila ciszy. -Masz jakąś kroplówkę? -W momencie ruszyłem przeszukać porządnie zaopatrzoną apteczkę w tym domu.

-Nie mam. Wskoczę do apteki.

-I weź kup cewnik.

-Cewnik?

-No co się głupio pytasz? Będę niedługo wyjeżdżał to się pośpiesz.

Po rozmowie schowałem telefon do kieszeni kurtki, zamknąłem pokój, w którym była Lea. Wyszedłem, odpaliłem samochód i pojechałem do najbliższej apteki.






Lea's POV:

Miałam strasznie ciężkie powieki. Chciało mi się spać, jednak nieprzyjemny ścisk żołądka mnie wybudził. W momencie przekręciłam się na bok i zwymiotowałam na podłogę. Było mi tak niedobrze. Głowa zdawałaby się zaraz pęknąć. Siku. Usiadłam na łóżku nie mogąc na dobre otworzyć oczu. Kiedy wstałam zakręciło mi się w głowie. Ledwo widząc podeszłam do łazienki, zrobiłam siku i jak najprędzej wróciłam na łóżko. Po zimnej wędrówce do łazienki, okryłam się kołdrą, na której wcześniej leżałam, po samą szyję. W mgnieniu oka zasnęłam.




Justin's POV:

Wszedłem do domu. Zdjąłem buty i ubranie wierzchnie, po czym od razu zajrzałem do pokoju Lei. Przekręciłem klucz, otworzyłem drzwi i zamarłem. Zwymiotowała? Koc leżał na ziemi, drzwi od łazienki otwarte były na oścież. Wszedłem do środka.

Chyba cewnik nie będzie na razie potrzebny.

Nacisnąłem na spłuczkę, umyłem ręce, zamknąłem drzwi. Chcąc, nie chcąc zabrałem się za sprzątanie podłogi...

Kiedy wszystko wróciło do poprzedniego stanu, uchyliłem na chwilę okno, od razu czując wdzierający się do środka mróz. Poszedłem umyć ręce. Chwyciłem z podłogi torbę z apteki, wyciągnąłem co potrzebne. Nie miałem stojaka, więc najlepszym rozwiązaniem było zdjąć obraz koło łóżka i na odstającej od ściany śrubce zawiesić worek z kroplówką. Zanim to zrobiłem, delikatnie przekręciłem dziewczynę na plecy, wyciągając jej bladą łapkę spod kołdry. Przygotowałem wszystko jak należy, po czym wbiłem powoli igłę, zaklejając ją. Doczepiłem kroplówkę do wenflonu i zawiesiłem na śrubie. Trzyma się. Przegarnąłem dziewczynie włosy z czoła. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Zamknąłem okno. Schodząc na dół miałem moment, kiedy to chciałem się wycofać. Otworzę mu, ale powiem, że wszystko odwołuję. Otworzyłem drzwi.

Kidnapped for Him [JB] (Porwana dla niego)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz